Jadwiga Gosławska–Minkiewicz "Kropka" (ur. 14 października 1912 w Warszawie – zm. 12 listopada 2007 w Nowym Jorku, pochowana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach) – aktorka, żona Janusza Minkiewicza „Minio” (1914-1981) pisarza, satyryka, poety. Przytoczę jedną fraszkę Janusza Minkiewicza, o którym Marian Hemar mówił, że to jedyny polski satyryk, któremu zazdrości, a to coś znaczy:
Jaś na święta miał wysypkę,
Alleluja! Alleluja!
Doktor stwierdził lekką grypkę,
Alleluja! Alleluja!
Potem rzekł: - Prima aprilis
Alleluja! Alleluja!
To nie grypa, lecz syfilis!
Alleluja! Alleluja!
„Artystka o ludzkiej twarz” – tak Stefan Jaracz określił Jadwigę Gosławską-Minkłewicz „Kropkę”, kłedy zobaczył ją po raz pierwszy – a ja, tak zatyułowałem artykuł o niej w nowojorskim „Przeglądzie Polskim”, który ukazał się 1 września 1983 r.:
–Pseudonim "Kropka” przylgnął do mnie od samego początku pracy w teatrze - mówi Jadwiga Gosławska – Debiutowałam w przedstawieniu „Majster i czeladnik” obok Cwiklińskiej, kiedy jeszcze nie należałam do związku. Partnerował mi wysoki kolega. który powiedział: "Przy mnie to ona jest kropka”: Bardzo się to spodobało wówczas Cwiklińskiej i... pozostało do dziś”.
Jadwiga Gosławska była związana z teatrem od wczesnej młodości.
–Zaczęło się bardzo skromnie – opowiada - chodziłam trochę do baletu i dano mi rolę w „Przechodniu” Katerby. Była to wlaściwłe rólka. nie rola. Ale spodobałam się dyrektorowi ówczesnego teatru w Katowicach, który przygotował mnie do eksternistycznego egzaminu aktorskiego; po przyjęciu do związku zaangażowałam się na dwa lata do teatru w Bydgoszczy, następnie do wojny grałam w teatrach Łodzi.
Po wybuchu wojny Gosławska przemosła się do Warszawy. gdzie wstąpiła do organizacji „Wolność”, na czele której stał Wacław Zagórski.
– W czasie okupacji pracowałam najpierw jako kelnerka; po zamknięciu teatrów jeszcze przez jakiś czas wraz z kilkoma osobami, pod kierunkiem Leona Schillera, śpiewaliśmy piosenki w kawiarniach, ale i to zostało zabronione przez Niemców. Wtedy duża część życia towarzyskiego przeniosła się do nas do domu na Foksal 17. Przez cały okres okupacji przez nasz dom przewinęło się wiele ciekawych osób, łącznie z Czesławem Miłoszem, Jerzym Andrzejewskim i Leonem Schillerem. Schiller bywał u nas nieomal codziennie i często grał na fortepianie.
O mieszkaniu Gosławskiej tak pisał niedawno Wacław Zagórski w książce „Wolność w niewoli”, wydanej w Londynie: "Jest to dom o charakterze zupełnie niezwykłym nawet w warunkach okupacyjnej Warszawy. Któż tam nie bywa! Wśród licznych adoratorów Niny codziennym nieomal gościem jest Stefan Potocki, a siostry dbają o to, aby znaczne zasoby pieniężne, którymi rozporządza w odpowiednim procencie, szły na pomoc rodakom. Znajomi zachodzą do tego domu nieomal jak do kawiarni, aby pogawędzić lub pożyczyć kilka złotówek, a zagrożeni aresztowaniem we własnych mieszkaniach nie zawodzą się licząc na nocleg. W tajemnicy przed tymi wszystkimi bywalcami 'Teresa' (pseudonim Jadwigi Gosławskiej z organizacji „Wolność” PPS) rozdziela tajne gazetki do kolportażu. W tym to mieszkaniu prowadzimy z Schillerem długie nocne rodaków rozmowy.”
W czasie wojny Gosławska wychodzi za mąż za Janusza Minkiewicza, znanego przed wojną satyryka, który po wojnie ze względu na ograniczone możliwości zajmował się tłumaczeniem tekstów do musicali i piosenek oraz reklamą radiową.
