Kazimierz Kutz (1929-2018) „Życie jest zbyt krótkie, by je marnować” – bardzo mi się podoba często wypowiadana sentencja Kutza i staram się ją stosować w swoim życiu. "...To, gdzie człowiek przychodzi na świat, ma wielkie znaczenie. Jak się urodzi w rodzinie, która pracuje i kocha się, dostaje kapitał – system wartości, wyposażenie na całe życie. Jest on zarazem sterem i balastem, dzięki któremu nasz okręt się nie wywróci. Jeśli człowiek, idąc w świat, potrafi to rozpoznać i docenić, mniej zbłądzi niż inni i będzie przy lepszym wietrze sterował do swojego celu. Nie ma tu żadnych przywilejów. Można pochodzić z bogatej rodziny, mieć najwspanialsze wykształcenie i nic z tego może nie wyniknąć. A człowiek, który się urodzi w jakimś zapadłym miejscu, może być Mrożkiem, Tischnerem, kim zechce. Jestem zadowolony, że się urodziłem na Śląsku, ponieważ dostałem wyposażenie na swój sposób arystokratyczne. I staram się je w sobie nie tylko utrzymać, ale i odpłacić..." – powiedział Kutz w jednym z wywiadów. To niezwyle ciekawe strwierdzenie, bo niektórzy ludzie, którzy nie urodzili się w dużym mieście, mówią, że są na straconej pozycji. Wybitny reżyser filmowy i teatralny, scenarzysta. Urodził się 16 lutego 1929 w Szopienicach na Śląsku. Zmarł 18 grudnia 2018 w Warszawie. W 1953 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną w Łodzi. W latach 1979-1982 wykładał na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. W 1981 został prezesem Śląskiego Towarzystwa Filmowego, którego był współzałożycielem. W tym samym roku wybrano go na przewodniczącego. Brał udział w Kongresie Kultury, który został przerwany w dniu wprowadzenia stanu wojennego. Został internowany, zwolniono go po kilku dniach. W proteście przeciwko wydarzeniom w kopalni "Wujek" zrezygnował ze stanowiska głównego reżysera Ośrodka TV Katowice, które zajmował od 1976 roku. W 1986 podjął pracę jako wykładowca w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. W 1997 roku otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Opolskiego. Od 1997 roku był senatorem z ramienia Unii Wolności. Od 2001 do 2005 roku pełnił funkcję wicemarszałka senatu. W latach 2007 -2011 był posłem na Sejm VI kadencji. Debiutował filmem "Krzyż Walecznych" (1959) na podstawie trzech opowiadań Józefa Hena, w 1960 roku nakręcił drugi film "Nikt nie woła", kolejny film "Ludzie z pociągu" (1961). Swoje pierwsze filmy Kutz tworzył w opozycji do szkoły polskiej. Jego obrazy skupiały się na obserwacji zwyczajnego życia dalekiego od wielkich idei i romantycznej martyrologii. W 1970 roku Kutz nakręcił "Sól ziemi czarnej", rozpoczynając cykl filmów śląskich opartych na własnych scenariuszach. Film przyjęto entuzjastycznie; Krzysztof Zanussi mówił, że po tym i następnych filmach Kutza, każdy chciał być Ślązakiem, a Kutz mówił: "...'Solą ziemi czarnej' chciałem się przyczynić do powstania artystycznej mitologii Śląska, nobilitującej kulturalnie ten region...". Akcja następnej części śląskiej sagi "Perły w koronie"(1972) rozgrywała się w latach trzydziestych. Film opowiadał o strajku "na kopalni", który ma powstrzymać niemieckiego właściciela przed jej likwidacją. W zrealizowanych w 1981 