top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraCzesław Czapliński

PORTRET z HISTORIĄ Ryszard Stanisławski

Zaktualizowano: 6 lut 2022


“…Instrument krytyczny to niezbywalna właściwość każdej działal­ ności selektywnej muzeów (...). Sposób posługiwania się tym „in­ strumentem” to istota zróżnicowań kolekcji muzeów XX wieku, które oby były jak najwyraźniejsze w odmiennych, jasno artyku­ łowanych orientacjach. Jak często instrument ten zatraca swe walory, tępieje, widać wówczas, gdy muzea stają się do siebie po­ dobne, jak gdyby ich kolekcje były dobierane przez ten sam ze­spół kuratorów…” – Ryszard Stanisławski, Z muzealnej praktyki.


Ryszard Marian Stanisławski (ur. 20 stycznia 1921 w Sompolnie, zm. 28 listopada 2000 w Warszawie) – historyk sztuki i krytyk sztuki, wieloletni dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi.


Pochodził z rodziny lokalnego przedsiębiorcy, Romualda Stanisławskiego i był wychowywany w tradycji katolicko-patriotycznej, od której się później zaczął odcinać. Jeszcze w młodości Ryszarda ojciec związał się z inną kobietą, która zmarła w maju 1945.

Studiował matematykę i historię sztuki na Sorbonie i w Ecole du Louvre w Paryżu (1948-19951). W roku 1951 wrócił do Polski i przez rok kontynuował studia na UW (historia sztuki). Od 1952 roku, jeszcze w trakcie studiów pracował w Państwowym Instytucie Sztuki. Po powrocie do Polski mieszkał najpierw na ulicy Saskiej, później Marszałkowskiej 15, a później (od 1953) na Rynku Starego Miasta w Warszawie.


Zrealizował kilkanaście wystaw sztuki polskiej za granicą, m.in w Wenecji i Genewie, Nowym Jorku, Sao Paulo, Tel Awiwie, Meksyku, Buenos Aires, Sztokholmie i Londynie.

W latach 1957-1966 działał jako niezależny krytyk, organizował też liczne polskie wystawy za granica i wiele wystaw krajowych. Był m.in. kuratorem polskich artystów w Biennale w Sao Paulo (1961, 1963, 1965, 1970), Biennale Grafiki w Lublanie (1967). Uczestniczył też w międzynarodowym życiu artystycznym jako członek ciał doradczych, komisji konkursowych, prestiżowych jury (m.in. Biennale w Sao Paulo, 1967, Biennale Sztuki w Wenecji, 1968, Międzynarodowej Rady Programowej wystawy Documenta w Kassel, 1977 i 1989, Międzynarodowej Rady Museum of Modern Art w Nowm Jorku).

W latach 1966–1990 pełnił funkcję dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi, przyczynił się do ugruntowania pozycji tego ośrodka w Polsce i za granicą. W swoich praktykach kuratorskich stawiał duży nacisk na kojarzenie poszukiwań polskiej awangardy międzywojennej z dokonaniami awangardy międzynarodowej. W Muzeum skupił się na rozbudowywaniu perspektywy zarysowanej międzynarodową kolekcją z lat 1929–1931 i ideą ośrodka wypracowaną przez Władysława Strzemińskiego. Stanisławski był autorem licznych pokazów sztuki polskiej za granicą i rozpoczął szeroko zakrojoną akcję pozyskiwania dzieł do kolekcji, dzięki której Muzeum Sztuki zyskalo międzynarodową rangę. Zorganizował cykl wystaw Constructivism in Poland, Blok, Praesens, a.r. 1923-2936, eksponowanych w latach 1976-1977 w Nowym Jorku, Detroit, Buffalo, Chicago, Montrealu; wystawa Presences Polonaises. L'art vivant autour de Musee de Łódź w paryskim Centre Georges Pompidou (1983) i 4 x Paryż (Zachęta, 1986). Był pomysłodawcą i kuratorem olbrzymiej wystawy „Europa, Europa” w Bonn, która pokazywała dorobek artystów Europy Środkowej i wschodniej w XX wieku."


Był mężem Barbary Nowowiejskiej, w drugim małżeństwie rzeźbiarki Aliny Szapocznikowej (ślub w lipcu 1952, w tym samym roku adoptowali Piotra), a w trzecim małżeństwie – mężem krytyczki sztuki i historyczki fotografii, Urszuli Czartoryskiej.

