top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraCzesław Czapliński

PORTRET z HISTORIĄ Tadeusz Brzozowski

Zaktualizowano: 8 sty 2022


W obrazach pokazuję kalekich ludzi, kalekie uczucia, pokazuję to, co szare, zwyczajne. Wtedy zawstydzam rzeczy ładne. Bo sztuka to nie kontemplacja piękna, lecz przeżywanie ludzkich spraw…” – Tadeusz Brzozowski.

W lutym 1984 r. spotkałem się z artystą malarzem Tadeuszem Brzozowskim, który przyleciał do Nowego Jorku, odebrać prestiżową nagrodę Fundacji im. Alfreda Jurzykowskiego za 1983 r., w dziedzinie sztuk pięknych. Zaprosiłem go do siebie, zrobiłem serię unikalnych portretów, przeprowadziłem z nim rozmowę, która pt.: „Malarstwo Tadeusza Brzozowskiego” ukazała się 1 marca 1984 w nowojorskim „Nowy Dziennik”. Sprawdza się tu regóła, czym większy artysta, tym bardziej skromny.

Krytycy klasyfikowali malarstwo Brzozowskiego na przestrzeni lat jako surrealizm abstrakcyjny albo malarstwo symboliczne. W książce „Współczesne malarstwo polskie” Andrzej Jakimowicz pisze: "Brzozowski to malarz polski, związany ze współczesną sztuką światową i obciążony balastem rodzimych obsesji, umiejętnie korzystający z bogactwa naszej kulturowej odrębności... który reaguje silnie na najnowsze zdobycze plastyki światowej, który uczestniczy w wielkiej przygodzie awangardowych poszukiwań, będąc jednocześnie pod urokiem sztuki polskiej ubiegłych stuleci.

Świat sztuki tego malarza jest osobliwy. Nie świeci w nim słonce, a przecież bywa jasno; nie kwitną kwiaty, a jest on pełen barw, Wypełniają go postacie ludzkie, półludzkie, przedmioty martwe albo kształty, które nie są postaciami ani przedmiotami. Między tymi rzeczami dzieją się jakieś sprawy. Wcale niekoniecznie te, o których mówi tytuł, ale te, na które wskazują elementy fabuły, gdy taka istnieje.

U Brzozowskiego obraz jest terenem spotkania artysty z widzem, z człowiekiem, dla którego był on namalowany. Obrazy jego muszą być odczytywane w czasie, w kolejnych stadiach poznawania i domyślania się ich zawartości. Tworząc tak swoje obrazy, przechowuje Brzozowski cnoty dziś niezbyt powszechne: powagę i godność aktu tworzenia oraz jego odpowiedzialność.”

Tadeusz Brzozowski (ur. 1 listopada 1918 r. we Lwowie – zm. 13 kwietnia 1987 w Rzymie) – artysta malarz, pedagog.

Po ukończeniu gimnazjum w 1936 roku, rozpoczął studia w ASP w Krakowie, początkowo w pracowni W.Jarockiego, później I. Pieńkowskiego.

Już od samego początku studiów współpracował z akademickim teatrem marionetek, wraz z Tadeuszem Kantorem, projektował kostiumy i był współorganizatorem misteriów na ulicach Krakowa.

W latach wojny kontynuował naukę malarstwa w Szkole Przemysłu Artystycznego w Krakowie pod kierunkiem F. Pautscha. Pracował w konspiracyjnym teatrze Kantora, kreując rolę Grabca w Balladynie Słowackiego oraz tytułową rolę w Powrocie Odysa. Działał w grupie artystów (Nowosielski, Mikulski, Kantor) prowadzących akcję samokształceniową. Uczestniczył w 1944 roku w pierwszej konspiracyjnej wystawie młodych malarzy.

Dyplom ASP w Krakowie uzyskał w 1946 roku u prof. Pieńkowskiego i Dadleza. Rozpoczal pracę pedagogiczną jako asystent na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej.

Oprócz malarstwa sztalugowego realizuje na zamówienie malowidła ścienne – sakralne i świeckie, oraz dekoracje wnętrz i scenografie dla teatru. Motyw teatru często występuje w malarstwie Brzozowskiego. „Do dziś ludzie uważają, że to co robię, nie jest może teatralne, ale jest to pewnego rodzaju teatr — mówi Brzozowski. –W obrazach pokazuję kalekich ludzi, kalekie uczucia, pokazuję to, co szare zwyczajne. Wtedy zawstydzam rzeczy ładne. Bo sztuka to nie kontemplacja piękna, lecz przeżywanie ludzkich spraw. Chciałbym malować stale z takim napięciem, jakie istnieje wówczas. gdy człowiek przeżywa najsilniejszą rozpacz lub radość, gdy umiera, gdy kocha, gdy rodzi się nowe życie.

