Czesław Czapliński
PORTRET z HISTORIĄ Felicja Wierzbicka
Zaktualizowano: 8 sty 2022

Felicja Wierzbicka (pseud. art. NUNA) (ur. 2 maja 1913 w Warszawie – zm. 1 stycznia 1989 r. w Nowym Jorku) – artystka malarka.
Po przyjeździe do Nowego Jorku w 1979 r. poszukiwałem ciekawych ludzi w tym Polaków, natrafiłem na NUNE Felicję Wierzbicką, która była przyjaciółką wybitnego rzeźbiarza i malarza już nie żyjącego Floriana Rachelskiego (1915-1977 New York), u niej w domu – 206 E. 9th Street w Nowym Jorku, było masę jego rzeźb, mieszkała z mężem Krzysztofem Flakowiczem. Spotkałem ją w mieszkaniu–prawcowni w Manhattanie we wrześniu 1983 r. w listopadzie opublikowałem o niej artykuł NUNA w „Przeglądzie Polskim”, poniżej. Na początku 1984 r. zadzwoniła do mnie i zaprosiła mnie do siebie, mówiąc, że jest sprawa do załatwienia. Kiedy przyszedłem do niej, powiedziała, że po moim artykule kilka osób się z nią skontaktowało i sprzedała jakąś prace. Podała mi kopertę, w której było kilkaset dolarów. Kiedy popatrzyłem na nią z wyrazem twarzy, co to ma znaczyć – powiedziała – to pieniądze dla pana za pomoc w kontakcie potencjalnych klientów. Minęło prawie 40 lat od tego spotkania, Nuna już 30 lat nie żyje, pozostało wspomnienie i zdjęcia, to już coś. A może znajdą się jej prace?

Czesław Czapliński – NUNA „Przegląd Polski” 3 listopada 1983 r.:
Felicja Wierzbicka (pseud.art. Nuna) studiowała malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w latach 1935-1939 w pracowni prof. Tadeusza Pruszkowskiego.
Było to wówczas wielkim wyróżnieniem, ponieważ – jak wspomina Felicja Wierzbicka — o pięć miejsc starało się 150 studentów; obowiązywał egzamin konkursowy, "Nie zamierzałam starać się o przyjęcie do tej pracowni, ale koleżanka z gimnazjum, Zdzisia Eichlerówna–Orłowska, postawiła mnie przed faktem dokonanym: złożyła moje podanie w ASP. Chciałam je wycofać, gdyż uważałam, że nie mam prac, które mogłabym złożyć do konkursu. Ostatecznie zwinęłam w rulon kilka rysunków i pojechałam do Akademii. Ciągle nie wiedząc, czy zabiorę papiery, czy będę zdawać egzamin. Gdy jednak zobaczyłam kandydatów wnoszących ogromne płótna, postanowiłam złożyć i moje rysunki. Byłam niezmiernie szczęśliwa. kiedy dowiedziałam się, że zostałam przyjęta. Pruszkowski był renesansową postacią. Nie mogę powiedzieć, że byłam zafascynowana jego malarstwem, raczej byłam pod urokiem atmosfery, jaka go otaczała. Właściwie niczego studentom nie narzucał, ale miało się możliwość ciągłego porównywania z innymi i krytykowania. Co jakiś czas Pruszkowski zabierał którąś z naszych prac, a dwa razy do roku wyciągał płótna i zapraszał wszystkich studentów. Siadał na podium jak król, asystenci obok i wtedy szło się pod nóż krytki. Analizowano wszystko. To były cudowne lekcje: zdrowa rywalizacja bez protekcji. naturalny dynamizm, zwalczanie się, ale w szlachetny sposób. Dyplomy miały być rozdawane w październiku, więc nigdy już nie zobaczyłam ani dyplomu ani prac i skryptu, który profesor zatrzymał, ponieważ chciał moją pracę opublikować. Pisałam o impresjonistach, szczególnie o Monecie, który mnie zachwycił.”

Wybuch wojny pokrzyżował plany i zmienił losy wielu osób. Felicja Wierzbicka została aresztowna w 1942 roku. Więziona najpierw na Pawiaku, przeszła potem przez obozy koncentracyjne — Majdanek i Ravensbrđck. Z Ravensbruck wraz z transportem polskich więźniarek, wykupionych przez księżnę Bernadettę, dostała się 1 maja 1945 roku do Szwecji. Ogromne zainteresowanie wzbudziły jej rysunki z obozu, wykonane na opakowaniach, kartonach. zwykle przy użyciu trzech kolorów. W końcu malowane już tylko jodyną. Wraz z nowymi pracami wystawiła je Nuna w Goteborgu i Sztokholmie.
Oprócz rysunku i malarstwa Felicja Wierzbicka uprawia również rzeźbę i emalię wypalanie na metalu.