Korespondencję między Ryszardem Stanisławskim a Aliną Szapocznikow z lat 1948–1971 wydano pod tytułem Kroją mi się piękne sprawy. Listy 1948–1971.

Odznaczenia i nagrody m.in. Krzyż Komandorski z Gwiazdą Odrodzenia Polski, Medal za Zadługi Czechosłowacji, Krzyż Oficerski Orderu Sztuki i Literatury (1984), Kawaler Legii Honorowej Republiki Francuskiej (1992), Nagroda Wielka Fundacji Kultury (1995). Ryszard Stanisławski był legendą, jako historyk sztuki i dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi, drugiego najstarszego muzeum sztuki nowoczesnej w Europie po Hanowerze.


Spotkaliśmy się 3 marca 1991 r. na wystawie Edwarda Hartwiga w ŁTF na ul. Piotrkowskiej 102 w Łodzi. Umówiliśmy się na zdjęcia w Muzeum Sztuki w Łodzi w jego gabinecie 18 marca 1991 r. dużo rozmawialiśmy o wystawach fotografii. Wróciłem do Nowego Jorku, gdzie 3 maja 1991 r. popełnił samobójstwo mój przyjaciel, pisarz Jerzy Kosiński, który kilka dni przed tym, dał mi ostatnie materiały do książki „Pasje Jerzego Kosińskiego” jaką o nim przygotowałem.

Kiedy latem ponownie przyleciałem do Polski, Ryszard Stanisławski zaprosił mnie do siebie – 8 lipca 1991 r. W czasie rozmowy zapytał czy nie zrobiłbym w Muzeum Sztuki w Łodzi wystawy fotografii o Jerzym Kosińskim w pierwszą rocznicę śmierci Kosińskiego? Czyli w 1992 r. To było jak marzenie. W tym czasie dyr. Był już Jaromir Jedliński, ale Stanisławski wszystkim kierował. Oczywiście zgodziłem się natychmiast, ustaliliśmy razem, że musi być do tego książka w trzech językach: polski, angielski i francuski, do której napiszą wybitne postaci, które znały Kosińskiego, swoje eseje o Kosińskim m.in. Maria Janion, Urszula Czartoryska, Janusz Głowacki, Anthony Haden–Guest, Artur Międzyrzecki, Agnieszka Osiecka, Daniel Passent, Beata Tyszkiewicz, Kurt Vonnegut… Wróciłem do Nowego Jorku i działaliśmy na odległość nad wystawą – Jerzy KOSIŃSKI TWARZ i MASKI fotografie Czesław Czapliński – 3 kwietnia – 10 maja 1992 Muzeum Sztuki w Łodzi Galeria „Księży Młyn”. Książka towarzysząca wystawie, zawierająca moje zdjęcia Kosińskiego, z naszej 10 letniej przyjaźni w Nowym Jorku, okazała się albumem ponad 200 stronicowym. Oprócz wystawy, odbyło się w Muzem Sztuki w Łodzi, sympozjum poświęcone Kosińskiemu na które był zaproszony m.in. Anthony Haden-Guest z Nowego Jorku, który we wrześniu 1991 r. opublikował rozmowę ze mną i moje zdjęcia tzw. Masek Kosińskiego w „Vanity Fair”, był również Jerzy Neugebauer z którym Kosiński w latach 50. rozpoczynał w Łodzi zajmowanie się fotografią, Ryszard Kapuściński i wiele innych osób.

Po wystawie spotkałem się z Ryszardem Stanisławskim i zrobiłem z nim rozmowę do przygotowywanej w 1994 r. wystawy w nowojorskim mag. KARIERA lipiec 1993 – Cz.Czapliński – EUROPA, EUROPA

— W 1991 roku obchodził pan 25-lęcie pracy jako dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi i 70-lecie urodzin. Pod pana kierownictwem Muzeum stało się znane na całym świecie, a pan otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Sztuki i Kultury Republiki Francuskiej oraz Legię Honorową. Jest pan członkiem honorowym najbardziej prestiżowych towarzystw: Royal Academy of Art i International Council of The Museum of Modern Art w Nowym Jorku.

—Czesław Czapliński: Co spowodowało, że udało się panu zaistnieć w świecie, w czasach, kiedy kontakty tzw. Europy Wschodniej, do której po wojnie włączono Polskę, były bardzo trudne?

