top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraCzesław Czapliński

PORTRET z HISTORIĄ Józef Krzeptowski-Jasinek

Zaktualizowano: 12 mar



Józef Krzeptowski-Jasinek (ur. 26 lipca 1931 w Kościelisku, zm. 26 listopada 2016 w Kościelisku) – inżynier budownictwa lądowego, publicysta i wydawca.


TATRY w POKŁONIE JASINKOWI – Piewca góralskich rodów, budowniczy międzyludzkich mostów spoczął w rodzimej polaniarskiej ziemi pisał Rafał Gratkowski w „Tygodnik Podchalański” 49/2016:

W sobotę żałobny orszak przeszedł z Nędzówki do kościoła parafialnego w Kościelisku. Najbliżsi, rodzina, przyjaciele z Polan, Podhala, goście z kraju i zagranicy przybyli licznie, by pożegnać Józefa Krzeptowskiego Jasinka. Jego prochy spoczęły na cmentarzu parafialnym.

W imieniu Zarządu Związku Podhalan i wszystkich góralskich przyjaciół pożegnał go Andrzej Gąsienica Makowski „– Idzie ostatnią drogą za grań żywobycia, idzie dusa góralskiego inżyniera świetlistym mostem, co bije z serca Jezusowego, co jest miłosierdziem, bo każdego z nas dotykają słabości, marności. Trzeba nam dobra, trza nam miłosierdzia dla Józefa dziś pytomy – zaznaczył Andrzej Gąsienica Makowski.

Przypomniał, że zmarły był rzetelnym inżynierem. Budował mosty w ojczyźnie i ojcowiźnie. –Wierny wskazaniom Orkana, nie budował ich w Chinach, ale tutaj – podkreśla Andrzej Gąsienica Makowski. – Most to budowla, co łączy. Woda jest potrzebna, ale dzieli ludzi. A mosty, stawiane z betonu, stali, połączyły drogi, wsie i ludzi.

O trudnym życiu w Kościelisku lat przedwojennych i powojennych mówił Józef Pitoń. Ceniony regionalista, przyjaciel zmarłego przypomina, że wywodzi się w prostej linii od Sabały. – Syn Sabały Józek przyżenił się na Nędzówce, u Jana Nędzy, stąd dostał przydomek Jasinek – opowiada Józef Pitoń. – Jego syn Jasiek Jasinek pobudował piękną gazdówkę z płazów, co stoi po dzień dzisiejszy. Jego to syn Jędrek pożenił się na Kierpcówce – to był ojciec Józefa.

Gdy wybuchła wojna, ojciec Józefa poszedł na front. Przeżył, lecz został na Zachodzie. Józef w gliwickiej politechnice zdobył tytuł inżyniera, konstruktora mostów. Jego prace stoją do dziś m.in.: na dolnej Bukowinie, w Koniówce, Chochołowie, na Białym Potoku, w Kirach, 11 mostów w Dolinie Kościeliskiej, wstakada pod Gubałówką. – Jego pasją było opracowywanie rodów podhalańskich – dodaje Józef Pitoń. –Stworzył genealogie rodów sołtysich, Gąsieniców, Bachledów, rodów dzianiszańskich, kościeliszczańskich i innych. Józefie przyjacielu, odpoczywaj w tej ziemi polaniarskiej, niech ci ona będzie lekką, boś ją tak pięknie opisywał.

Długo w śniegu przy urnie klęczała Maria Krzeptowska Jasinek. Muzykanci zagrali prawnukowi Sabały rzewną nutę. A przyjaciele i znajomi, poczty sztandarowe, delegacje oficjalne i mieszkańcy Polan oddali hołd piewcy rodów podhalańskich.


Niestety o śmierci Józka Krzeptowskiego dowiedziałem się, kiedy byłem już w Nowym Jorku, od Jego żony Marysi, która zadzwonił i poprosiła o użycie mojego zdjęcia Józka na klepsydrze. Byłem szczęśliwy, że chociaż w tej formie, mogę uczestniczyć w tym wydarzeniu. Znaliśmy się od lat, jak przyjeżdżałem do Zakopanego, najczęściej latem i zatrzymywałem się w Domu Pracy Twórczej ZAiKS na ul. J.Piłsudskiego 26, kilka razy odwiedzałem Marysię i Józka Krzeptowskich w Kościelisku. Oczywiście nie omieszkałem ich fotografować, w tradycyjnych góralskich strojach w czasie prywatnych spotkań.

