top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraCzesław Czapliński

PORTRET z HISTORIĄ Lech Wilczek

Zaktualizowano: 5 gru 2023


Lech Wilczek (ur. 26 lipca 1930, zm. 28 grudnia 2018 roku, pochowany został na cmentarzu w Sulejówku koło Warszawy) – przyrodnik, artysta plastyk, fotografik i pisarz.

Studiował na Wydziale Grafiki warszawskiej ASP.

Był autorem książek i albumów fotograficznych o tematyce przyrodniczej. Obserwator przyrody, znawca i orędownik ochrony środowiska naturalnego, wychował od młodości wiele gatunków dzikich zwierząt.

W książce Kuba opisuje interakcje puszczyka, młodej samiczki szopa pracza – Balbinki, kawki i kotów domowych, mające miejsce w warszawskim studio przy ulicy Złotej.

Był konsultantem naukowym do filmu Dziobem i pazurem Krystiana Matyska. Uważał, że: „najpiękniejszą sztukę tworzy natura”. Tematami książek Lecha Wilczka były między innymi: grzyby, chomiczki, ryby akwariowe, kruk i borsuki. Pisał także artykuły dla miesięcznika Przyroda Polska.

W 1971 roku przeprowadził się do Białowieży (niedaleko Hajnówki w Puszczy Białowieskiej) i zamieszkał w leśniczówce Dziedzinka. Poznał tam Simonę Kossak, z którą był związany aż do jej śmierci w 2007. W 2011 roku ukazał się przygotowany przez Lecha Wilczka album Spotkanie z Simoną Kossak wypełniony zdjęciami i wspomnieniami z czasów „Dziedzinkowych”, poświęcony pamięci Simony Kossak.

W 2014 roku w reportażu telewizyjnym Jest takie miejsce zdradził, że przygotowuje cztery albumy, w tym kolejny z cykl Opowieść o... poświęcony dzikowi, losze Żabce.

Jest autorem książek m.in. Spotkanie z Simoną Kossak –2011; Opowieść o borsukach – 2005; Opowieść o kruku – 1996; Uroda ryb – 1973; Kuba – 1972; Terrarium– 1970; Chomiki –1968; Grzybów jest w bród – 1967; Farbwunder in der Natur –1965;Jajko jajku nierówne – 1961; W kropki i w paski –1961; Oko w oko – 1959.

Autor filmów m.in. Simona – film dokumentalny w reżyserii Natalii Koryncka-Gruz, którego przewodnim motywem jest podróż Idy Matysek, ciotecznej wnuczki Simony Kossak do Puszczy Białowieskiej i do czasów dzieciństwa. Jako spadkobierczyni archiwum Lecha Wilczka, ma dostęp do zdjęć i historii związanych z Puszczą i Dziedzinką (2021).

W 2014 roku w ramach cyklu programów telewizyjnych Czytanie puszczy, autorstwa Beaty Hyży-Czołpińskiej powstał reportaż o Lechu Wilczku zatytułowany Jest takie miejsce.

Lecha Wilczka odwiedziłem 17 sierpnia 1990 r. w Białowieży. Już samo umówienie spotkania było niezwykle trudne, gdyż Wilczek, był strasznie zajęty. Ale kiedy powiedziałem mu, że specjalnie przyleciałem z Nowego Jorku, aby się z nim spotkać, jak również to, że studiowałem biologię. Dał się przekonać na spotkanie. Białowieżę znałem od lat, byłem zafascynowany Puszczą Białowieską i jej mieszkańcami – żubrami, które żyją tam jakby na wolności. Odwiedziłem i fotografowałem żubry w sierpniu 1987 r., które przyglądały mi się, mogę powiedzieć z dużym zainteresowaniem. Kiedy spotkałem się z Wilczkiem, pokazałem mu te zdjęcia. Ustaliliśmy, że będę go fotografował z dzikiem, który zazwyczaj jest bardzo niebezpieczny a Wilczek, obejmował go i ściskał jak człowieka. Po zdjęciach odbyliśmy rozmowę, która ukazała się w nowojorskiej Karierze.

