Krzysztof Wojciechowski (ur. 18 lutego 1939 r. w Warszawie) – reżyser i scenarzysta filmów fabularnych i dokumentalnych.
W latach 1962-64 pracował jako asystent operatora w WFD w Warszawie.
W 1968 roku ukończył Wydział Reżyserii PWSTiF w Łodzi, dyplom uzyskał w 1970 r.
Reżyser filmów m.in.: 2016 Zatruta krew bratnia; 2008 "Światła ramp" czyli rzecz o Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie; 2007 Kolumbowie. Rocznik 30; 2005 Julian Kulski; 2000 Snowidienija czyli senne widzenie; 1998 Trubadurzy; 1998 Kawał życia Józefa Rusznicy; 1997 Historia o Proroku Eliaszu z Wierszalina (TV); 1997 Lidia Korsakówna; 1996 Jerzy Waldorff na Radziejowicach; 1996 Mieczysław Wojnicki; 1996 Jerzy Ofierski; 1996 Mira Zimińska; 1995 Łucja Prus; 1994 Jerzy Michotek; Bolesław Gromnicki. Andrzej Bychowski. Parodyści; Tadeusz Chyła; Bernard Ładysz; Rena Rolska; Kazimierz Grześkowiak; Zbigniew Kurtycz; Emil Karewicz; 1993 Stefania Grodzieńska; Bogusław Wyrobek; Hanka Bielicka; Jarema Stępowski; Janusz Gniatkowski; 1984 Fetysz; 1983 Śledztwo porucznika Tomaszka; 1982 Prawo jest prawem; 1981 Szarża, czyli przypomnienie kanonu; 1979 Róg Brzeskiej i Capri; 1978 Antyki; 1977 Ojcowizna; 1977 Romantyczność; 1976 Grunwald; Nigdy nie zagaśnie; Nigdy nie zgaśnie; 1975 Rodzina; 1974 Kochajmy się; 1973 Kula; 1972 Na wylot – I Asystent reżysera, II Reżyser; 1971 Skarbiec kultury na Jasnej Gorze; 1971 Wyszedł w jasny, pogodny dzień.
Autor scenariuszy m.in.: 2005 Julian Kulski; 2000 Snowidienija czyli senne widzenie; 1998 Trubadurzy; Kawał życia Józefa Rusznicy; 1997 Historia o Proroku Eliaszu z Wierszalina (TV); 1997 Lidia Korsakówna; 1996 Jerzy Waldorff na Radziejowicach; Mieczysław Wojnicki; Jerzy Ofierski; Mira Zimińska; 1995 Łucja Prus; Złamana strzała; 1994 Jerzy Michotek; Bolesław Gromnicki. Andrzej Bychowski. Parodyści; Tadeusz Chyła; 1994 Bernard Ładysz; Rena Rolska; Kazimierz Grześkowiak; Zbigniew Kurtycz; Emil Karewicz; 1993 Stefania Grodzieńska; Bogusław Wyrobek; Hanka Bielicka; Jarema Stępowski; Janusz Gniatkowski; 1982 Prawo jest prawem; 1981 Szarża, czyli przypomnienie kanonu; 1979 Róg Brzeskiej i Capri; 1977 Ojcowizna;Romantyczność; 1976 Grunwald; Nigdy nie zagaśnie; 1975 Rodzina; 1974 Kochajmy się; 1971 Wyszedł w jasny, pogodny dzień.
Krzysztof Wojciechowski ma na swym koncie kilkadziesiąt dokumentów, realizowanych głównie dla TVP, m.in. odcinki cykli „Gwiazdy tamtych lat” (1993-1998), „Światła ramp” (1996-2008), „Gwiazdozbiór polskiego sportu” (1996-2005), a także kilkanaście telewizyjnych spektakli teatralnych, m.in. „Nowe wyzwolenie” (1971), „Komuna Paryska” (1973), „Myszkin” (1985).
Z Piwowskim, Królikiewiczem, Krzysztofem Kieślowskim, Tomaszem Zygadłą stworzył Wojciechowski słynną grupę krakowskich buntowników, która na początku lat 70. ubiegłego wieku ostro sprzeciwiła się dotychczasowej formule kina dokumentalnego.