Kiedy zdecydowałem się pokazać w PORTRET z HISTORIĄ Józka Krzeptowskicego, poprosiłem Marysie (wdowę), aby pomogła mi zebrać o Józku informacji, których nikt nie ma. Napisał m.in. „…W 1997 roku poznał wybitnego światowej sławy fotografa i pisarza Czesława Czaplińskiego, którego cenił i bardzo szanował jego talent i kulturę bycia. Nie zawsze rozumiał jak tak znany artysta może bywać na wsi u Jasinka i dobrze się czuć, wśród zwykłych górali. To cecha tylko wielkich ludzi…”. Muszę powiedzieć, że takie słowa, szczególnie od tak wybitnej osoby robią wrażenie.

Józef urodził się w Kościelisku jako syn Andrzeja Krzeptowskiego Jasinka i Anny Staszel Pokusa. Ród Krzeptowskich na Podhalu jest odnogą najliczniejszego i najbardziej znanego rodu Gąsieniców w Zakopanem, który ma udokumentowaną genealogię od 1520 roku. Rodzice Józefa mieli czworo dzieci, trzy dziewczynki i Józefa. W 1939 roku we wrześniu ojciec Józefa został powołany do wojska i poszedł na wojnę, z której nigdy nie powrócił, gdyż po pobycie w obozie jenieckim w Niemczech w 1946 roku wybrał emigracje do Australii i tam zmarł w Brisbene w 1975roku.

Jako jedyny mężczyzna, Józek musiał zająć się pomocą swoje Matce w gospodarstwie rolnym, gdyż musieli przeżyć wojnę, aby nie zginąć z głodu. Zatem ukończył tylko pierwszą klasę szkoły podstawowej w Kościelisku i zakończył edukacje. W czasie wojny omal dwukrotnie nie zginął, gdyż został w 1941 roku zakwalifikowany do wywozu do Niemiec, gdzie z Krakowa z pociągu przy pomocy znajomych został wyrzucony. Po powrocie do domu spotkało go drugie nieszczęście, został zaliczony jako dziecko żydowskie (miał urodę żydowską) do wywozu do obozu niemieckiego, ale tym razem z pomocą rodziny udało się wyrwać go z getta.

Po wojnie matka za „masło” kupiła świadectwo szkoły podstawowej, gdyż Józef chciał się uczyć i z pomocą swojego dziadka został uczniem Liceum Księży Misjonarzy w Krakowie. Niestety jego wiedza była tak słaba, że np. nie mógł pojąć co to jest 1⁄2. Mnóstwo wysiłku kosztowało, aby na zakończenie liceum być w gronie najlepszych uczniów, kolegą ze szkolnej ławy był m. in. ks. biskup Tadeusz Gocłowski metropolita gdański.

Po zdaniu matury w liceum musiał jeszcze zdać maturę państwową, którą pisał w Krakowie w III Liceum im.Króla Jana Sobieskiego. Ponieważ nie chciał zostać księdzem musiał opuścić Seminarium, wtedy dostał powołanie do wojska. Postanowił jednak jeszcze zwiedzić Śląsk i pojechał pociągiem do Katowic, ale obudził się w Gliwicach, gdzie spotkał kolegów z liceum, którzy jechali na egzamin na studia na Politechnikę Śląską w Gliwicach. Namówili go aby szedł z nimi i pomógł im pisać egzamin z matematyki. Po napisaniu ściąg napisał również swoje zadania, lecz nauczyciele stwierdzili, że nie ma go na liście kandydatów na studia, ale jak napisze dobrze egzamin z innych przedmiotów, to go przyjmą na studia inżynierskie. Tak się stało, został studentem Politechniki Śląskiej w Gliwicach, studia ukończył z bardzo dobrym wynikiem i został skierowany do pracy na budowie mostów na Podhalu. Pierwszy most budował w Koniówce, który dopiero w 2020 r. został przebudowany. W trakcie swojej kariery wykonał około 400 projektów dróg i mostów.