Nowojorski miesięcznik KARIERA (grudzień 1991) Czesław Czapliński – LECH WILCZEK:

Z wykształcenia grarafik, ukończył warszawską Akademię Sztuk Pięknych. Jest autorem wielu albumów fotograficznych: „Oko w oko” (portrety owadów wydanych poza polską w Szwecji, NRF i ZSRR, „Jajko jajku nie równe” (cykle rozwojowe owadów), „Kolorowe spotkania”, „Uroda ryb”, „Grzybów jest w bród”, „Kuba”, „Chomiki”, „W kropki i paski”.

Ponad dwadzieścia lat teum wyjechał z Warszawy i na stałe przenósł sie do Białowieży, gdzie mieszka do dziś, przygotował materiały zdjęciowe i tekst do albumów: „Opowieści o kruku”, „Opowieści o borsukach", "Zabka", „Kształty i ornamenty”, „Krajobrazy białowieskie”, które jeszcze nie zostaŁwydane.

Mieszka razem z Simną Kossak, która pracuje w Instytucie Badawczym Leśnictwa jako biolog, na odludziu, kilka kroków od grancy z Rosją, w Dziedzince kolo Białowieży. Nie spotyka się często z ludźmi, jego przyjaciele dosłownie a nie w przenośni, to kruk, borsuki, dziki, kuna.

„…Interesowałem się przyrodą od dziecka – mówi Leszek Wilczek, kiedy odwiedziłem go – zaczęło się od owadów, których świat zafrapował mnie. Technika malarska nie bardzo nadawała się do oddania całej niezwykłości, postanowiłem węc zająć się fotografią.

Zacząłem robć cykle o zwierzętach. Interesowały mnie zwierzęta hodowane przez człowieka i na nowo introdukowane w naturalne środowisko. Takie zwierzę nie boi sią, a jednocześnie robi to, co normalnie robiłoby w przyrodzie. Najsympatyczniejsze były borsuki, fotografowałem lisią rodzinę, dzika „Żabkę”.

Najlepsze wedug mnie, z tego co zrobiłem, to album o kruku, który się jeszcze nie ukazał. Kruka hodowałam siedem lat, latał sobie na kompletnej swobodzie. To niosarmwite ptaszysko, małpi intelekt, a może nawet inteligentniejszy od małpy i jak każda istota inteligentna jest proporcionainie złoślwy. Ma najrozmaitsze pomysły i obserwacje, zaprzyjaźnia się z osobami, które go hodowały Był do mnie przyzwyczajony, potrafił przytulać dziób do twarzy i trwać w ekstazie kilkadziesiąt sekund. Jednocześnie atakował ludzi. Bałem się, że komuś może coś zrobić. ma ogroromny dziób do rozszarpywania skóry padlłch zwierząt i musiałby go zamykać. Kiedyś chłopcu z technikum leśnego usiadł na ramię i dziobem urwał kawałek ucha w zabawie.

Niesłychane byfy z nim historie, kradł ludziom pieniądze. Kiedyś jak były wykopki poleciał o 6 rano do "pracy". Gospodarz przygotował sobie pieniądze za prace koparki i miał je w marynarce, powieszonej na rowerze, który stał na polu. Kruk przyleciał i zajął się marynarką. Wyciągnął portfel i wszystko rozbeszył po całym ściernisku. Co najciekwsze, dokumentów nie ruszył, ale zabrał pieniądzo do dzioba i podlatywał przed gospodarzem. Starszy człowiek gonił go na rowerze i dostał zadyszki, on udawał, że daje się złapaś, aż w końcu podarł wszystkie pieniadze. Gospodarz był na tyle subtelny, że sie do mnie o zwrot gotówki nie zwrócił. Jak się takie historie powtarzały to pokrywałem szkody, któóre on wyrządzał. Później zwracali się ludzio z fantastycznymi historiami, że im np. indyk z balkonu zabrał w nocy.