Wojciechowskiemu, podobnie jak Królikiewiczowi, Piwowskiemu, Zygadle, a i w przyszłości Kieślowskiemu, kino dokumentalne nie wystarczało. W 1972 roku pełnił funkcję II reżysera na planie słynnego debiutu fabularnego Królikiewicza – „Na wylot”, a także sam nakręcił swą pierwszą fabułę – średniometrażowe telewizyjne „Skrzydła”, poetycką opowieść o kilkunastoletnim chłopcu obdarzonym bogatą wyobraźnią. Dwa lata później zadebiutował już pełnometrażowym filmem fabularnym „Kochajmy się” (1974), paradokumentalnym – ale z pewną dozą poezji – niekonwencjonalnym spojrzeniem na współczesną polską wieś i zachodzące w niej przemiany. A wszystko to nakręcone w autentycznej scenerii i z udziałem naturszczyków..
Wielokrotnie nagradzany m.in.: Nagroda "Złoty Ekran" w kategorii: „Programy edukacyjne" za cykl "Fakty mówią" (1972); „Kochajmy się” uhonorowano Nagrodą im. Andrzeja Munka (1974), a także statuetką Don Kichota na Lubuskim Lecie Filmowym w Łagowie (1975), „Rodzinę” – aż trzema nagrodami na Międzynarodowym Forum Filmowym „Człowiek – Praca – Twórczość” w Lublinie (1976), a „Róg Brzeskiej i Capri” – Srebrnymi Lwami na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku (1979); trzy z jego dokumentów zostały nagrodzone na Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Filmów i Multimediów w Niepokalanowie: „Annę Walentynowicz” (1993) uhonorowano tam Nagrodą Specjalną (1994); zrealizował dla Telewizji Polskiej „Historię o proroku Eliaszu z Wierszalina”, która została obsypana nagrodami na Festiwalu Filmowym „Projektor” w Białymstoku (1997); „Rycerski stan. Batalion Parasol” (2004) – II Nagrodą, a „Ci, co powrócili” (2006) – wyróżnieniem Signis; Jubileuszowa Nagroda Specjalna za wsparcie i wieloletni udział w Festiwalach Polonijnych „Losy Polaków” i „Polskie Ojczyzny” (2020).
Przy różnych okazjach fotografowałem Krzysztofa, ale ostatnio zrobiłem całą sesję wśród gwiazd światowego kina, na co sobie zasłużył od lat. A to, że gwiazdy były namalowane, a nie żywe, to już inna sprawa, nie zmieniająca jego pozycji jako wybitnego „człowieka kina”.
Ostatnio przygotował niebywały projekt filmu, genialny w połączeniu z tym co się dziś dzieje w Europie, mam na myśli Ukrainę - Rosję, a szerzej Europę i świat. Eksplikacja do scenariusza filmu fabularnego pt. „Wielki Książę czyli problemy z tożsamością".
Scenariusz jest oparty wyłącznie na faktach historycznych z dialogami włącznie.
Skomplikowana historia stosunków polsko-rosyjskich wymagała szczególnej staranności i opieraniu się łącznie na źródłach, tak polskich jak i rosyjskich.
Główną inspiracją stała się powieść Jarosława Marka Rymkiewicza powstała w 1980 roku i obecnie wznowiona.
Dia autora scenariusza, poza powieścią J.M. Rymkiewicz, najważniejszym źródłem jest „Walerian Łukasiński” profesora Szymona Askenazego.
Mottem filmu będą słowa Aleksandra Hercena: „NIEPODLEGOŚĆ POLSKI TO NASZE WYZWOLENIE” – „KOŁOKOŁ”- 15 stycznia 1864.
Jest to historia Wielkiego Księcia Konstantego Pawłowicza, brata Aleksandra I — pogromcy Napoleona, który odbudował namiastkę Państwa Polskiego po Kongresie Wiedeńskim, czyniąc Konstantego naczelnym wodzem Wojska Polskiego. Konstanty ożeniony z Polką Joanną Grudzińską zwaną Księżną Łowicką, którą kochał tak jak Wojsko Polskie. Ćwiczył to wojsko tak, że stało się ono najlepsze w ówczesnej Europie. Niestety stosował w nim metody azjatyckiej, okrutnej dyscypliny. Policzkował oficerów za byle co, doprowadzając wielu z nich do samobójstw.
Nie rozumiał on mentalności polskich oficerów wywodzących się ze szlachty. Był typowym satrapą i dlatego w momencie wybuchu Powstania Listopadowego, powstańcy usiłowali go zabić. Udało mu się uciec, ale kiedy obserwował jedną z pierwszych zwycięskich bitew Wojska Polskiego nad Rosjanami, cieszył się jak dziecko krzycząc: „Moje dzieci! Moja szkoła! Brawo! Naprzód! Jeszcze Polska nie zginęła!”.