"Moje emalie są wypalane na nerwach, nie na receptach mówi.
— Zastosowałam zupełnie nowe techniki i pierwszą osiągnęłam emalię w reliefie. Emalia jest bardzo trudna i trzeba mieć wyćwiczoną wyobraźnię, gdyż kładzie się inne kolory, a inne się otrzymuje.”
Po trzech latach pobytu w Szwecji, w 1948 roku, Felicja Wierzbicka wyjechała do stolicy Wenezueli — Caracas.
'To była wariacka impreza – wspomina. –Mając 300 dolarów i dwie osoby na utrzymaniu oraz pierwszą informację na miejscu, że kobiety nie chodzą tam same po ulicach, byłam zrozpaczona i załamana. W Caracas spotkałam malarkę Wierę Nowicką, żonę znanego lekarza. W ogrodzie roboczym, koło ich willi reprezentacyjnej, znajdowało się 8 domków przeznaczonych na kurniki. Wynajęłam je od niej. Wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę, ale płaciłam tylko 50 boliwarow i to mnie urządzało. Potem spotkałam jeszcze dwóch Polaków, w tym hrabiego

Stadnickiego, którzy znaleźli się w podobnie ciężkich warunkach. Udzieliłam im gościny.
Rozwiesiłam obrazy i czekając na wystawę, którą mogłam mieć dopiero po 8 miesiącach, zaczęłam malować. Nie zastanawiałam się nigdy, jak to wszystko mogło wyglądać z ulicy. Pewnego dnia przed kurnikami zatrzymał się samochód, a osoba, która zaczęła ze mną rozmawiać po francusku, okazała się żoną prezydenta Wenezueli. Kupiła wtedy wiele moich rysunków obozowych i obrazów, które powieszono w gabinecie prezydenta. Był to punkt zwrotny w mojej karierze. Odbyła się pierwsza wystawa; zaczęłam sprzedawać obrazy.”
Podczas trzynastoletniego pobytu w Wenezueli Felicja Wierzbicka wystawiała w wielu galeriach, m.in.: w National Museo de Bellas Artes i Ateneo de Caracas.
W 1962 roku przyjechała do Nowego Jorku. Mieszka tu do dziś. Wystawiała swoje prace sama w Bayonne (New Jersey) oraz ze swoim przyjacielem, znanym rzeźbiarzem Florianem Rachelskim. Po jego śmierci rozpoczęła pracę nad biografią Rachelskiego. Książka będzie bogato ilustrowana pracami artysty. Felicja Wierzbicka ma
największy zbiór rzeźb i pamiątek po Rachelskim.

Nuna zdobyła między innymi pierwszą nagrodę National Design Center, a jej prace były publikowane w The Complete Encyklopedia of Hommaking Ideas (1964). Według jej projektu wybito medal dla Assembly of Captive European Nations w 1966 r.: w konkursie brali udział artyści z wielu krajów.
Malarstwo Wierzbickiej nawiązuje do impresjonizmu. Trzeba z żalem stwierdzić. że do chwili obecnej artystka nie miała możliwości pokazania w Nowym Jorku retrospektywnej wystawy swoich prac.
Wierzbicka maluje przy użyciu szpachli, dzięki czemu osiąga świetlistość i czystość kolorów. Pejzaż należy do najczęstszych tematów jej prac. Maluje też portrety.

PORTRAIT with HISTORY Felicja Wierzbicka (1913-1989)
Felicja Wierzbicka (alias NUNA) (born May 2, 1913 in Warsaw - died January 1, 1989 in New York) - painter.
After arriving in New York in 1979, I was looking for interesting people, including Poles, I came across NUNE Felicja Wierzbicka, who was a friend of the outstanding sculptor and painter Florian Rachelski (1915 -1977 New York), at her home - 206 E. 9th Street in New York, there was a mass of his sculptures, she lived with her husband Krzysztof Flakowicz. I met her in a Manhattan attorney's apartment in September 1983. In November I published her article by NUNA in Polish Review, below. At the beginning of 1984, she called me and invited me to her place, saying that there was a business to do. When I came to her, she said that after my article, several people contacted her and sold some work. She handed me an envelope containing several hundred dollars. When I looked at her with a look on her face, what does that mean - she said - it is money for you for help in contacting potential customers. Almost 40 years have passed since this meeting, Nuna has already been dead for 30 years, memories and photos left, that's something. Or maybe her works will be found?