Tytuły obrazów — dla mnie słowa te otwierają świat wieloznaczny, pozwalają wytworzyć atmosferę autoironii. Kod wywodzący się z mojego dzieciństwa, zapachów i barw tamtego okresu, ciąży do teraźniejszości. Najważniejsze jest wywołanie wzruszenia. Nieważne — jakiego rodzaju. Nie mogę oddzielić koloru od kształtu czy materii. Są one nierozłączne, jak nierozłączne jest słowo od treści.”


W 1954 roku wraz z żoną Barbarą Gawdzik, też artystką, Brzozowski przeniósł się do Zakopanego, gdzie pracował jako nauczyciel rysunku w Państwowym Liceum Technik Plastycznych im. A. Kenara, a później jako dyrektor szkoły. Prowadził ożywioną działalność w życiu artystycznym środowiska, organizując około 30 wystaw Związku Polskich Artystów Plastyków Okręgu Zakopiańskiego. W salonie „Desy” w Warszawie w 1956 roku odbyła się pierwsza duża indywidualna wystawa obrazów i rysunków tego artysty. Następnie miał wiele wystaw indywidualnych i uczestniczył w ekspozycjach zbiorowych w różnych krajach.

W 1961 roku został członkiem międzynarodowej grupy "Phases” oraz rozpoczął pracę w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu, z którą nieprzerwanie związany był przez 17 lat.

Obcowanie ze sztuką, jak z ciekawym człowiekiem, daje mi wiele satysfakcji – mówi Brzozowski. –Chciałbym o niej wiedzieć jak najwięcej, a ta ciekawość staje się u mnie z wiekiem coraz większa. Jednocześnie czuję w sobie irracjonalną konieczność nieoderwania się od mojej ziemi, od własnych korzeni — i ta siła trzyma mnie za nogi oraz włącza we mnie motory, powodujące, że sztuka moja jest taka, jaka jest. Tradycje, w których żyję, polskie tradycje, są mi najbliższe w sposób naturalny. Tak więc lewą ręką trzymam się kurczowo tradycji, a prawą staram się uchwycić to, co jest dzisiaj i co nadchodzi. I stale czuję się jakby zagubiony wśród tych dwóch napierających na mnie sił.

Staram się być wierny sobie — choć to mało modne. Dlatego wydeptuję coraz głębiej ten sam dołek, pragnąc, by moja sztuka była coraz głębsza, coraz doskonalsza, choć nie wiem, czy mi się to udaje. Szukam w ten sposób kontaktu z innymi ludźmi, bo chciałbym im powiedzieć rzeczy ważne — prawdę o człowieku. O kondycji ludzkiej, o jego kalectwie — i o tym, że to kalectwo możemy pokonać. Oczywiście, tego problemu, najważniejszego w mojej twórczości, nie poruszam wprost.”

Od pół wieku nazwisko Brzozowskiego pojawia się obok największych malarzy na imprezach międzynarodowych. Dowodem uznania było przyznanie mu najwyższych odznaczeń państwowych i nagród Ministra Kultury i Sztuki za całokształt jego pracy artystycznej i pedagogicznej. Dziś z całą odpowiedzialnością uznać można Brzozowskiego za jednego z największych polskich malarzy, który wrośnięty jest głęboko w kulturową odrębność swego kraju.

W ubiegłym roku prace Brzozowskiego pokazano na zbiorowej wystawie współczesnego malarstwa polskiego w Centrum Pompidou w Paryżu. Obecnie, po przejściu na emeryturę, Brzozowski mieszka i tworzy w Zakopanem.

Zmarł nagle w Rzymie, podczas międzynarodowego pleneru malarskiego. Pochowany na Nowym Cmentarzu w Zakopanem, w grobowcu swego wuja Tadeusza Koniewicza, znanego malarza zakopiańskiego z lat międzywojennych.

Pisząc, że w bezpośrednim kontakcie, był niezwykle skromny w stosunku do innych, trzeba powiedzieć, że miał uznanie światowe jako artysta — dwukrotnie reprezentował Polskę na Biennale w Sao Paulo (1959, 1975) i Biennale w Wenecji (1962). Dziś w Zakopanem jest ulica nazwana jego imieniem.

PORTRAIT with HISTORY Tadeusz Brzozowski (1918-1987) "In the paintings I show crippled people, crippled feelings, I show what is gray, ordinary. Then I embarrass pretty things. Because art is not contemplation of beauty, but experiencing human affairs ... "- Tadeusz Brzozowski. In February 1984, I met the painter Tadeusz Brzozowski who flew to New York to receive the prestigious award of the Alfred Jurzykowski in 1983, in the field of fine arts. I invited him to my place, made a series of unique portraits, and had a conversation with him, which entitled: "Tadeusz Brzozowski's Painting" appeared on March 1, 1984 in the New York New York. The rules work here, the bigger the artist, the more modest. Critics have classified Brzozowski's painting over the years as abstract surrealism or symbolic painting. In the book "Contemporary Polish Painting" Andrzej Jakimowicz writes: "Brzozowski is a Polish painter, associated with contemporary world art and burdened with a burden of native obsessions, skillfully using the richness of our cultural separateness ... who reacts strongly to the latest achievements of world art who participates in a great adventure of avant-garde searches, while being under the spell of Polish art of the past centuries.