Tłumaczyłem, że to niemžliwe. Jeździł też na osiołku, pobudzajac go do galopu dziobem, a skrzydłami utrzymywał równowagę. Kiedyś w GS-ie cały kosz bułek wyniósł pochował je w rynnach dęchu, poprzykrywał je kawałkami papy. Niestety, musiał się czymś zatruć, bo chorował przez kilka dni i padł w pełni sił. Po sąsiedzku mam za płotem gniazdo kruków, które obserwuję od wielu lat. Kruk to sztandarowy ptak Białowieży, są ich obecnie całe stada, kiedyś były wielką rzadkością…”.

Dziś Leszek Wilczek po ponad dwudziestu latach zajmowania sie fotografią, wraca do malarstwa.

W 2011 r. ukazał się przygotowany przez Lecha Wilczka album Spotkanie z Simoną Kossak poświęcony jej pamięci, gdy wspólnie mieszkali w leśniczówce. Simona Kossak (1943-2007) pochodziła ze znanej artystycznej rodziny. Była córką Jerzego Kossaka, siostrą Glorii Kossak, wnuczką Wojciecha Kossaka i prawnuczką Juliusza Kossaka – malarzy, bratanicą Magdaleny Samozwaniec oraz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Jej partnerem życiowym był Lech Wilczek, którego poznała po przeprowadzce do leśniczówki Dziedzinka w Puszczy Białowieskiej na obrzeżu Białowieży.


PORTRAIT with HISTORY Lech Wilczek

Lech Wilczek (born July 26, 1930, died December 28, 2018, was buried in the cemetery in Sulejówek near Warsaw) - naturalist, visual artist, photographer and writer.

He studied at the Faculty of Graphics at the Academy of Fine Arts in Warsaw. He was the author of books and photo albums about nature. An observer of nature, an expert and an advocate of environmental protection, he raised many species of wild animals from his youth.

In the book, Kuba describes the interactions of a tawny owl, a young female raccoon - Balbinka, jackdaw and domestic cats, taking place in a Warsaw studio at Złota Street.

He was a scientific consultant for Krystian Matysek's Beak and Claw. He believed that "the most beautiful art is created by nature". The topics of Lech Wilczek's books were, among others: mushrooms, hamsters, aquarium fish, ravens and badgers. He also wrote articles for the monthly Przyroda Polska.

In 1971, he moved to Białowieża (near Hajnówka in the Białowieża Forest) and settled in the Dziedzinka forester's lodge. There he met Simona Kossak, with whom he was connected until her death in 2007. In 2011, Lech Wilczek prepared the album Meeting with Simona Kossak, filled with photos and memories from the time of "Dziedzinkowe", dedicated to the memory of Simona Kossak.

In 2014, in a TV report called Jest Such a Place, he revealed that he was preparing four albums, including another one from the Tale of... series, dedicated to the wild boar, fate Żabka.

He is the author of books such as Meeting with Simona Kossak –2011; Tale of Badgers – 2005; Tale of the Raven - 1996; The Beauty of Fish - 1973; Cuba - 1972; Terrarium - 1970; Hamsters -1968; There are plenty of mushrooms – 1967; Farbwunder in der Natur -1965; An egg is not equal to an egg - 1961; Polka dots and stripes -1961; Eye to eye - 1959.

Author of films, among others Simona - a documentary film directed by Natalia Koryncka-Gruz, the theme of which is the journey of Ida Matysek, Simona Kossak's granddaughter, to the Białowieża Forest and to her childhood. As the heir to Lech Wilczek's archive, she has access to photos and stories related to the Forest and Dziedzinka (2021).

In 2014, as part of the TV series Reading the Forest by Beata Hyża-Czołpińska, a reportage about Lech Wilczek entitled There is such a place was created.

I visited Lech Wilczek on August 17, 1990 in Białowieża. The appointment itself was extremely difficult, because Wilczek was terribly busy. But when I told him that I flew from New York specifically to meet him, and also that I was studying biology. He agreed to the meeting. I have known Białowieża for years, I was fascinated by the Białowieża Forest and its inhabitants - bison that live there as if in freedom. I visited and photographed the European bison in August 1987, who were watching me, I can say with great interest. When I met Wilczek, I showed him these photos. We agreed that I would photograph him with a wild boar, which is usually very dangerous, and Wilczek would hug and hug him like a human. After the photos, we had a conversation that appeared in the New York Career.