—Ryszard Stanisławski: Myślę, że duży wpływ na to miały moje studia w Paryżu, dzięki którym miałem inne kontakty krajowe. Należałem do członków założycieli Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AlCA, które powstało w 1949 roku w Paryżu, gdzie wówczas byłem.

Po październiku 1956 roku, dużo podróżowałem, najpierw zostałem zaproszony na biennale do Wenecji i od tego czasu zaczęto mnie zapraszać do różnych komitetów. Przeszedłem przez okres studiów wewnętrznych skoncentrowanych na teorii sztuki, na jej socjologii, filozofii, rozpracowywałem różne zagadnienia teoretyczne, co później stosowałem w praktyce. Bo stałem się bardziej praktykiem, niż piszącym o sztuce, choć pisałem bardzo wiele tekstów, ale raczej interesowało mnie życie dynamiczne sztuki.

Patrzyłem na sytuację sztuki światowej z innej perspektywy, z perspektywy polskiej, kraju, którego sztuka rozwijała się w nieco inny sposób ze względu na to, że znalazł się w innej sytuacji politycznej niż sztuka Europy Zachodniej, Ameryki, Japonii, Australii, które znam.

—Cz.Cz.: Niedawno przekazał pan Muzeum swojemu młodszemu koledze Jaromirowi Jedlińskiemu.

—R.S.: Dobrze się złożyło, że muzeum przejął stosunkowo młody człowiek, którego znam od samego początku pracy w muzealnictwie. Przeszedł u nas wszystkie stopnie, niesłychanie ciekawie zaznaczając swoją indywidualność, rozsądek i inteligencję. Od ponad roku prowadzi Muzeum w sposób niezwykle dynamiczny. Ma bardzo ciekawe plany przed sobą, a ja na jego propozycję jestem związany z Muzeum jako doradca artystyczny.

—Cz.Cz. Nie przestał być pan aktywny, mimo odejścia z funkcji dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi. Wiem, że w maju przyszłego roku w Bonn otwarta będzie wystawa "Europa, Europa", nad której realizacją pan pracuje. Co jest jej głównym celem?

—R.S.: Od dawna było wiadomo, że cała struktura komunistyczna Europy Wschodniej była dziwolągiem — Polska, Czechosłowacja, Węgry... Upadek muru berlińskiego był jakby symbolicznym zakończeniem podziału Europy na dwie części, który od Il wojny światowej wyznaczał układ jałtański. Niemniej jednak, prawie przez pół wieku rzutował na koncepcję widzenia kultury Europy Wschodniej, która przez to, że nie należała do krwiobiegu kultury światowej, uważana była za coś gorszego. Artyści tworzący w Europie Wschodniej nie byli znani na Zachodzie.

Oczywiście tak nie jest, bardzo wielu twórców z wielu dziedzin kultury z Europy Wschodniej, budowało kulturę europejską. Nie można sobie wyobrazić kultury europejskiej bez Dostojewskiego, Strawińskiego, Malewicza, Brancusiego, Chagala, Moholi-Nagi itd.,itd. Wymieniłem akurat tych, którzy są znani, gdyż przenieśli się do Europy Zachodniej. Dla przykładu, Brancusi pieszo z Bukaresztu poszedł do Paryża przed wojną, gdzie było wówczas centrum światowe sztuki.

Kultura europejska różni się etnicznie, gdyż zupełnie inna jest kultura iberyjska, anglosaska, polska czy francuska. Niemniej jednak korzenie są wspólne i wywodzą się z Grecji, Rzymu i chrześcijaństwa.

—Cz.Cz.: Co będzie oprócz malarstwa?

— Centralnym problemem są sztuki plastyczne, ale wystawa integrować będzie również inne dyscypliny. Nie sposób zrobić wystawy teatru, będziemy pokazywać tylko najważniejsze wydarzenia przy pomocy wideo, dokumentacji. To samo dotyczyć będzie literatury, gdzie pokażemy pewne przykłady książek, podobnie jak to było robione w Centrum Pompidou na wystawie Paryż–Nowy Jork, będzie to wystawa multidyscyplinarna. Katalog będzie się składał z trzech tomów. Pierwszy obejmie sztuki plastyczne, drugi wszystkie dyscypliny sztuki towarzyszącej wystawie: teatr, film, muzykę, literaturę, a w trzecim tomie znajdzie się pełna antologia najważniejszych tekstów teoretycznych, które powstały w Europie Wschodniej.