Prawie natychmiast został otruty przez antypolską grupę rosyjskich wojskowych. Jednocześnie ukazane są skomplikowane stosunki między braćmi: Carem Aleksandrem I i Konstantym. Car za sympatie pro-polskie, zostaje odsunięty przez Masonów. Po nim następuje Mikołąj I, młodszy brat Konstantego, zwany „pałkinem”. Topi on we krwi Powstanie Listopadowe. Kolejnym, ważnym wątkiem są losy majora Waleriana Łukasińskiego z IV Pułku Piechoty „Dzieci Warszawy”, masona, który z rozkazu Konstantego przesiedział w więzieniach ponad 40 lat. I wreszcie wątek Joanny Grudzińskiej, kochającej do ostatnich dni Konstantego. Końcowe sceny filmu ukazują młodych Rosjan składających wieńce przy pomniku Dekabrystów, którzy współdziałali z polskimi powstańcami. Z rozkazu Mikołaja I „pałkina” zostali zamordowani i do dziś nie znamy ich grobów. Zaś w Polsce ukazujemy kronikę filmową z lat 20 gdzie marszałek Józef Piłsudski dekoruje Powstańców z 1863r. Z tej sceny przenikanie na Marsz Niepodległości 11 listopada w Warszawie.
Założenia ideowe do scenariusza filmu fabularnego p.t. Wielki Książe, są takie, że od wieków trwała rywalizacja wśród bliskich sobie państw i narodów słowiańskich. Najbardziej bolesne i niestety krwawe były wieki rywalizacji Rosji z Polską. Dla mnie jako miłośnika wielkiej kultury rosyjskiej, jej literatury oraz pamięci, jako dziecka, momentu wyzwolenia przez Rosjan mojej Ojczyzny spod niemieckiej okupacji, w wyniku której straciłem ojca, dziadka, ciotki — jedną w Powstaniu Warszawskim, drugą w Auschwitz i wujka, utraty mieszkania w centrum Warszawy, były to przeżycia niezapomniane – pisze Krzysztof Wojciechowski.
Z opowieści rodzinnych niosłem bardzo skomplikowany, ale niezwykle interesujący obraz stosunków rosyjsko–polskich. Ponieważ straciłem ojca a matka i ciotka, które mnie wychowywały, po stracie swych mężów poszły do pracy, wychowaniem moim w najmłodszych latach zajęła się babcia. Moja ukochana Babcia używała wprawdzie określeń obraźliwych wobec Rosjan, mówiąc moskale, kacapy lub bolszewiki, to jednak pierwszemu żołnierzowi rosyjskiemu rzuciła się na szyję mocno go całując. Po kilku dniach przyjęła na kwaterę dwóch oficerów, którzy przespali u nas w naszej starej willi w Międzylesiu pod Warszawą dwie lub trzy noce i pamiętam, jak ich gościła gorącymi posiłkami. Pamiętam, jak narzekała na bicie w szkole za używanie języka polskiego w czasach ministra oświaty Apuchtina, ale jednocześnie mówiła, że „za Cara było najlepiej, cała rodzina żyła znakomicie za jednego rubla dziennie, a jej mąż, czyli mój dziadek Franciszek jako tapicer dekorator zarabiał tak, że mógł kupić w Międzylesiu 17 hektarów ziemi i postawić w 1907 roku willę na 24 pokoje”. Potem dowiedziałem się od mamy, że jej dziadek, który brał udział w Powstaniu Styczniowym w 1863 roku miał starszego brata, który w tym samym zassie był carskim generałem. Zachowało się zdjęcie rodziny Elżanowskich, moich przodków „po kądzieli” z połowy XIX wieku, na którym z prawej strony stoi mój pradziadek — powstaniec, a z lewej siedzi jego rodzony, starszy brat generał Kazimierz Elżanowski żyjący w latach 1827-1904. Zmarł w Petersburgu jako generał dywizji Gwardii, bohater wojny o wyzwolenie Bułgarii, uczestnik słynnej bitwy o Szybkę. Tak wyczytałem w spisie carskich generałów polskiego pochodzenia. Pochowany został w Warszawie na starych Powązkach, obok kościoła Karola Boromeusza. Napis na grobowcu głosi — Kazimierz Elżanowski jenerał infanteryji. Na ocalałych jeszcze 2 zdjęciach generał stoi z szablą u boku, w wysokich butach a na brzegu zdjęcia widnieje napis Briest Litovski. Podobno był przez jakiś czas dowódcą tej twierdzy.