The painter's world of art is peculiar. The sun is not shining in it, and yet it is bright; flowers do not bloom, and it is full of colors, It is filled with human, semi-human figures, inanimate objects or shapes that are not characters or objects. There are things going on between these things. Not necessarily those at which the title speaks, but those to which the elements of the plot indicate when such exists. In Brzozowski's painting, the painting is the area where the artist meets the viewer and the man for whom he was painted. His images must be read in time, in subsequent stages of learning and guessing their contents. Creating his paintings in this way, he preserves Brzozowski's virtues not so common today: the seriousness and dignity of the act of creation and his responsibility. " Tadeusz Brzozowski (born November 1, 1918 in Lviv - died April 13, 1987 in Rome) - painter, teacher. After graduating from junior high school in 1936, he began studying at the Academy of Fine Arts in Krakow, initially in the studio of W. Jarocki, later of I. Pieńkowski. From the very beginning of his studies, he cooperated with the academic puppet theater, together with Tadeusz Kantor, designed costumes and co-organized the mysteries on the streets of Krakow. During the war, he continued to study painting at the School of Art Industry in Krakow under F. Pautsch. He worked in Kantor's underground theater, creating the role of Grabiec in Słowacki's Balladyna and the title role in Return of Odysseus. He was active in a group of artists (Nowosielski, Mikulski, Kantor) conducting self-education. In 1944 he participated in the first underground exhibition of young painters.

He obtained the diploma of the Academy of Fine Arts in Krakow in 1946 from prof. Pieńkowski and Dadlez. He started teaching as an assistant at the Faculty of Architecture of the Cracow University of Technology.


In addition to easel painting, he also realizes custom wall paintings - sacred and secular, as well as interior decorations and scenery for the theater. The theater motif is often found in Brzozowski's paintings. "To this day, people think that what I do is not theatrical, but it is a kind of theater," says Brzozowski. - In paintings I show crippled people, crippled feelings, I show what is ordinary gray. Then I embarrass pretty things. Because art is not contemplation of beauty, but experiencing human affairs. I would like to paint constantly with such tension as exists then. when a person experiences the strongest despair or joy, when he dies, when he loves, when a new life is born.

Titles of images - for me, these words open the ambiguous world, create an atmosphere of self-irony. The code derived from my childhood, smells and colors of that period, weighs on to the present. The most important thing is to cause emotion. No matter - what kind. I can't separate color from shape or matter. They are inseparable, just as word for content is inseparable. "

In 1954, together with his wife Barbara Gawdzik, also an artist, Brzozowski moved to Zakopane, where he worked as a drawing teacher at the State Secondary School of Art Techniques. A. Kenara, and later as the headmaster of the school. He conducted lively activity in the artistic life of the environment, organizing about 30 exhibitions of the Association of Polish Artists in the Zakopane District. The first large individual exhibition of paintings and drawings by this artist took place in the "Desy" salon in Warsaw in 1956. Then he had many individual exhibitions and participated in group exhibitions in various countries.

In 1961 he became a member of the international group "Phases" and began working at the State College of Fine Arts in Poznań, with which he was continuously associated for 17 years.

"Communicating with art, like an interesting person, gives me a lot of satisfaction," says Brzozowski. - I would like to know as much as possible about her, and this curiosity becomes more and more with me. At the same time, I feel the irrational urge to stay away from my land, from my own roots - and this force holds my legs and turns on my motorbikes, making my art the way it is. The traditions in which I live, Polish traditions, are closest to me naturally. So with my left hand I stick to tradition and with my right hand I try to capture what is today and what is coming. And I still feel lost in the midst of these two forces pushing me.

I try to be faithful to myself - although it is not fashionable. That is why I dig deeper and deeper into the same hole, wishing that my art would be deeper and deeper, though I do not know if I succeed. This way I am looking for contact with other people because I would like to tell them important things - the truth about man. About the human condition, about his disability - and about the fact that we can overcome this disability. Of course, this problem, the most important in my work, I do not address directly. "

For half a century, Brzozowski's name appears next to the greatest painters at international events. The proof of recognition was that he was awarded the highest state decorations and awards of the Minister of Culture and Art for all his artistic and pedagogical work. Today, with all responsibility, Brzozowski can be considered one of the greatest Polish painters who is deeply rooted in the cultural separateness of his country.

Last year, Brzozowski's works were shown at a collective exhibition of contemporary Polish painting at the Pompidou Center in Paris. Currently, after retiring, Brzozowski lives and works in Zakopane.

He died suddenly in Rome during an international painting workshop. He was buried in the New Cemetery in Zakopane, in the tomb of his uncle Tadeusz Koniewicz, a well-known Zakopane painter from the interwar years.

Writing that in direct contact he was extremely modest in relation to others, it must be said that he had global recognition as an artist - he twice represented Poland at the Biennale in Sao Paulo (1959, 1975) and the Biennale in Venice (1962). Today in Zakopane there is a street named after him.








Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page