The New York monthly KARIERA (December 1991) Czesław Czapliński – LECH WILCZEK:

A graphic artist by education, he graduated from the Academy of Fine Arts in Warsaw. He is the author of many photo albums: "Eye to eye" (portraits of insects published outside Poland in Sweden, the German Federal Republic and the USSR, "Eggs are not equal to eggs" (insect development cycles), "Colorful meetings", "The beauty of fish", "Grzybów is in Ford", "Kuba", "Hamsters", "Polka dots and stripes".

For over twenty years, the school left Warsaw and permanently moved to Białowieża, where it lives to this day, prepared photo materials and text for the albums: "Opowieści o kruku", "Opowieści o borsukach", "Zabka", "Shapes and ornaments", "Krajobrazy Białowieskie", which has not yet been published.

He lives with Simna Kossak, who works at the Forest Research Institute as a biologist, in a remote area, a few steps from the border with Russia, in Dziedzinka near Białowieża. He does not meet people often, his friends literally and not figuratively, are ravens, badgers, wild boars, martens.

“… I have been interested in nature since I was a child – says Leszek Wilczek when I visited him – it started with insects, the world of which fascinated me. The painting technique was not very suitable to convey all the uniqueness, so I decided to take up photography.

I started doing series about animals. I was interested in animals bred by man and reintroduced into the natural environment. Such an animal is not afraid, and at the same time does what it would normally do in nature. The nicest were badgers, I photographed a family of foxes, a wild boar "Żabka".

The best thing I've done, in my opinion, is an album about a raven that hasn't come out yet. I bred the raven for seven years, it flew freely. It is a bearded bird, monkey intellect, maybe even more intelligent than a monkey, and like any intelligent being, it is proportionately malicious. He has all kinds of ideas and observations, he makes friends with people who bred him. He was used to me, he could hug his beak to his face and last in ecstasy for several dozen seconds. At the same time, he attacked people. I was afraid that someone might do something. it has a huge beak for tearing the skin of dead animals and would have to close it. Once he sat on a boy's shoulder from a forest technical school and ripped off a piece of his ear while playing with his beak.

Stories about him were incredible, he was stealing people's money. Once, when there were excavations, he flew to "work" at 6 am. The farmer prepared money for the work of the excavator and had it in his jacket, hung on a bicycle that was parked in the field. The raven flew in and took care of the jacket. He took out his wallet and he scattered all over the stubble. What's most interesting, he didn't move the documents, but he took the money in his beak and flew in front of the host. An old man chased him on a bicycle and got out of breath, he pretended to get caught until he tore up all the money. The host was so subtle that he did not ask me for a refund. When such stories repeated themselves, I covered the damage he did. Later, people came back with fantastic stories that, for example, a turkey from the balcony had taken them at night. I explained that it was impossible. He also rode a donkey, spurring it to gallop with his beak, and kept his balance with his wings. Once in the GS, he took out a whole basket of rolls, buried them in the gutters of the air, covered them with pieces of roofing felt. Unfortunately, he must have been poisoned by something, because he was ill for several days and collapsed in full strength. Next door, I have a raven's nest behind the fence, which I have been observing for many years. The raven is the flagship bird of Białowieża, there are now whole flocks of them, once they were a great rarity…”.

Today, Leszek Wilczek, after over twenty years of photography, returns to painting.

In 2011, the album Meeting with Simona Kossak, prepared by Lech Wilczek, was released, dedicated to her memory when they lived together in a forester's lodge. Simona Kossak (1943-2007) came from a well-known artistic family. She was the daughter of Jerzy Kossak, sister of Gloria Kossak, granddaughter of Wojciech Kossak and great-granddaughter of Juliusz Kossak - painters, niece of Magdalena Samowaniec and Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Her life partner was Lech Wilczek, whom she met after moving to the Dziedzinka forester's lodge in the Białowieża Forest on the outskirts of Białowieża.



Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page