Tyle rodzinnych wspomnień. Potem zaczęła się u mnie era zainteresowań rosyjską literaturą. Jako dziecko zaczytywałem się w Puszkinie, Lermontowie, Czechowie i Turgieniewie. Potem zaczęła się przygoda z Lwem Tołstojem, także z Aleksym Tołstojem. Wreszcie doszedłem do Fiodora Dostojewskiego. Tak głębokiej analizy psychiki ludzkiej nigdy żaden inny pisarz mi nie dostarczył. Uwieńczeniem tej fascynacji była po latach moja inscenizacja w Teatrze Telewizji Polskiej „Idioty” — powieści, która zrobiła na mnie największe wrażenie. Adaptacja telewizyjna tego arcydzieła literatury nosiła tytuł „Myszkin”
W rolach głównych "stąpili najwybitniejsi polscy aktorzy — Olgierd Łukaszewicz — Myszkin i Janusz Gajos — Rogożyn. Jako Nastasja Filipowna wystąpiła Agnieszka Fatyga. Wyreżyserowałem także dla Telewizji Polskiej kilka jednoaktówek Antoniego Czechowa z Mariuszem Dmochowskim w roli głównej.
Niebagatelną rolę w kształtowaniu moich zainteresowań kulturą i historią stosunków polsko rosyjskich pełniła muzyka. Pierwsze oczarowania były także w dzieciństwie, kiedy zauroczony zostałem „Katiuszą”. Potem w „Romie” podziwiałem „Borysa Godunowa” z rewelacyjnym Bernardem Ładyszem w roli głównej. Finałem tej fascynacji była realizacja filmu dokumentalnego o naszym najwybitniejszym śpiewaku operowym, z którym przyjaźnię się do dziś i uważam to za wielki honor.
Z tego żalu nad dziwnymi meandrami naszej historii zrodziła się także fascynacja postacią Wielkiego Księcia Konstantego, zakochanego w Polce — Joannie Grudzińskiej i w Polsce, także w Wojsku Polskim. Jego starszy brat Aleksander i po pobiciu Napoleona otoczył opieką resztki Wojska Polskiego, które przecież wraz z Napoleonem walczyło przeciwko Rosji. Odnowił Królestwo Polskie z obietnicą, w przyszłości, w zamian za lojalność — dołączenie zaboru pruskiego i austriackiego, zezwolił na uroczysty pogrzeb i pochówek księcia Józefa Poniatowskiego na Wawelu. Wreszcie został otruty przez Stowarzyszenie Rycerzy Krzyża Rosyjskiego — odmianę masonerii będącej pod wpływem Niemców napuszczających Rosjan na Polaków od czasów rządów Katarzyny Wielkiej. Pamiętajmy, że ojciec Aleksandra, Konstantego i Mikołaja, uwolnił Kościuszkę po klęsce maciejowickiej. Kościuszko przyrzekł mu, że nigdy już nie wystąpi przeciwko Rosji i przysięgi dotrzymał, mimo propozycji Napoleona.
Do dziś czcimy rocznicę vybuchu Powstania Listopadowego. Urządzamy piękne rekonstrukcje wielkiej bitwy w Olszynce Grochowskiej. Jak wielka i ważna była to bitwa, świadczy najlepiej jedna z pamiątek znajdująca się w „Worużonnej Pałatie” na Kremlu. Tam widziałem srebrną, pozłacaną szkatułę, na której bokach wykute zostały cztery największe bitwy XIX wieku. Na jednej z nich zwrócił moją uwagę ułan w rogatywce. Kiedy zacząłem się przyglądać podpisowi odczytałem: „Grochowskoje srażenje” — Bitwa grochowska. Ile szacunku dla przecivnika w tej zabytkowej szkatule. Podobnie w Zagorskim sanktuarium, gdzie także znajdziemy ślady polskiego najazdu z XVII wieku.
Miłość do Polski Wielkiego Księcia Konstantego zakończyła się tragicznie. Jego ukochani i znakomicie wyszkoleni żołnierze Wojska Polskiego chcieli go zabić z przyczyn pariotycznych, a może czysto honorowych, szlacheckiego pochodzenia były te przyczyny, bowiem Konstanty walił po pyskach za byle uchybienia w wojsku. Taki był zwyczaj w armii carskiej, gdzie wprawdzie także służyła szlachta, ale szlachta rosyjska miała tradycje wiemopoddańcze wobec Imperatora, zaś polski szlachcic, nawet „szaraczek” uważał się za równego królowi. Król był tylko „pierwszym z równych”. Więc nie odważyłby się policzkować szlachcica. Inna tradycja. Ale dzięki takiej tradycji Polska, z braku silnej władzy królewskiej upadła, a Rosja dzięki silnej władzy carskiej stała się imperium. Ileż tu problemów, ile materiału do przemyśleń. Dlatego próbuję zrozumieć swego pradziada stryjecznego, który został carskim generałem, ale kazał się pochować w Polsce, na Powązkach.