—Cz.Cz.: Robi pan tę wystawę w niezwykłym momencie, w jakim znalazła się cała Europa.

—R.S.: Pojawił się problem jedności europejskiej, jedni chcą się połączyć, inni czują się pokrzywdzeni. Niemniej kultura europejska jest tym czynnikiem, który jest najbardziej skłonny ludzi pojednać. Bo trzeba zdać sobie sprawę, że żyjemy w jednej wielkiej kulturze europejskiej, która ma swoje odmiany i ewenementy. Hiszpanie pracują inaczej niż Włosi, Włosi inaczej niż Niemcy itd., ale źródłem jest kultura europejska.

—Cz.Cz.: Wygląda, że jest to jedna z największych wystaw na świecie. Jakie są jej koszty?

—R.S.: To będzie ogromna wystawa, budżet wynosi 10 milionów marek niemieckich. Główną część w budżecie zajmują koszty sprowadzania dzieł z całego świata, począwszy od Moskwy, a nawet innych miast Rosji, a kończąc na Los Angeles.

—Cz.Cz.: Jest pan twórcą koncepcji wystawy?

—R.S.: Tak, jestem twórcą koncepcji wystawy i jej kierownikiem artystycznym. Od pewnego czasu zaprosiłem do współpracy pana Krystofa Brokhausa i dziś razem z nim odpowiadamy za całość. Mamy ponad 4 tysiące metrów kwadratowych do zagospodarowania, do tego dochodzi powierzchnia na zewnątrz oraz na tzw. terenie dachowym, bo wystawa odbędzie się w Bundes Kunst Halle w Bonn. Jest to jedna z najbardziej nowoczesnych hal, otwarta rok temu.

—Cz.Cz.: Kto z polskich artystów będzie reprezentowany na tej wystawie?

—R.S.: Historycznie zacznę od Witolda Wojtkiewicza, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Katarzyny Kobro, Władysława Strzemińskiego ... i będzie szło do współczesności, ale tylko centralne postacie, parę przykładów.

—Cz.Cz.: Jest pan niekwestionowanym ekspertem sztuki nowoczesnej na świecie, znajdując się w ścisłej czołówce. Nie trzeba specjalnej wyobraźni, aby zdać sobie sprawę, że o realizację takiego projektu zabiegało wielu. Jak doszło do tego, że pan został wybrany?

—R.S.: Koncepcję takiej wystawy miałem już wcześniej i nawet poczyniłem pewne zabiegi wstępne, aby zrealizować ją w Paryżu, który był stolicą sztuki przed wojną i znakomicie się do tego nadawał. Scenariusz wystawy przedstawiłem tuż przed wojną z Irakiem. Wybuchła wojna i wszyscy we Francji zajęli się czym innym. Przypadek zrządził, że w tym samym czasie dostałem informację z Kolonii, gdzie mi zaproponowano tego typu rzecz i w konkurencji z dwoma ekspertami z Niemiec, wybrano mój scenariusz.

Złoty wiek Muzeum Sztuki w Łodzi przeżywało przede wszystkim podczas dyrekcji Stanisławskiego. Takiej ilości i jakości wystaw w kraju i poza jego granicami wcześniej, ale i później, nie było. Stanisławski był światowcem, nie tylko to, że skończył Sorbonę, mówił swobodnie po francusku, angielsku jak przylatywał na spotkania kuratorów do MoMA w Nowym Jorku. Stanisławski był także wielkim propagatorem polskiej awangardy na świecie. Zabiegał o pokazywanie prac polskich artystów w najważniejszych i najbardziej liczących się ośrodkach artystycznych na świecie. Każde spotkanie z Ryszardem Stanisławskim, było wydarzeniem w moim życiu. Nie ma ludzi nie zastąpionych, ale najkrócej mówiąc, brakuje go bardzo.


„…Ryszard Stanisławski kierował łódzkim muzeum 25 lat. Kiedy odchodził w 1991 roku na emeryturę, zostawiał tę instytucję w zupełnie innym miejscu niż jego poprzednik. Wydobył je z prowincjonalizmu, powiększył znacząco zbiory i nadał niebywały rozmach tej skromnej dotąd instytucji, której za jego sprawą zaczęto zazdrościć Łodzi. Sprawił, że w światowym kanonie sztuki znalazły się dokonania artystów związanych z Łodzią, a świat dowiedział się, że w tym mieście narodził się kiedyś ważny artystyczny i społeczny eksperyment, któremu na imię Międzynarodowa Kolekcja Sztuki Nowoczesnej, przykład solidarności, pięknego gestu i dobrej woli wielu artystów europejskich. Udowodnił najlepiej, że łódzkie Muzeum Sztuki jest też niezbędnym ogniwem europejskiej kultury…” – Gustaw Romanowski.