W międzyczasie zawarł związek małżeński, który okazał się bardzo nieudany i Józef w 1968 roku wyjechał do ojca do Australii, gdzie podjął pracę w budownictwie mostowym. Następnie wyjechał do pracy w USA, skąd powrócił w 1972roku i został Naczelnikiem Gminy Kościelisko Witów. Jednak w 1975 roku ponownie zatrudnił się jako budowniczy mostów i został jako dyrektor skierowany do budowy autostrady Kraków –Katowice w Krakowie. Było tam 40 obiektów mostowych do zbudowania i drogi.

Będąc w Krakowie, zawarł ponowny związek małżeński z Marią z domu Kula i podjęli zamiar opracowania genealogii rodów podhalańskich. Promotorem ich prac był m.in. Prof. UJ Zbigniew Perzanowski. W międzyczasie otrzymali stypendium z Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku. Wyjechali do Ameryki do Nowego Jorku i do Chicago. Po powrocie wydali książkę pt. Podhalanie w Chicago. Następnie przeprowadzili się na Podhale do Kościeliska, kontynuowali prace nad genealogią. W 1987 otrzymali stypendium Ministra Kultury Słowacji i badali księgi metrykalne na Orawie i Spiszu.

Przez Ambasadora Republiki Południowej Afryki Zofię Kuratowską zostali zaproszeni do Pretorii, na spotkanie z tamtejszą polonią, po powrocie wydali książkę pt. Niedoszły Juhas, której tematem jest genealogia rodu Bobaków i Siutych, a także bohater Leopold Bobak kardiochirurg pracujący w RPA i wcześniej w USA, oraz w Polsce.

Józek był autorem około 200 artykułów. Wraz z żoną Marią prowadził Wydawnictwo Krzeptowscy, którego nakładem ukazały się ich opracowania historii rodów góralskich. We wrześniu 2016 wicewojewoda małopolski Piotr Ćwik odznaczył Józefa i Marię Krzeptowskich-Jasinek w imieniu Prezydenta RP Andrzeja Dudy – Złotym Krzyżem Zasługi. Wcześniej Józef Krzeptowski-Jasinek był już kawalerem Srebrnego Krzyża Zasługi oraz odznaki „Zasłużony Działacz Kultury” i złotej odznaki Związku Podhalan w Północnej Ameryce. Mieszkał w Kościelisku.

Jest autorem m.in. Genealogia Dzianisza (2015; wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek i Tomaszem Nitschem); Genealogia rodów Kościeliska (2014; wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek i Tomaszem Nitschem); Genealogia rodów sołtysich na Podhalu (1998; ​ wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek); Genealogia rodów zakopiańskich i olczyskich w Zakopanem. T. 2 vol. 1 (2006; wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek); Genealogia rodów zakopiańskich i olczyskich w Zakopanem. T. 2 vol. 2 (2006; wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek); Genealogia rodu Bachledów w Zakopanem. T. 1 (1999; wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek); Genealogia rodu Gąsieniców w Zakopanem (1997; wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek); Genealogia rodu Gąsieniców w Zakopanem, T. 1, cz. 1 (2008; ​ wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek); Genealogia rodu Gąsieniców w Zakopanem, T. 1, cz. 2 (2008; wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek); Niedoszły juhas (1991; wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek); Podhalanie w Chicago (1990; wspólnie z Marią Krzeptowską-Jasinek). W 2013 roku Józef niespodziewanie zachorował i w 2016 roku zmarł. Przez 25 lat chorował na cukrzycę, chociaż zawsze mówił, ”...że dobra boleść, co da pojeść...”.

Żona Maria Krzeptowska–Jasinek kontynuuje prace genealogiczne. W 2018 roku została wydana praca zbiorowa pod jej przewodnictwem pt. Dzianisz 400 lat historii.

Obecnie w bazie Maria posiada ponad 60 000 danych o ludziach z Podhala, powiązanych ze sobą pokrewieństwem i nadal prowadzi dalsze badania.

Maria i Józef Krzeptowscy–Jasinek mają jednego syna Jana urodzonego w 1988 r., który mieszka w ich domu rodowym w Kościelisku na Nędzówce. Jan posiada dwóch synów Łukasza Wilhelma i Franciszka Józefa.