Ale pamiętajmy też dobro ze sfrony Aleksandra I i tego „jurodiwego” Konstantego. W listach jego żony Joanny Grudzińskiej jest tyle miłości do Konstantego, tyle żalu po jego śmierci. Spróbujmy przy pomocy mądrze zrealizowanego filmu wywołać w Polakach i Rosjanach choćby żal i refleksję, że mogło być pięknie, że mogła być unia Słowian oparta na wzajemnym szacunku i miłości i mogła być potęgą. Dzięki utrzymaniu na początku XIX wieku wymarzonej przez Aleksandra I Unii Polsko-Rosyjskiej, nie było by ani I ani II Wojny światowej. Nie wyrosłaby potęga naszego wspólnego wroga — Prus a potem Rzeszy niemieckiej, która dwa razy najechała na Rosję i mimo że Rosja zwyciężyła, to żal tych milionów młodych żołnierzy, cywilów, dzieci wymordowanych w obu wojnach i w rewolucji zainspirowanej przecież także przez przywiezionego w niemieckim pociągu do Rosji Lenina.
Przemyślmy naszą wspólną przecież historię w duchu pojednania. Uszanujmy własnych bohaterów i myślmy o współpracy w światowym wyścigu jaki czeka nas wobec wyzwań naszych czasów.
Wojciechowski tworzy "kino organiczne", kino bliskie mentalności ukazywanych w nim bohaterów, którymi z reguły są naturszczycy, grający samych siebie. Kino to nobilituje zwykłego człowieka. O swym filmie „Róg Brzeskiej i Capri” reżyser mówił:
"To film o rozstaniu z dzieciństwem, o pożegnaniu z życiem, które odchodzi bezpowrotnie. Jeśli trafiają się tam ludzie z autentycznego „marginesu", to jest to zabieg celowy, wyjaskrawiający, pokazujący, że ludzie ci są barwnym dodatkiem do naszego życia, są składnikiem naszej kultury (...). Chciałem podjąć próbę nobilitacji świata ludzi, którzy są - mówiąc potocznie - degradowani".
PORTRAIT with HISTORY Krzysztof Wojciechowski
Krzysztof Wojciechowski (born February 18, 1939 in Warsaw) - director and screenwriter of feature and documentary films.
In 1962-64 he worked as an assistant operator at WFD in Warsaw.
In 1968 he graduated from the Directing Department of the PWSTiF in Łódź, he obtained his diploma in 1970.
Director of films, including: 2016 Poisoned Blood of my brother; 2008 "Ramp lights" or about the Teatr im. Stefan Jaracz in Olsztyn; 2007 Columbus. Vintage 30; 2005 Julian Kulski; 2000 Snowidienija or dream vision; 1998 Troubadours; 1998 A Piece of Józef Rusznica's Life; 1997 The Story of the Prophet Eliasz from Wierszalin (TV); 1997 Lidia Korsakówna; 1996 Jerzy Waldorff in Radziejowice; 1996 Mieczysław Wojnicki; 1996 Jerzy Ofierski; 1996 Mira Zimińska; 1995 Łucja Prus; 1994 Jerzy Michotek; Bolesław Gromnicki. Andrzej Bychowski. Parodists; Tadeusz Chyła; Bernard Ładysz; Rena Rolska; Kazimierz Grześkowiak; Zbigniew Kurtycz; Emil Karewicz; 1993 Stefania Grodzieńska; Bogusław Wyrobek; Hanka Bielicka; Jarema Stępowski; Janusz Gniatkowski; 1984 Fetish; 1983 The investigation of lieutenant Tomaszek; 1982 Law is law; 1981 Szarża, or a recall of the canon; 1979 The corner of Brzeska and Capri; 1978 Antiques; 1977 Ojcowizna; 1977 Romantic; 1976 Grunwald; It will never go out; It will never go off; 1975 The Family; 1974 Let's make love; 1973 Kula; 1972 Throughout - 1st Director's Assistant, 2nd Director; 1971 The Treasury of Culture at Jasna Gora; 1971 He went out on a bright, clear day.