Czesław Czapliński - NUNA "Przegląd Polski" November 3, 1983:
Felicja Wierzbicka (pseud. Art. Nuna) studied painting at the Academy of Fine Arts in Warsaw in 1935-1939 in the studio of prof. Tadeusz Pruszkowski.
It was a great honor at the time, because - as Felicja Wierzbicka recalls - 150 students applied for five places; the competition exam was in force, "I did not intend to apply for admission to this studio, but my friend from the gymnasium, Zdzisia Eichlerówna-Orłowska, faced a fait accompli: she submitted my application to the Academy of Fine Arts. I wanted to withdraw because I thought I had no work that I could submit for the competition. Ultimately, I rolled up some drawings and went to the Academy. Still not knowing if I would take the papers or take the exam. However, when I saw the candidates bringing huge canvases, I decided to submit and my drawings. I was extremely happy when I found out Pruszkowski was a Renaissance figure. I can't say that I was fascinated by his painting, I was rather under the spell of the atmosphere that surrounded him. He didn't impose anything on the students, but he was able to constantly compare with others and criticize. Pruszkowski took one of our works and pulled out the canvases twice a year and invited all students . He sat on the podium like a king, assistants next to him and then he went under the critic's knife. Everything was analyzed. These were wonderful lessons: healthy competition without protection. natural dynamism, fighting, but in a noble way. The diplomas were to be handed out in October, so I never saw the diploma or the work and the script which the professor stopped because he wanted to publish my work. I wrote about impressionists, especially about Monet, who delighted me. "
The outbreak of war thwarted the plans and changed the lives of many people. Felicja Wierzbicka was arrested in 1942. Prisoner first in Pawiak, then she passed through the concentration camps - Majdanek and Ravensbrück. From Ravensbruck, together with a transport of Polish prisoners, bought out by Princess Bernadette, she got to Sweden on May 1, 1945. Her drawings from the camp, made on packaging and cartons, aroused great interest. usually using three colors. In the end, painted only with iodine. Along with new works, they were exhibited by Nuna in Goteborg and Stockholm.
In addition to drawing and painting, Felicja Wierzbicka also practices sculpture and enamel burning on metal.

"My enamels are burned on nerves, not on prescriptions," he says. - I used completely new techniques and I first achieved enamel relief. Enamel is very difficult and you have to have your imagination trained, because you put different colors and get different. " After three years in Sweden, in 1948, Felicja Wierzbicka went to the capital of Venezuela - Caracas. "It was a crazy party," he recalls. - With $ 300 and two dependents and the first information on the spot that women were not walking alone on the streets, I was desperate and devastated. In Caracas I met the painter Vera Nowicka, the wife of a well-known doctor. In the work garden, near their representative villa, there were 8 houses intended for chicken coops. I rented them from her. Everyone looked at me as crazy, but I only paid 50 bolivars and it arranged me. Then I met two more Poles, including a count Stadnicki, who found themselves in similarly difficult conditions. I gave them hospitality. I hung up the paintings and, waiting for the exhibition, which I could only have after 8 months, I started painting. I never wondered what it could look like from the street. One day a car stopped in front of the hen houses, and the person who started talking to me in French turned out to be the wife of the president of Venezuela. She bought many of my camp drawings and paintings that were hung in the president's office. It was a turning point in my career. The first exhibition took place; I started selling paintings. " During her thirteen years in Venezuela, Felicja Wierzbicka exhibited in many galleries, including the National Museo de Bellas Artes and Ateneo de Caracas. In 1962 she came to New York. He lives here today. She exhibited her works alone in Bayonne (New Jersey) and with her friend, the famous sculptor Florian Rachelski. After his death, she began working on Rachelski's biography. The book will be richly illustrated with the artist's works. Felicja Wierzbicka has the largest collection of sculptures and memorabilia of Rachelski.

Nuna won, among others, the first prize of the National Design Center, and her work was published in The Complete Encyclopedia of Hommaking Ideas (1964). According to her design, a medal for the Assembly of Captive European Nations was minted in 1966: artists from many countries took part in the competition. Wierzbicka's painting refers to impressionism. It is regrettable to say. that to date the artist has not been able to show a retrospective exhibition of her works in New York. Wierzbicka paints using a putty knife, thanks to which he achieves brightness and purity of colors. Landscape is one of the most common subjects of her work. He also paints portraits.