Józef czasem wspominał jak po powrocie ze studiów inżynierskich w Gliwicach jego matka potrzebowała zrobić dwa schody z betonu przed wejściem do domu i prosiła, aby Józef jako inżynier zawołał jakiegoś miejscowego fachowca, na co Józef odpowiedział, że to sam zrobi, ale matka stwierdziła, że się na pewno nie zna na betonach. Nigdy mu nie mogła wybaczyć, że nie został księdzem i nie wiedziała jakie kończył studia. W Kościelisku był pierwszą osobą z wyższym inżynierskim wykształceniem. Na Politechnice Śląskiej pracowali wówczas nauczyciele akademiccy „Lwowiacy”, posiadający dużą wiedzę techniczną.

Józef jako prawnuk Jana Krzeptowskiego Sabały nie posiadał genów muzycznych, ale miłość do Podhala i tradycji zawsze mu towarzyszyła.

Już na koniec Maria Krzeptowska przypomniała sobie wydarzenia – w czasie pobytu w Chicago na bankiecie z okazji święta 3 Maja, obecny był Prof. Zbigniew Brzeziński, który zaprosił go do swojego stolika, gdyż pamiętał pobyty u Krzeptowskich w Zakopanem, kiedy jako młody człowiek, tam był przyjmowany ze swoją narzeczoną rzeźbiarką Emilia Benesz. Od Prezydenta na uchodźtwie Ryszarda Kaczorowskiego posiadamy list, w których nam gratuluje opracowania genealogicznego rodów Podhala, takich dokumentów jest sporo.


PORTRAIT with HISTORY Józef Krzeptowski-Jasinek


Józef Krzeptowski-Jasinek (born on July 26, 1931 in Kościelisko, died on November 26, 2016 in Kościelisko) - civil engineer, journalist and publisher.


TATRAS in POKŁONA JASINKOWI - Eager of highlander families, builder of interpersonal bridges, Rafał Gratkowski wrote in Tygodnik Podchalański 49/2016:

On Saturday, the funeral procession moved from Nędzówka to the parish church in Kościelisko. The relatives, family, friends from Polany, Podhale, guests from Poland and abroad came in large numbers to say goodbye to Józef Krzeptowski, Jasinek. His ashes were laid to rest in the parish cemetery.

On behalf of the Board of the Highlanders Association and all highlander friends, Andrzej Gąsienica Makowski said goodbye to him "- He is following the last path across the ridge of life, the soul of a highlander engineer is walking over a luminous bridge, which beats from the heart of Jesus, which is mercy, because each of us is affected by weakness and vanity. We need goodness, we need mercy for Józef today, we are asked, 'said Andrzej Gąsienica Makowski.

He recalled that the deceased was a reliable engineer. He built bridges in his homeland and fatherland. - Faithful to Orkan's indications, he did not build them in China, but here - emphasizes Andrzej Gąsienica Makowski. - A bridge is a structure that connects. Water is needed, but it divides people. And the bridges, made of concrete and steel, connected roads, villages and people.

Józef Pitoń spoke about the difficult life in Kościelisko in the pre-war and post-war years. A valued regionalist, a friend of the deceased reminds that he comes in a straight line from Sabała. - Sabała's son Józek got married in Nędzówka, with Jan Nędza, hence he got the nickname Jasinek - says Józef Pitoń. - His son Jasiek Jasinek built a beautiful amphibian house, which is still standing today. His son Jędrek got married in Kierpcówka - it was Józef's father.

When the war broke out, Józef's father went to the front. He survived but stayed in the West. Józef earned the title of engineer and bridge builder at the Gliwice Polytechnic. His works stand to this day, among others: in the lower Bukowina, in Koniówka, Chochołów, in Biały Potok, in Kiry, 11 bridges in the Kościeliska Valley, and ascent under Gubałówka. - His passion was to work out the families of Podhale - adds Józef Pitoń. –He created the genealogies of the village leaders, Gąsieniców, Bachledów, Dzianiszańscy, Kościeliszczański and other families. Józef, my friend, rest in this clearing land, let it be light to you, because you have described it so beautifully.