PORTRAIT with HISTORY Ryszard Stanisławski

“… A critical instrument is an inalienable property of any selective activity of museums (…). The way of using this "instrument" is the essence of the diversity of the collections of museums of the twentieth century, which, hopefully, would be as clear as possible in different, clearly articulated orientations. How often this instrument loses its value, dulls, it is visible when museums become alike, as if their collections were selected by the same team of curators ...” –Ryszard Stanisławski, From Museum practice.


Ryszard Marian Stanisławski (born January 20, 1921 in Sompolno, died November 28, 2000 in Warsaw) - art historian and art critic, long-term director of the Museum of Art in Łódź.


He came from the family of a local entrepreneur, Romuald Stanisławski, and was brought up in the Catholic-patriotic tradition, from which he later began to dissociate himself. Even in Ryszard's youth, his father got involved with another woman who died in May 1945.

He studied mathematics and art history at the Sorbonne and the Ecole du Louvre in Paris (1948-19951). In 1951 he returned to Poland and continued his studies at the University of Warsaw (history of art) for a year. From 1952, while still a student, he worked at the State Institute of Art. After returning to Poland, he lived first at Saska Street, then at 15 Marszałkowska Street, and then (from 1953) on the Old Town Square in Warsaw.

He has realized over a dozen exhibitions of Polish art abroad, including in Venice and Geneva, New York, Sao Paulo, Tel Aviv, Mexico, Buenos Aires, Stockholm and London.

In the years 1957-1966 he acted as an independent critic, he also organized numerous Polish exhibitions abroad and many domestic exhibitions. He was, inter alia, curator of Polish artists at the Biennale in Sao Paulo (1961, 1963, 1965, 1970), the Graphic Biennale in Ljubljana (1967). He also participated in international artistic life as a member of advisory bodies, competition committees, prestigious juries (including the Sao Paulo Biennale, 1967, the Venice Biennale, 1968, the International Program Council of the Documenta exhibition in Kassel, 1977 and 1989, the International Council of the Museum of Modern Art in New York).


In the years 1966–1990 he was the director of the Museum of Art in Łódź, contributing to the consolidation of this center's position in Poland and abroad. In his curatorial practice, he placed great emphasis on associating the search for the Polish interwar avant-garde with the achievements of the international avant-garde. At the Museum, he focused on expanding the perspective outlined by the international collection from 1929–1931 and the idea of ​​the center developed by Władysław Strzemiński. Stanisławski was the author of numerous shows of Polish art abroad and began a large-scale campaign of acquiring works for the collection, thanks to which the Museum of Art gained international importance. He organized the series of exhibitions Constructivism in Poland, Blok, Praesens, a.r. 1923-2936, exhibited in 1976-1977 in New York, Detroit, Buffalo, Chicago, Montreal; the exhibition Presences Polonaises. L'art vivant autour de Musee de Łódź at the Center Georges Pompidou in Paris (1983) and 4 x Paris (Zachęta, 1986). He was the initiator and curator of the huge exhibition "Europe, Europe" in Bonn, which showed the achievements of artists from Central and Eastern Europe in the 20th century. "

He was married to Barbara Nowowiejska, in the second marriage of the sculptor Alina Szapocznikowa (they got married in July 1952, in the same year they adopted Piotr), and in the third marriage - the husband of the art critic and historian of photography, Urszula Czartoryska.

The correspondence between Ryszard Stanisławski and Alina Szapocznikow from 1948–1971 was published under the title Kroją mi się beautiful things. Letters 1948-1971.

Decorations and awards, incl. Commander's Cross with the Star of the Rebirth of Poland, Medal for Czechoslovakia's Debts, Officer's Cross of the Order of Art and Literature (1984), Knight of the Legion of Honor of the French Republic (1992), Grand Prize of the Culture Foundation (1995).

Ryszard Stanisławski was a legend as an art historian and director of the Museum of Art in Łódź, the second oldest museum of modern art in Europe after Hanover.


