top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraCzesław Czapliński

PORTRET z HISTORIĄ Paloma Picasso

Zaktualizowano: 8 sty 2022


„…Zajęło mi cztery lata, aby malować jak Rafael, ale uczyłem się całe życie, aby malować jak dziecko…” –Pablo Picasso i dalej – „Nie ma czegoś takiego jak sztuka abstrakcyjna. Zawsze trzeba od czegoś zacząć. Później można usunąć wszystkie ślady po realizmie”.

Zawsze fascynował mnie Pablo Picasso. Niestety, nie miałem możliwości go osobiście poznać i zrobić mu portret – zmarł w roku 1973, kiedy ja dopiero rozpoczynałem przygodę z fotografią. Jednak zawsze wszystko, co związane było z Picassem, budziło we mnie ogromne zainteresowanie. Pomyślałem sobie, jeśli zbliże się do tych, którzy go dobrze znali, to przez nich zbliże się do Picassa, którego już nie ma wśród żywych.

Pamiętam wiele lat temu, rozmowę ze słynnym amerykańskim fotografem, Davidem Douglasem Duncanem (1916-2018), niestety dziś już nie żyjącym, który jest autorem wspaniałych zdjęć Picassa. Zafascynowany wielkim malarzem pojechał bez wcześniejszego umówienia do jego domu na południu Francji, w końcu lat 50-tych i stanął pod drzwiami. Zapukał i kiedy otworzył mu Picasso, powiedział: – Mistrzu przyjechałem zrobić panu zdjęcia, bo jestem panem zafascynowany. Picasso spojrzał na niego badawczo i po chwili odrzekł: – To wchodź. Wybierz sobie, któryś z gościnnych pokoi i możesz pozostać, tak długo jak chcesz.


Duncan został u niego kilka tygodni i zrobił w tym czasie najwspanialsze portrety Picassa. Oglądałem te portrety i byłem nimi zachwycony. Duncan uchwycił prawdziwego, witalnego Picassa, otrzymałem od niego sygnowany album „Viva Picasso”.

Pamiętam jak dziś 22 maja 1980 – w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku prezentowana była wielka retrospektywna wystawa dzieł Picassa „Pablo Picasso: A Retrospective”, robiona razem z Musees Nationaux de France. TIME magazyn dał na okładce obraz Picassa i tytuł „The Show of Shows” i duży materiał w środku. To było coś niezwykłego. Dzieła zaprezentowane na wystawie dobitnie ukazywały konsekwentną artystyczną drogęmistrza. Za ogromną wówczas sumę, na moje możliwości finansowe, kupiłem album z tej wystawy. To dla mnie niezwykła pamiątka, który mam do dziś i co jakiś czas przeglądam. Pozwala mi to odrzucić zwykłych pacykarzy, którzy udają wybitnych artystów, malują dużo, ale kiepsko.

Pierwszą osobą, która przyszła mi na myśl, aby zbliżyć się do Picassa, była córka – Paloma. Paloma Picasso (ur. 19 kwietnia 1949 r.), projektantka mody, najbardziej znana z projektów biżuterii dla Tiffany & Co. i perfum. Jest córką artysty Pabla Picassa i malarki Françoise Gilot, występuje w wielu pracach ojca, takich jak „Paloma with Orange” czy „Paloma in Blue”.


Kariera w biżuterii Palomy Picasso rozpoczęła się w 1968 roku, kiedy była projektantką kostiumów w Paryżu. Niektóre naszyjniki z kryształu górskiego, które stworzyła zwróciły uwagę krytyków. Rok później Picasso zaczęła współpracować z Yves Saint Laurent. W 1980 r. Picasso zaczęła projektować biżuterię dla Tiffany & Co. z Nowego Jorku, a w 1984 r. zaczęła współprace z perfumami, tworząc perfumy „Paloma” dla L'Oréal.

W 1988 r. Picasso została uhonorowana przez The Fashion Group, nagrodą MODA za doskonałość wzornictwa. W 2010 roku Picasso świętowała 30. rocznicę współpracy z Tiffany and Co., wprowadzając kolekcję opartą na jej miłości do Maroka, zwaną Marrakesz. W 2011 roku zadebiutowała swoją kolekcją Venezia, która celebruje Wenecję i jej motywy.