Maria Krzeptowska Jasinek was kneeling by the urn for a long time in the snow. The musicians played Sabała's great-grandson a gloomy note. And friends and acquaintances, banner posts, official delegations and inhabitants of Polany paid tribute to the eulogist of the Podhale families.


Unfortunately, when I was already in New York, I learned about the death of Józek Krzeptowski from his wife, Marysia, who called and asked to use my photo of Józek on the hourglass. I was happy to be able to participate in this event, although in this form. We've known each other for years, when I came to Zakopane, mostly in summer, I stayed at the ZAiKS Creative Work House on ul. J. Piłsudskiego 26, I visited Marysia and Józek Krzeptowski in Kościelisko several times. Of course, I did not fail to photograph them, in traditional highlander costumes during private meetings.

When I decided to show Józek Krzeptowski in the PORTRAIT with HISTORY, I asked Marys (the widow) to help me gather information about Józek, which no one has. He wrote, inter alia, “… In 1997 he met an outstanding world-famous photographer and writer Czesław Czapliński, whom he valued and respected his talent and culture of being. He did not always understand how such a famous artist can visit Jasinek's village and feel good among ordinary highlanders. This is a feature of only great people… ”. I must say that such words, especially from such an outstanding person, make an impression.

Józef was born in Kościelisko as the son of Andrzej Krzeptowski Jasinek and Anna Staszel Pokusa. The Krzeptowski family in Podhale is a branch of the most numerous and famous Gąsienica family in Zakopane, which has a documented genealogy since 1520. Józef's parents had four children, three girls and Józef. In 1939, in September, Józef's father was drafted into the army and went to the war, from which he never returned, because after a stay in a POW camp in Germany in 1946, he chose to emigrate to Australia and died there in Brisbene in 1975.

As the only man, Józek had to help his mother on the farm, because they had to survive the war in order not to starve. Thus, he only completed the first year of primary school in Kościelisko and ended his education. During the war, he almost died twice, because in 1941 he was qualified for export to Germany, where he was thrown from Krakow from the train with the help of friends. After returning home, he suffered a second misfortune, he was counted as a Jewish child (he was Jewish) for deportation to a German camp, but this time, with the help of his family, he was able to get him out of the ghetto.

After the war, my mother bought a primary school certificate for "butter", because Józef wanted to learn and with the help of his grandfather, he became a student of the Missionary Priest High School in Krakow. Unfortunately, his knowledge was so poor that, for example, he couldn't understand what 1⁄2 is. It cost a lot of effort to be among the best students at the end of high school, a friend from the school bench was, among others, Fr. Bishop Tadeusz Gocłowski, Metropolitan of Gdańsk.

After graduating from high school, he still had to pass the state high school, which he wrote in Krakow at the King Jan Sobieski Secondary School. As he did not want to become a priest, he had to leave the seminary, and then he was drafted into the army. However, he decided to visit Silesia and went by train to Katowice, but he woke up in Gliwice, where he met high school friends who were going to the exam to study at the Silesian University of Technology in Gliwice. They persuaded him to go with them and help them write their maths exam. After writing the cheat sheet, he also wrote his assignments, but the teachers said that he was not on the list of candidates for studies, but if he wrote an exam in other subjects well, he would be accepted for engineering studies. It happened, he became a student of the Silesian University of Technology in Gliwice, he graduated with a very good result and was assigned to work on the construction of bridges in Podhale. He built the first bridge in Koniówka, which was rebuilt only in 2020. During his career, he has completed around 400 road and bridge projects.

In the meantime, he got married, which turned out to be very unsuccessful, and in 1968 Józef left for his father in Australia, where he started working in bridge construction. Then he went to work in the USA, from where he returned in 1972 and became the Head of the Kościelisko Witów Commune. However, in 1975 he was rehired as a bridge builder and was appointed director to build the Kraków-Katowice motorway in Kraków. There were 40 bridges to build and roads.

While in Kraków, he remarried with Maria née Kula and they decided to develop the genealogy of Podhale families. The promoter of their works was, inter alia, Prof. Zbigniew Perzanowski at the Jagiellonian University. In the meantime, they received a scholarship from the Kosciuszko Foundation in New York. They went to America, to New York and to Chicago. After their return, they published a book entitled Highlanders in Chicago. Then they moved to Podhale to Kościelisko, they continued their work on genealogy. In 1987, they received a scholarship from the Slovak Minister of Culture and examined the record books in Orawa and Spisz.