The author of screenplays, among others: 2005 Julian Kulski; 2000 Snowidienija or dream vision; 1998 Troubadours; A Piece of Józef Rusznica's Life; 1997 The Story of the Prophet Eliasz from Wierszalin (TV); 1997 Lidia Korsakówna; 1996 Jerzy Waldorff in Radziejowice; Mieczysław Wojnicki; Jerzy Ofierski; Mira Zimińska; 1995 Łucja Prus; Broken arrow; 1994 Jerzy Michotek; Bolesław Gromnicki. Andrzej Bychowski. Parodists; Tadeusz Chyła; 1994 Bernard Ładysz; Rena Rolska; Kazimierz Grześkowiak; Zbigniew Kurtycz; Emil Karewicz; 1993 Stefania Grodzieńska; Bogusław Wyrobek; Hanka Bielicka; Jarema Stępowski; Janusz Gniatkowski; 1982 Law is law; 1981 Szarża, or a recall of the canon; 1979 The corner of Brzeska and Capri; 1977 Ojcowizna; Romanticism; 1976 Grunwald; It will never go out; 1975 The Family; 1974 Let's make love; 1971 He went out on a bright, clear day.
Krzysztof Wojciechowski has several dozen documentaries to his credit, mainly for TVP, incl. episodes of the "Stars of those years" series (1993-1998), "Ramp lights" (1996-2008), "The constellation of Polish sport" (1996-2005), as well as a dozen or so television theater performances, incl. New Liberation (1971), Paris Commune (1973), Myszkin (1985).
With Piwowski, Królikiewicz, Krzysztof Kieślowski, and Tomasz Zygadła, Wojciechowski created the famous group of Krakow rebels, which at the beginning of the 1970s sharply opposed the previous formula of documentary cinema.
For Wojciechowski, just like Królikiewicz, Piwowski, Zygadło, and also Kieślowski in the future, documentary cinema was not enough. In 1972, he was the second director on the set of Królikiewicz's famous debut - "Throughout", and he also made his first feature - the medium-length television "Wings", a poetic story about a teenage boy with a rich imagination. Two years later, he made his debut with the full-length feature film "Let's love each other" (1974), a quasi-documentary - but with a certain dose of poetry - an unconventional look at the contemporary Polish countryside and the changes taking place in it. All this shot in an authentic setting and with the participation of nudists.
Repeatedly awarded, among others: "Golden Screen" award in the category: "Educational programs" for the series "Facts say" (1972); "Let's love each other" was honored with the Andrzej Munk Award (1974), as well as the Don Quixote statuette at the Lubuskie Film Summer in Łagów (1975), "Family" - three awards at the International Film Forum "Man - Work - Creativity" in Lublin (1976), and "Horn of Brzeska and Capri" - Silver Lions at the Polish Film Festival in Gdańsk ( 1979); three of his documentaries were awarded at the International Catholic Film and Multimedia Festival in Niepokalanów: "Anna Walentynowicz" (1993) was awarded a Special Prize (1994) there; he made "The Story of the Prophet Eliasz from Wierszalin" for Polish Television, which was showered awards at the "Projector" Film Festival in Białystok (1997); Ł at the Polish Festival "Fate of Poles" and "Polish Homelands" (2020).
On various occasions I photographed Krzysztof, but recently I took a whole shoot among the stars of world cinema, which he deserved for years. And the fact that the stars were painted and not alive is another matter that does not change his position as an outstanding "man of cinema".
Recently, he has prepared an incredible film project, brilliant in connection with what is happening in Europe today, I mean Ukraine - Russia, and more broadly Europe and the world. Explication to the script of the fictional film entitled "The Grand Duke or Identity Problems".
The scenario is based solely on historical facts, including dialogues.
The complicated history of Polish-Russian relations required special diligence and reliance on both Polish and Russian sources.
The main inspiration was the novel by Jarosław Marek Rymkiewicz, written in 1980 and now re-issued.
The author of the script, apart from the novel by J.M. Rymkiewicz, the most important source is "Walerian Łukasiński" by professor Szymon Askenazy.
The motto of the film will be the words of Aleksander Herzen: "POLISH INDEPENDENCE IS OUR LIBERATION" - "KOŁOKOŁ" - January 15, 1864.