— Jest 1943 rok, siedzę z Schillerem w kawiarni — mówi Gosławska. — Ktoś przynosi list; Schiller czyta w skupieniu i mówi, że jest to list od matki Benigny, która została przeoryszą klasztoru w Henrykowie. Prosi Schillera o pomoc reżyserii przedstawienia, które chce zrobić dla nieletnich kryminalistek, którymi się zajmuje. Trzeba wrócić do samego początku niesamowitej historii matki Benigny, która powinna doczekać się scenariusza i filmu – oczywiście, nie na zasadzie melodramatu, lecz prawdziwych zmagań tej osoby, W dużym skrócie: Stanisława Umińska z Teatru Polskiego, potem matka Benigna, zagrała 5-6 ról i zabłysnęła talentem. Poznała malarza i pisarza Stanisława Rożnowskiego, zakochała się.
Były to lata dwudzieste. Znałam tę historię tylko z opowiadań Jaracza, który mówił, że była to cudowna kobieta. I nagle w tej szalonej miłości on zapada na raka. Jadą do Paryża, gdzie konsylium lekarzy stawia diagnozę — stan nieuleczalny. W jednym z ataków bólu Rożnowski kazał jej przysiąc, że jeśli go bóle nie przestaną dręczyć — ma go zabić. I tak też zrobiła. dotrzymując przysięgi. Z pistoletem udała się na policję. Odbyła się rozprawa sądowa i, na jej nieszczęście została uniewinniona. Z sądu wyniosły ją kobiety na rękach. Wszystkie gazety o tym pisały. Wróciła do Warszawy. jednak nie grała już w teatrze. wstąpiła do klasztoru; przedtem próbowała popełnić samobójstwo.
Nie zapomnę jej twarzy i jej słów. kiedy po przedstawieniu podeszła do mnie i powiedziała, że jeśli będzie mi źle, mogę do niej przyjechać, ponieważ tu jest spokojnie.
Po wojnie "Kropka” włączyła się w działalność powstających na zgliszczach teatrów warszawskich. Grała w pierwszej sztuce Teatru Wojska Polskiego, w „Dożywociu”, a potem roli Areuzy w „Celestynie” Rojasa. Przez rok występowała również w łódzkiej "Syrenie”. gdzie zasłużony rozgłos i sukces przyniosły jej niezapomniane, pięknie odtwarzane przez nią piosenki Berangera.
W Warszawie najpierw związana była z Teatrem Narodowym, a potem przeniosła się na stałe do teatru na Pradze. Zagrała wiele znaczących ról, między innymi rolę Anny w pierwszej po wojnie sztuce amerykańskiej granej w Polsce „Wszyscy moi synowie” A. Millera.
W 1965 roku wyjechała na stałe do Stanów Zjednoczonych. Najpierw pracowała u Estee Lauder, a następnie aż do emerytury w bibliotece i archiwum.
Za swoją wieloletnią pracę w teatrze odznaczona została Złotym Krzyżem Zasługi i Medalem X-lecia.
W Nowym Jorku spotykaliśmy się co jakiś czas na spotkaniach w Polskim Instytucie Naukowym czy Funacji Kościuszkowskiej. Odwiedzałem ja też w przytulnym mieszkaniu na 200 East 74th Sreet w Nowym Jorku. Zawsze wychodziłem dobrze nastrojony, kiedy opowiadała mi jak radzili sobie w czasie okupacji w Warszawie, to nie poradzimy sobie w czasie pokoju w Nowym Jorku?
PORTRAIT with HISTORY Jadwiga Gosławska – Minkiewicz (1912-2007)
Jadwiga Gosławska – Minkiewicz "Kropka" (born on October 14, 1912 in Warsaw - died on November 12, 2007 in New York, buried at the Powązki Military Cemetery) - actress, wife of Janusz Minkiewicz "Minio" (1914-1981) writer, satirist, poet. I will quote one epigram of Janusz Minkiewicz, about which Marian Hemar said that he was the only Polish satirist who was jealous, and that means something:
Hansel had a rash for Christmas,
Alleluia! Alleluia!
The doctor found light flu,
Alleluia! Alleluia!
Then he said: April Fools' Day
Alleluia! Alleluia!
It's not flu but syphilis!
Alleluia! Alleluia!