Fotografowałem Palomę kilka razy, ale najbardziej utkwiła mi w pamięci pierwsza sesja. Był to kwiecień 1984 roku w Nowym Jorku. Dowiedziałem się, że Paloma Picasso pojawi się w Bloomingdale, eleganckim nowojorskim sklepie. Czekając na nią, miałem przed oczyma jej obraz, który utrwalił się w mojej wyobraźni za sprawą zdjęć Richarda Avedona. Posągowej, wysokiej, zjawiskowo pięknej kobiety. Jakież było moje zdumienie, kiedy Paloma Picasso okazała się niewysoką i dość przeciętną z wyglądu osobą. Jedyne, co zgadzało się z moim wyobrażeniem, to duże czerwone usta. Skądinąd Paloma Picasso wiedziała, co robi. Wyraziste usta odciągały całkowicie uwagę od reszty twarzy. Zresztą ubranie i klipsy miała teżznakomicie dobrane. Jej stylizacja była zjawiskowa – podkreślała to, co Paloma chciała uwydatnić, skrywała całą resztę. Genialne. Styliści powinni brać z niej przykład. A tak naprawdę, to najlepsi pracowali na jej wygląd.

Tamto spotkanie z Palomą było dla mnie szokiem. Zrozumiałem, że ludzie, których znamy ze zdjęć, w rzeczywistości mogą wyglądać zupełnie inaczej. Objawiła się wówczas przede mnącała potęga fotografii – nie tej, która pokazuje rzeczywistość taką, jaka jest, lecz tej, która kreuje wyobrażenia o rzeczywistości.

Wtedy zdecydowałem, że będę fotografować ludzi takimi, jacy są naprawdę. Że będępróbował wydobyć ich osobowość, ukazać prawdziwe ja. Przy kolejnych spotkaniach i zdjęciach poznawałem lepiej Paloma Picasso. Ponownie robiłem jej zdjęcia w roku 1985, a kolejne – rok później.


Picasso i jej mąż mieszkają w Lozannie w Szwajcarii oraz w Marrakeszu w Maroku. Nie dziwię się, że jest zauroczona Marrakeszem, na mnie również to miasto zrobił wielkie wrażenie. W połowie lat 80-tych jeździłem do Maroka, w tym Marrakeszu śladami wybitnego malarza Adama Styki, który przed wojną, kiedy to jeszcze była kolonia franuska, tam jeździł malować, a ja przygotowywałem moją pierwszą polsko-angielską książke „Saga rodu Styków”. Pamiętam, że jak usiadłem w kawiarni z widokiem na rynek, to patrząc na słodycze czułem się jakbym był we Francji.

Paloma Picasso zagrała w filmie Opowieści niemoralne, jednak jej droga artystyczna nie wiodła ani do filmu, ani do malarstwa. Grywała (głównie epizody) w filmach i serialach telewizyjnych – reżyserzy obsadzali ją jednak w roli jej samej. Wyczucie artystycznego smaku niewątpliwie odziedziczyła po słynnych rodzicach czyli Pablo Picasso i Francoise Gilot, którą również fotografowałem i poznałem.


Picasso ma zamiłowanie do czerwieni, François Nars mówi o Palomie: „czerwony to jej znak towarowy.” Jej fascynacja czerwienią zaczęła się w młodym wieku, kiedy zaczęła nosić jaskrawoczerwoną szminkę w wieku 6 lat. To zresztą widać na moich portretach.

Po wielu latach 25 sierpnia 2011 r., udało mi się sfotografować samego Pablo Picasso w Alei Sław w Kielcach, gdzie miałem swoją plenerową wystawę, wybitnych postaci i gdzie jest jego pomnik z brązu.



„…Gdyby była tylko jedna prawda, nie można by było namalować stu obrazów na ten sam temat…” – Pablo Picasso – to samo jest w fotografii. Niezwykle mi się podoba jego genialna wypowiedź, niestety nie rozumiana przez wielu: „Malarz to człowiek, który maluje to, co sprzedaje. Artysta to człowiek, który sprzedaje to, co maluje”.




Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page