roku "Paciorkach jednego różańca" - ostatniej części śląskiego tryptyku, Kutz umieścił akcję współcześnie, bo w końcu lat siedemdziesiątych. W filmie "Pułkownik Kwiatkowski"(1995) Kutz przedstawiał polskie czasy stalinowskie w konwencji przygodowo-komediowej. Nie sposób opisać wszystkich filmów Kutza, które robił dla TV, ale również niezliczonych sztuk teatralnych które reżyserował m.in. "Kopciucha" i "Antygona w Nowym Jorku" Janusza Głowackiego z którym przez lata się przyjaźnił. To ciekawe, że właściwie najlepszy portret Kazimierza Kutza, zrobiłem przypadkowo. Jest piękne czerwcowe popołudnie (18 czerwca 2017) zaprosił mnie znajomy, który ma dużą posiadłość, po obejżeniu której, zaprosił mnie na lunch do Klubu Mila w Zegrzynku, gdzie jest żeglarski ośrodek wypoczynkowy. Piękna pogoda, masa ludzi a wśród nich Kutz w kapeluszu ubrany jak do slubu. Podszedłem do niego i zażartowałem, czy bierze ślub? Zaśmiał się i powiedział, że jego syn się żeni i dlatego tutaj jest z całą rodziną. Dzięki temu zbiegowi okoliczności, zrobiłem unikalne zdjęcia, Kutz był zrealaksowany i optymistycznie nastawiony do życia, w połączeniu z piękną przyrodą efekt gwarantowany. 16 maja 2018 w legendarnej Kawiarni "Czytelnik" na ul. Wiejskiej 12 w Warszawie, było spotkanie poświęcone Januszowi Głowackiemu, gdzie często się pojawiał, mając "swój" stolik, gdzie siedywali: Andrzej Łapicki, Gustaw Holoubek, Kuba Morgenstern, Tadeusz Konwicki, Henryk Bereza. Wiedziałem, że zaproszony jest Kazimierz Kutz, wzięłem więc zestaw zdjęć, które zrobiłem w Zegrzynku, aby mu pokazać. Siedziałem nieopodal wejścia. Na chwilę przed rozpoczęciem spotkania, pojawił się Kutz. Wstałem i kiwnęłem na niego prosząco ręką. Nie mogę – powiedział Kutz. Na co ja zdecydowanie – albo teraz, albo nie bedzie następnego razu. Spojżał na mnie z błyskawicą w oku, ale podszedł. Jak wyciągnęłem z koperty 30x40 cm powiększenia jego zdjęć w kapeluszu, powiedział – wspaniałem. Zasiadł do stołu i zaczeliśmy rozmawiać, zapominając o spotkaniu. Tak się złożyło, że zaprzyjaźniony operator miał na wierzchu kamerę i nagrał naszą rozmowę. Kutz podpisał mi wszystkie zdjęcia, drugi zestaw mu przekazałem i rozpoczęło się spotkanie dotyczące wspomnień o Januszu Głowackim, w którym ja też uczestniczyłem. Na którym Kutz powiedział, że nie miał w życiu wielu przyjaciół. Z nikim jednak nie łączyły go tak ciepłe stosunki jak z Głowackim: — Głowa był tak uformowany, że on jakby nie miał żadnych wzlotów. Nigdy nie widziałem, żeby on szybko chodził, nigdy nie słyszałem, żeby podnosił głos, żeby się z kimś kłócił. Podobało mi się to...". Za dwa dni 18 maja 2018 spotkałem się ponownie z Kutzem na Targach Książki w PGE Narodowy na zorganizowanej przez Urząd Miasta st. Warszawy i Nagrodę Literacką moją wystawę zdjęć pt.: „Janusz Głowacki w Nowym Jorku i Warszawie” oraz panel dyskusyjny o twórczości pisarza. Pokazałem tam LUSTRO Janusza GŁOWACKIEGO na które Kutrz patrzył z zainteresowaniem, mam takie zdjęcie. Kilka miesięcy później 18 grudnia 2018 zmarł Kazimierz Kutz i możemy popatrzeć i wspomnieć wybitnego twórcę w naszym LUSTRZE.
PORTRET z HISTORIĄ Kazimierz Kutz
Zaktualizowano: 8 sty 2022
Commentaires