Janusz Głowacki in Warsaw, 20 XI 2017, The Czytelnik Publishing House
Czesiu oto podpisy do fotografii JANUSZ GŁOWACKI w WARSZAWIE - Krystyna Kofta
CIĄGLE WRACAŁO DO NIEGO PYTANIE WRACAĆ CZY NIE WRACAĆ? ZOSTAŁ. POTEM WRÓCIŁ. SPRAWDZIŁ SIĘ TAM, I BYŁ TU. W ROZKROKU MIĘDZY NOWYM JORKIEM A WARSZAWĄ
KARALUCHY PRZETRWAJĄ, TO JEDNO JEST PEWNE, MAMY TO JAK W BANKU
BARDZO SZANUJĘ NAGRODY JAKIE DOSTAŁEM, GARDZĘ TYMI, KTÓRYCH MI NIE DALI, MÓWIŁ GDY WRĘCZANO MU NAGRODY
PISZĘ RĘKĄ, ZAPŁACĘ TO MI PRZEPISZĄ. KIEDYŚ MATECZKA MI PRZEPISYWAŁA WSZYSTKO NA MASZYNIE
WIEM, ŻE AMERYKA MIAŁA DLA MNIE JAKĄŚ WARTOŚĆ. TU W WARSZAWIE TEŻ SIĘ PORUSZAM. BRISTOL, CZYTELNIK, A W CZYTELNIKU KONWICKI I JEGO STOLIK, BEREZA OSOBNO, JA GO PRZECENIAŁEM, ON MNIE ŚREDNIO DOCENIAŁ
NA BEDNARSKIEJ O MATECZCE MYŚLĘ. - KSIĄŻKĘ O NIEJ POWINIENEŚ NAPISAĆ. - TAK, TAK ONA ZAWSZE WIEDZIAŁA CO ROBIĆ. TAK, NIE. ZDRADA PODŁOŚĆ BYŁY DLA NIEJ NIEDOPUSZCZALNE. NAPISZĘ, MAM TO W PLANIE, OBIECUJĘ. - TY JANUSZ SOBIE TO OBIECAJ A NIE WYDAWCY. (z NASZEJ ROZMOWY)
NIE WIADOMO CO ROBIĆ Z TYMI KSIĄŻKAMI? WYRZUCIĆ? ODDAĆ? ALE KOMU? NIKT NIC NIE CZYTA...
TE PAPIERZYSKA TO KSIĄŻKA, JESZCZE W PROSZKU, TRZEBA BĘDZIE UPORZĄDKOWAĆ, NADAĆ FORMĘ. DUŻO ROBOTY, ŻADEN TERMIN MNIE NIE OBCHODZI
TRUDNO TU WYTRZYMAĆ, CHOĆ OWSZEM, ŁADNY KAWAŁEK WARSZAWY Z OKNA WIDZĘ, WIĘC SIĘ WZRUSZAM, STAJĘ NA BACZNOŚĆ I ŚPIEWAM PATRIOTYCZNĄ PIOSENKĘ (Z WYWIADU DONATY SUBBOTKO)
CZY COŚ ZOSTANIE Z TEGO CO NAPISAŁEM? SIĘ OKAŻE...
WAJDZIE SIĘ NIE ODMAWIA, ALE ZAWSZE MOŻESZ SPRAWIĆ, ŻEBY WZIĄŁ TWÓJ POMYSŁ ZA SWÓJ I WTEDY JEST OK
SMS DO KRYSI KOFTY: “ROZPĘTAŁAŚ TSUNAMI, TEGO NIE DA SIĘ JUŻ ZATRZYMAĆ, JESTEŚ MATKĄ KATASTROFY TEGO STOLIKA JG”
- ZA DUŻO LUDZI PRZYCHODZI, A JA SŁABO SŁYSZĘ, MÓWIŁ. - TY NIE MUSISZ SŁUCHAĆ, TY MASZ MÓWIĆ A ONI BĘDĄ CIEBIE SŁUCHALI – ODPOWIADAM
CZARNY PODKOSZULEK, ALBO BIAŁA ROZPIĘTA NA PIERSIACH KOSZULA, CZARNO – BIAŁA, LUŹNA ELEGANCJA, TAKI STYL
ZUZIA NA SZCZĘŚCIE MA TALENT, UMIE SIĘ PORUSZAĆ W AMERYCE, KORZENIE POLSKIE, POLSKA AMERYKANKA, ALBO POLKA AMERYKAŃSKA