"An artist with a human face" - this is how Stefan Jaracz called Jadwiga Gosławska-Minkłewicz "Kropka", when he saw her for the first time - and I, like that, wrote an article about her in the New York "Polish Review", which appeared on September 1, 1983:
- The nickname "Kropka" clung to me from the very beginning of my work in the theater - says Jadwiga Gosławska - I made my debut in the performance "Foreman and journeyman" next to Cwiklinska, when I was not yet a member. A high friend who said to me was my partner. there is a dot ": Cwiklińska liked it very much at that time and ... has remained to this day."
Jadwiga Gosławska was associated with the theater from an early age.
- It started very modestly - he says - I went to ballet a bit and was given a role in Katerba's "Passer". It was the right role. no role. But I liked the director of the then theater in Katowice, who prepared me for the extramural actor's examination; after joining the union, I got involved in the theater in Bydgoszcz for two years, then I played in theaters in Łódź until the war.
After the outbreak of the war, Gosławska moved to Warsaw. where she joined the "Freedom" organization, headed by Wacław Zagórski.
- During the occupation I worked as a waitress first; after closing theaters, we sang songs in cafes together with several people, under the direction of Leon Schiller, but this was also banned by the Germans. Then a large part of social life moved to our home at Foksal 17. Throughout the entire occupation, many interesting people came to our house, including Czesław Miłosz, Jerzy Andrzejewski and Leon Schiller. Schiller visited us almost every day and often played the piano.
This is how Wacław Zagórski recently wrote about Gosławska's apartment in the book "Freedom in Captivity", published in London: "It is a house of a completely unusual character even in the conditions of occupation of Warsaw. Who is not there! Among the numerous admirers of Nina, Stefan Potocki is a daily guest, and the sisters make sure that considerable financial resources, which they dispose of in an appropriate percentage, go to help their compatriots. Friends visit this house almost like a cafe to chat or borrow a few zlotys, and those at risk of being arrested in their own apartments are not disappointed in counting on In secret from all those regulars 'Teresa' (nickname Jadwiga Gosławska from the organization 'Wolność' PPS), he separates secret newspapers for distribution. In this apartment we have long talks with our countrymen. ”
During the war, Gosławska married Janusz Minkiewicz, a satirist known before the war, who after the war dealt with translating texts for musicals and songs as well as radio advertising.
- It's 1943, I'm sitting with Schiller in a cafe - says Gosławska. - Someone brings a letter; Schiller reads intently and says that this is a letter from his mother Benigny, who became a prior of the monastery in Henryków. He asks Schiller to help direct the show he wants to do for the juvenile criminals he deals with. You have to go back to the very beginning of the amazing story of Mother Benigny, who should wait for the script and the film - of course, not on the principle of melodrama, but the real struggles of this person, In a nutshell: Stanisława Umińska from the Polish Theater, then mother Benigna, played 5-6 roles and she shone with talent. She met the painter and writer Stanisław Rożnowski, she fell in love. It was the twenties. I knew this story only from Jaracz's stories, which said that she was a wonderful woman. And suddenly he falls into cancer in this crazy love. They go to Paris, where the doctor's consulate makes a diagnosis - an incurable condition. In one of the attacks of pain, Rożnowski ordered her to swear that if his pain did not stop bothering him - he would kill him. And so she did. keeping the oath. She went to the police with a gun. A court hearing was held and, unfortunately, she was acquitted. Women carried her out of court. All newspapers wrote about it. She returned to Warsaw. however, she no longer played in the theater. she entered the monastery; before she tried to commit suicide. I won't forget her face and her words. when after the performance she came to me and said that if I felt bad I could come to her because it is calm here. After the war, "Kropka" joined the activities of the Warsaw theaters arising from the ashes. She played in the first play of the Polish Army Theater, in "Dożywoc", and then the role of Areuza in "Celestine" by Rojas. For a year she also performed in "Syrena" in Łódź. where well-deserved publicity and success brought her unforgettable, beautifully played Beranger songs. In Warsaw, she was first associated with the National Theater, and then moved permanently to the theater in Praga. She played many significant roles, including the role of Anna in A. Miller's first American play played in Poland after the war.
In 1965 she left for the United States permanently. First she worked for Estee Lauder, and then until retirement in the library and archives. For her many years of work in the theater, she was awarded the Gold Cross of Merit and the 10th Anniversary Medal. In New York, we met from time to time at meetings at the Polish Institute of Science or Kosciuszko Funation. I also visited her in a cozy apartment at 200 East 74th Sreet in New York. I always went out well-tuned, when she told me how they managed during the occupation in Warsaw, we can't handle it during peace in New York?
Comments