It is the story of Grand Duke Konstanty Pawłowicz, brother of Alexander I - the conqueror of Napoleon, who rebuilt a substitute of the Polish State after the Congress of Vienna, making Konstanty the commander-in-chief of the Polish Army. Konstanty married a Polish girl, Joanna Grudzińska, known as the Duchess of Łowicka, whom he loved like the Polish Army. He trained this army so that it became the best in Europe at that time. Unfortunately, he used the methods of Asian cruel discipline. He slapped the officers for anything, driving many of them to suicide.
He did not understand the mentality of Polish officers coming from the nobility. He was a typical satrap and therefore, when the November Uprising broke out, the insurgents tried to kill him. He managed to escape, but when he watched one of the first victorious battles of the Polish Army over the Russians, he was as happy as a child shouting: “My children! My school! Way to go! Forward! Poland has not perished yet!".
Almost immediately he was poisoned by an anti-Polish group of Russian military. At the same time, the complicated relations between brothers: Tsar Alexander I and Konstanty are shown. The tsar, for pro-Polish sympathies, is removed by the Masons. He is followed by Nicholas I, Konstanty's younger brother, known as "palkin". It drowns the November Uprising in blood. Another important theme is the fate of Major Walerian Łukasiński from the 4th Infantry Regiment "Children of Warsaw", a freemason who, on the orders of Konstanty, spent over 40 years in prisons. And finally, the topic of Joanna Grudzińska, who loved Konstanty until the last days. The final scenes of the film show young Russians laying wreaths at the monument to the Decembrists, who collaborated with Polish insurgents. They were murdered by order of Nicholas I of Palkin and we do not know their graves to this day. And in Poland, we present a film chronicle from the 1920s, where Marshal Józef Piłsudski decorates the 1863 Insurgents. From this scene, the penetration of the Independence March on November 11 in Warsaw.
Ideological assumptions for the script of the fictional film p.t. The Grand Duke is such that for centuries there has been rivalry among the Slavic countries and nations that are close to each other. The most painful and, unfortunately, bloody were the centuries of rivalry between Russia and Poland. For me as a lover of great Russian culture, its literature and memory, as a child, the moment when the Russians liberated my homeland from German occupation, as a result of which I lost my father, grandfather, aunt - one in the Warsaw Uprising, the other in Auschwitz and uncle, the loss of my flat in the center of Warsaw, these were unforgettable experiences - writes Krzysztof Wojciechowski.
From family stories, I carried a very complicated, but extremely interesting picture of Russian-Polish relations. Since I lost my father and my mother and aunt, who raised me, went to work after the loss of their husbands, my grandmother took care of my upbringing in the youngest years. Although my beloved Grandma used terms offensive to the Russians, saying mosques, kacaps or Bolsheviks, she threw the first Russian soldier on the neck, kissing him firmly. After a few days, she took in two officers, who slept with us in our old villa in Międzylesie near Warsaw, for two or three nights, and I remember how she hosted them with hot meals. I remember how she complained about beating at school for using the Polish language during the times of the minister of education, Apuchtin, but at the same time she said that "under Tsar it was the best, the whole family lived perfectly for one ruble a day, and her husband, my grandfather Franciszek, earned his money as an upholstery decorator. so that he could buy 17 hectares of land in Międzylesie and build a villa with 24 rooms in 1907 ”. Then I learned from my mother that her grandfather, who took part in the January Uprising in 1863, had an older brother who was a tsarist general in the same class. A photo of the Elżanowski family, my ancestors on the distaff side, from the mid-19th century, has been preserved, with my great-grandfather standing on the right side - an insurgent, and on the left sits his older brother, General Kazimierz Elżanowski, who lived in the years 1827-1904. He died in St. Petersburg as a general of the Guard Division, hero of the war for the liberation of Bulgaria, participant in the famous Battle of Szybka. This is what I read in the list of tsarist generals of Polish origin. He was buried in Warsaw in the old Powązki Cemetery, next to the Charles Borromeo Church. The inscription on the tomb reads - Kazimierz Elżanowski general infantry. In the 2 more photos that have survived, the general is standing with a saber at his side, in high boots, and on the edge of the photo the inscription Briest Litovski. Apparently he was the commander of this fortress for some time.
So many family memories. Then the era of my interest in Russian literature began. As a child, I studied Pushkin, Lermontów, Chekhov and Turgenev. Then the adventure with Leo Tolstoy began, also with Alexy Tolstoy. Finally I came to Fyodor Dostoyevsky. Never has any other writer provided me with such a deep analysis of the human psyche. The culmination of this fascination years later was my staging of "Idiots" at the Polish Television Theater - a novel that made the greatest impression on me. The TV adaptation of this literary masterpiece was called "Myshkin".