We met on March 3, 1991 at the Edward Hartwig exhibition at ŁTF at ul. Piotrkowska 102 in Łódź. We agreed to take pictures at the Art Museum in Łódź in his office on March 18, 1991. We talked a lot about photography exhibitions. I returned to New York, where on May 3, 1991, my friend, the writer Jerzy Kosiński, committed suicide. A few days before that, he gave me the last materials for the book "The Passions of Jerzy Kosiński" that I had prepared about him.

When I returned to Poland in the summer, Ryszard Stanisławski invited me to his place - on July 8, 1991. During the conversation, he asked if I would not organize an exhibition of photographs about Jerzy Kosiński at the Museum of Art in Łódź on the first anniversary of Kosiński's death? So in 1992, it was like a dream. At that time, Director There was already Jaromir Jedliński, but Stanisławski was in charge of everything. Of course, I agreed immediately, we agreed together that there must be a book in three languages: Polish, English and French, to which eminent people who knew Kosinski, their essays about Kosinski, among others Maria Janion, Urszula Czartoryska, Janusz Głowacki, Anthony Haden-Guest, Artur Międzyrzecki, Agnieszka Osiecka, Daniel Passent, Beata Tyszkiewicz, Kurt Vonnegut ... I returned to New York and we worked at a distance on the exhibition - Jerzy KOSIŃSKI FACE and MASKI photos Czesław Czapliński - 3 April - 10 May 1992 Museum of Art in Łódź "Księży Młyn" Gallery. The book accompanying the exhibition, containing my photos of Kosinski, from our 10-year friendship in New York, turned out to be an album of over 200 pages. In addition to the exhibition, a symposium devoted to Kosiński was held at the Art Museum in Łódź, to which he was invited, inter alia, Anthony Haden-Guest from New York, who in September 1991 published an interview with me and my photos of the so-called Kosiński's masks in the Vanity Fair, there was also Jerzy Neugebauer with whom Kosiński started his photography career in Łódź in the 1950s, Ryszard Kapuściński and many other people.


After the exhibition, I met Ryszard Stanisławski and talked to him for the 1994 exhibition at mag. CAREER July 1993 - Czapliński - EUROPE, EUROPE

- In 1991, you celebrated your 25th anniversary as director of the Museum of Art in Łódź and your 70th birthday. Under your leadership, the Museum became known all over the world, and you received the Officer's Cross of the Order of Art and Culture of the French Republic and the Legion of Honor. You are an honorary member of the most prestigious societies: the Royal Academy of Art and the International Council of The Museum of Modern Art in New York.

—Czesław Czapliński: What made you appear in the world at a time when the contacts of the so-called Eastern Europe, into which Poland was incorporated after the war, were very difficult?

—Ryszard Stanisławski: I think that it was influenced by my studies in Paris, thanks to which I had other national contacts. I was one of the founding members of the AlCA International Society of Art Critics, which was founded in 1949 in Paris, where I was at the time.

After October 1956, I traveled a lot, first I was invited to the Venice Biennale and since then I have been invited to various committees. I went through a period of internal studies focused on the theory of art, on its sociology and philosophy, I worked out various theoretical issues, which I later applied in practice. Because I became a practitioner rather than a writer about art, although I wrote a lot of texts, but I was rather interested in the dynamic life of art.

I looked at the situation of world art from a different perspective, from the Polish perspective, a country whose art developed in a slightly different way due to the fact that it found itself in a different political situation than the art of Western Europe, America, Japan and Australia, which I know.

—Cz.Cz .: You recently handed over the Museum to your younger colleague Jaromir Jedliński.

—R.S .: It is a good thing that the museum was taken over by a relatively young man, whom I know from the very beginning of my work in museology. He has gone through all levels with us, marking his individuality, common sense and intelligence in an extremely interesting way. For over a year, he has been running the Museum in an extremely dynamic manner. He has very interesting plans ahead of him, and I am associated with the Museum as an artistic advisor on his proposal.

—Jun.Ch. You have not ceased to be active, despite your resignation as director of the Museum of Art in Łódź. I know that the exhibition "Europe, Europe" will be opened in Bonn next May, the implementation of which you are working on. What is its main purpose?

—R.S .: It has long been known that the entire communist structure of Eastern Europe was a freak - Poland, Czechoslovakia, Hungary ... The fall of the Berlin Wall was a symbolic end to the division of Europe into two parts, which had been marked by the Yalta Agreement since World War II. Nevertheless, for almost half a century, he influenced the concept of seeing Eastern European culture, which, due to the fact that it did not belong to the bloodstream of world culture, was considered something worse. Artists working in Eastern Europe were unknown in the West.