By the Ambassador of South Africa, Zofia Kuratowska, they were invited to Pretoria for a meeting with the local Polish diaspora. After their return, they published a book entitled Would-be Juhas, the subject of which is the genealogy of the Bobak and Siutych family, as well as the protagonist Leopold Bobak, a cardiac surgeon working in South Africa and earlier in the USA and Poland.

Józek was the author of about 200 articles. Together with his wife Maria, he ran the Krzeptowski Publishing House, which published their studies on the history of highlander families. In September 2016, Piotr Ćwik, Deputy Governor of Lesser Poland, awarded Józef and Maria Krzeptowski-Jasinek on behalf of the President of the Republic of Poland, Andrzej Duda, with the Golden Cross of Merit. Earlier, Józef Krzeptowski-Jasinek was already a Knight of the Silver Cross of Merit, the "Meritorious Cultural Activist" badge and the gold badge of the Highlanders Association in North America. He lived in Kościelisko.

He is the author of, among others The Genealogy of Dzianisz (2015; together with Maria Krzeptowska-Jasinek and Tomasz Nitsch); The genealogy of the Kościelisko families (2014; together with Maria Krzeptowska-Jasinek and Tomasz Nitsch); Genealogy of the families of village leaders in Podhale (1998; together with Maria Krzeptowska-Jasinek); Genealogy of Zakopane and Olczy families in Zakopane. Vol. 2 vol. 1 (2006; together with Maria Krzeptowska-Jasinek); Genealogy of Zakopane and Olczy families in Zakopane. Vol. 2 vol. 2 (2006; together with Maria Krzeptowska-Jasinek); Genealogy of the Bachled family in Zakopane. Vol. 1 (1999; together with Maria Krzeptowska-Jasinek); Genealogy of the Gąsienica family in Zakopane (1997; together with Maria Krzeptowska-Jasinek); Genealogy of the Gąsienica family in Zakopane, Vol. 1, part 1 (2008; together with Maria Krzeptowska-Jasinek); Genealogy of the Gąsienica family in Zakopane, Vol. 1, part 2 (2008; together with Maria Krzeptowska-Jasinek); Would-be juhas (1991; together with Maria Krzeptowska-Jasinek); Podhale in Chicago (1990; together with Maria Krzeptowska-Jasinek).

In 2013, Józef unexpectedly fell ill and died in 2016. For 25 years he suffered from diabetes, although he always said, "... that it's a pain, what can eat ...".

Wife Maria Krzeptowska-Jasinek continues her genealogical work. In 2018, a collective work under her leadership entitled You are knitting 400 years of history.

Currently, in the database, Maria has over 60,000 data on people from Podhale, related to each other, and she continues to conduct further research.

Maria and Józef Krzeptowscy-Jasinek have one son, Jan, born in 1988, who lives in their ancestral home in Kościelisko in Nędzówka. Jan has two sons, Łukasz Wilhelm and Franciszek Józef.

Józef sometimes recalled how, after returning from engineering studies in Gliwice, his mother needed to make two concrete stairs in front of the entrance to the house and asked Józef, as an engineer, to call a local specialist, to which Józef replied that he would do it himself, but his mother said that you certainly don't know concrete. She could never forgive him for not becoming a priest and she did not know what his studies were. In Kościelisko he was the first person with higher engineering education. At that time, academic teachers from "Lwowiacy", who had great technical knowledge, worked at the Silesian University of Technology.

Józef, as the great-grandson of Jan Krzeptowski Sabała, did not have any musical genes, but his love for Podhale and its tradition always accompanied him.

At the end, Maria Krzeptowska remembered the events - during her stay in Chicago at the May 3 banquet, Prof. Zbigniew Brzeziński, who invited him to his table because he remembered his visits to the Krzeptowski family in Zakopane, when, as a young man, he was received there with his fiancée, a sculptor, Emilia Benesz. We have a letter from the President in Exile, Ryszard Kaczorowski, in which he congratulates us on the genealogical study of the Podhale families, there are many such documents.
























Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page