The main roles were played by the most outstanding Polish actors - Olgierd Łukaszewicz - Myszkin and Janusz Gajos - Rogożyn. Agnieszka Fatyga appeared as Nastasja Filipowna. I also directed a few one-act plays by Antoni Chekhov with Mariusz Dmochowski in the lead role for Polish Television.
Music played a significant role in shaping my interests in the culture and history of Polish-Russian relations. The first charms were also in my childhood, when I became infatuated with "Katyusha". Then in "Roma" I admired "Boris Godunov" with the sensational Bernard Ładysz in the lead role. The end of this fascination was the production of a documentary about our most outstanding opera singer, with whom I am friends to this day and I consider it a great honor.
This regret over the strange meanders of our history also gave rise to a fascination with the figure of the Grand Duke Konstanty, in love with Poland - Joanna Grudzińska and in Poland, also in the Polish Army. His older brother Aleksander and after defeating Napoleon took care of the remnants of the Polish Army, which, together with Napoleon, fought against Russia. He renewed the Kingdom of Poland with a promise, in the future, in exchange for loyalty - joining the Prussian and Austrian partitions, he allowed the solemn funeral and burial of Prince Józef Poniatowski at Wawel. Finally, he was poisoned by the Association of the Knights of the Russian Cross - a form of Freemasonry that has been influenced by the Germans who had been attacking Poles by the Russians since the rule of Catherine the Great. Let us remember that the father of Aleksander, Konstanty and Mikołaj, freed Kościuszko after the defeat of Maciejowice. Kosciuszko promised him that he would never come out against Russia, and he kept his oath, despite Napoleon's proposal.
To this day, we celebrate the anniversary of the November Uprising. We arrange beautiful reconstructions of the great battle in Olszynka Grochowska. How big and important the battle was is best evidenced by one of the memorabilia in the "Voruzhonne Palatia" in the Kremlin. There I saw a silver, gilded casket on the sides of which the four greatest battles of the 19th century were carved. One of them attracted my attention by a uhlan in a cap. When I started looking at the signature, I read: "Grochowskoje srażenje" - Bitwa Grochowska. How much respect for the mediator in this antique casket. Similarly, in the Zagorski sanctuary, where we can also find traces of the Polish invasion of the 17th century.
The love for Poland of the Grand Duke Konstanty ended tragically. His beloved and well-trained soldiers of the Polish Army wanted to kill him for pariotic reasons, or maybe purely honorary reasons, of noble origin, because Konstanty punched in the mouth for any shortcomings in the army. This was the custom in the tsarist army, where the nobility also served, but the Russian nobility had traditions of knowledge of subjection to the Emperor, and the Polish nobleman, even the “gray”, considered himself equal to the king. The king was only "the first of equals." So he would not dare to slap a noble. Another tradition. But thanks to this tradition, Poland, due to the lack of strong royal power, fell, and Russia became an empire thanks to the strong tsarist power. How many problems, how much food for thought. That is why I am trying to understand my great-great-great-uncle, who became a tsarist general, but had to be buried in Poland, in Powązki.
But let us also remember the good of Alexander I and this "jurodiwego" Konstanty. In the letters of his wife Joanna Grudzińska there is so much love for Konstanty, so much regret after his death. Using a wisely made film, let's try to evoke regret and reflection in Poles and Russians, that it could be beautiful, that the union of the Slavs could be based on mutual respect and love, and could be a power. Thanks to the maintenance of the Polish-Russian Union dreamed by Alexander I at the beginning of the 19th century, there would be neither the 1st nor the 2nd World War. The power of our common enemy - Prussia, and then the German Reich, which invaded Russia twice and even though Russia won, would not have grown up to regret those millions of young soldiers, civilians, children murdered in both wars and in a revolution inspired by the German train brought to Russia of Lenin.
Let us reflect on our common history in a spirit of reconciliation. Let us respect our heroes and think about cooperation in the global race that awaits us in the face of the challenges of our time.
Wojciechowski creates "organic cinema", a cinema close to the mentality of its heroes, who are usually naturalists who play themselves. This cinema ennobles the common man. The director said about his film "Róg Brzeska i Capri":
"This is a film about parting with childhood, about saying goodbye to life that is irretrievably gone. If there are people from the real" margin ", it is a deliberate, exaggerating procedure, showing that these people are a colorful addition to our lives, they are a component of our culture (...). I wanted to try to ennoble the world of people who are - colloquially speaking - degraded ".
Comments