Of course, it is not so, many artists from many fields of culture from Eastern Europe built European culture. It is impossible to imagine European culture without Dostoyevsky, Stravinsky, Malevich, Brancusi, Chagal, Mohola-Naga, etc., etc. I just mentioned those who are famous because they moved to Western Europe. For example, Brancusi walked from Bucharest to Paris before the war, where it was then a world art center.

European culture is ethnically different, as Iberian, Anglo-Saxon, Polish and French cultures are completely different. Nevertheless, the roots are common and come from Greece, Rome and Christianity.

—Cz.Cz .: What will happen besides painting?

—The visual arts are the central problem, but the exhibition will also integrate other disciplines. It is impossible to organize a theater exhibition, we will only show the most important events with the help of video and documentation. The same will be true of literature, where we will show some examples of books, just as it was done at the Pompidou Center at the Paris-New York exhibition, it will be a multidisciplinary exhibition. The catalog will consist of three volumes. The first will cover visual arts, the second will cover all the disciplines of art accompanying the exhibition: theater, film, music, literature, and the third volume will contain a complete anthology of the most important theoretical texts that were written in Eastern Europe.

—Cz.Cz .: You are doing this exhibition at an extraordinary moment in which the whole of Europe found itself.

—R.S .: The problem of European unity has emerged, some want to unite, others feel disadvantaged. Nevertheless, European culture is the factor most people are willing to reconcile. Because you have to realize that we live in one great European culture, which has its own varieties and phenomena. Spaniards work differently from Italians, Italians differently from Germans etc., but the source is European culture.

—Ch.Ch .: Looks like one of the biggest exhibitions in the world. What are its costs?

—R.S .: It will be a huge exhibition, the budget is 10 million Deutsche marks. The main part of the budget is the cost of importing works from around the world, starting from Moscow and even other cities of Russia, and ending with Los Angeles.

—Cz.Cz .: Are you the creator of the exhibition concept?

—R.S .: Yes, I am the creator of the exhibition concept and its artistic director. For some time now, I have invited Mr. Krystof Brokhaus to work with him and today we are responsible for everything together with him. We have over 4,000 square meters to be developed, plus the outdoor area and the so-called roof area, because the exhibition will be held at Bundes Kunst Halle in Bonn. It is one of the most modern halls, opened a year ago.

—Cz.Cz .: Which Polish artists will be represented at this exhibition?

—R.S .: Historically, I will start with Witold Wojtkiewicz, Stanisław Ignacy Witkiewicz, Katarzyna Kobro, Władysław Strzemiński ... and it will go to the present day, but only central figures, a few examples.

—Cz.Cz .: You are an undisputed expert in modern art in the world, you are at the forefront. You do not need any special imagination to realize that many people tried to implement such a project. How did you get elected?

—R.S .: I had the concept of such an exhibition before and I even made some preliminary efforts to implement it in Paris, which was the capital of art before the war and was perfectly suited for it. I presented the exhibition scenario just before the war with Iraq. War broke out and everyone in France did something else. Coincidentally, at the same time I received information from Cologne, where I was offered this type of thing, and in competition with two experts from Germany, my scenario was chosen.

The golden age of the Art Museum in Łódź was experienced primarily during the management of Stanisławski. There was no such quantity and quality of exhibitions in Poland and abroad, both earlier and later. Stanisławski was a man of the world, not only because he graduated from the Sorbonne, he spoke fluently in French and English when he came to MoMA's curators' meetings in New York. Stanisławski was also a great promoter of the Polish avant-garde in the world. He strove to show the works of Polish artists in the most important and important art centers in the world. Each meeting with Ryszard Stanisławski was an event in my life. There are no unreplaced people, but in short, he is very much missing.


… Ryszard Stanisławski has been managing the Łódź museum for 25 years. When he retired in 1991, he left the institution in a completely different place from his predecessor. He brought them out of provincialism, significantly enlarged the collection and gave extraordinary momentum to this modest institution, which, thanks to him, began to envy Łódź. He made the world canon of art include the achievements of artists associated with Łódź, and the world learned that an important artistic and social experiment was once born in this city, called the International Collection of Modern Art, an example of solidarity, a beautiful gesture and the good will of many European artists. He proved best that the Łódź Art Museum is also an indispensable link of European culture ... ”- Gustaw Romanowski.































Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page