top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraCzesław Czapliński

PORTRET z HISTORIĄ Jan Nowak–Jeziorański

Zaktualizowano: 5 lip



„…Obraz, który nie jest oglądany, przestaje żyć…” to słowa legendarnego Jana Nowaka–Jeziorańskiego, którego pokazuję jako kolekcjonera dzieł sztuki, o tej pasji, niewiele osób wie, gdyż była to jego bardzo prywatna rzecz. 


Jan Nowak-Jeziorański, właśc. Zdzisław Antoni Jeziorański ps. „Janek”, „Jan Nowak”, „Jan Zych”, „Paulicz”, vel Jan Kwiatkowski, vel Adalbert Kozłowski, vel Jan Nowak, vel Jan Zych, vel Stanisław Zadrożny (ur. 2 października 1914 w Berlinie, zm. 20 stycznia 2005 w Warszawie) – polityk, politolog, działacz społeczny, dziennikarz, kapitan Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych, Armii Krajowej, kurier i emisariusz Komendy Głównej Armii Krajowej i Rządu RP w Londynie, uczestnik powstania warszawskiego, spiker powstańczego radia „Błyskawica”, po wojnie uznany za cichociemnego, wieloletni dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Kawaler Orderu Orła Białego. 


Urodził się w nocy z 2 na 3 października 1914 w Berlinie (w piśmiennictwie znaleźć można błędną informację podającą jako jego miejsce urodzenia Warszawę). Był synem Wacława (1869–1918), urzędnika Towarzystwa Ubezpieczeniowego „Przezorność”, i Elżbiety z Piotrowskich (1880–1975). Jego przodek Józef Jeziorański z Buska wraz z żoną Ewą Orłowską byli żydowskimi frankistami (wyznawcami sekty Jakuba Franka) i zostali ochrzczeni w 1759 we Lwowie. Syn Józefa, Ignacy Jeziorański (1746–1846), ożenił się Marianną Lanckorońską (1768–1846) i miał z nią syna Jana Aleksandra (1796–1862; żonatego z Joanną Aleksandrą Teresą Wołowską), który był pradziadkiem Jana Nowaka. 

Uczęszczał do Gimnazjum Państwowego im. Adama Mickiewicza w Warszawie (był w jednej klasie z Janem Kottem i Ryszardem Matuszewskim). Był harcerzem 3 Warszawskiej Drużyny Harcerzy im. ks. Józefa Poniatowskiego. Po ukończeniu studiów ekonomicznych w 1936 był starszym asystentem w katedrze ekonomiki Uniwersytetu w Poznaniu. 29 czerwca 1937 ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii im. Marcina Kątskiego, skierowany na praktykę w 2. Dywizjonie Artylerii Konnej im. gen. Józefa Sowińskiego w Łomży. 

Zmobilizowany w sierpniu 1939, przydzielony do Ośrodka Zapasowego Artylerii nr 2, uczestniczył w obronie Włodzimierza Wołyńskiego, od 17 września w niewoli niemieckiej. Uciekł z niewoli w listopadzie 1939. W latach 1940–1941 jako reichsdeutsch (obywatel Rzeszy zamieszkały na jej terenie) zatrudniony w Komisarycznym Urzędzie Powierniczym, zajmował się mieniem pożydowskim.

  Prawdopodobnie w kwietniu 1941zaprzysiężony na rotę ZWZ/AK w BIP, działał jako kolporter nielegalnej prasy antyniemieckiej, następnie inspektor sieci Wydziału Informacji Oddziału VI KG ZWZ/AK (BIP) oraz Podwydziału „N” – zakonspirowanej komórce rozprowadzającej materiały propagandowe, których celem było obniżenie morale żołnierzy niemieckich. Od 1940 lub 1941 pracował także z polecenia ZWZ w administracji niemieckiej, aby uzyskać dokumenty okupanta pomocne polskim organizacjom konspiracyjnym. W 1940 zadebiutował jako publicysta polityczny, drukując w podziemnym wydawnictwie „Znak” esej o Konstytucji 3 maja. 

Awansowany na stopień podporucznika, ze starszeństwem od 10 sierpnia 1942. Od 11 kwietnia do 5 maja 1943 jako kurier akcji „N” do Sztokholmu (Szwecja), na początku czerwca dostarczył raport „Anna” dot. działalności propagandowej AK w jęz. niemieckim. Powrócił do Warszawy 1 lipca, miesiąc później odznaczony Krzyżem Walecznych. 

15 października 1943 wyruszył jako emisariusz Komendanta Głównego AK do Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, popłynął statkiem z Gdyni do Malmo, tam aresztowany. Zwolniony po kilku dniach wskutek działań konsula R.P., 7 listopada dotarł do Sztokholmu, 16 grudnia samolotem przyleciał do Wielkiej Brytanii. Dostarczył do SNW raport o działalności Polskiego Państwa Podziemnego. 24 stycznia 1944 odznaczony przez gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego Orderem Virtuti Militari. Pozostał w dyspozycji SNW, uczestniczył w rozmowach politycznych, spotykał się z Naczelnym Wodzem, premierem Stanisławem Mikołajczykiem, prezydentem Władysławem Raczkiewiczem, premierem Wielkiej Brytanii Winstonem Churchillem, udzielał wywiadów, wystąpił w brytyjskiej Izbie Gmin. Awansowany na stopień porucznika 1 marca 1944. 

Na polecenie Naczelnego Wodza miał dostarczyć do KG AK rozkaz o niewszczynaniu Powstania Warszawskiego. Skierowany na szkolenie spadochronowe, złamał rękę co uniemożliwiało skok. 11 lipca 1944 z Londynu przez Gibraltar, Algier, Neapol przerzucony na stację wyczekiwania Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi. Przydzielony do Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza. 

Przerzucony do okupowanej Polski w nocy 25/26 lipca 1944 w sezonie operacyjnym „Riposta”, w operacji lotniczej „Wildhorn III” („Most 3”). Samolot Dakota KG-477 „V” (267 Dywizjon RAF) wystartował z lotniska Campo Casale nieopodal Brindisi, po drugim podejściu wylądował o godz. 00.23 na lądowisku „Motyl” w okolicach miejscowości Wał Ruda (pow. brzeski) oraz Jadowniki Mokre, 18 km od Tarnowa. Razem z nim wylądowali cichociemni: kpt. dypl. Kazimierz Bilski ps. Rum, ppor. Leszek Starzyński ps. Malewa, mjr Bogusław Wolniak ps. Mięta. Po pięciu minutach samolot był rozładowany i załadowany. Jednak przy starcie w drogę powrotną, koła samolotu ugrzęzły w podmokłej ziemi, dopiero przy czwartej próbie, po ok. 65 min. pilot poderwał „Dakotę” do lotu. Z Polski samolotem odlecieli: Tomasz Arciszewski ps. Stanisław, Józef Retinger ps. Salamander, por. Jerzy Chmielewski ps. Rafał, por. Tadeusz Chciuk ps. Celt, ppor. Czesław Miciński. Głównym celem operacji było przerzucenie na Zachód z okupowanej Polski zdobytych przez wywiad AK informacji oraz części rakiety V2 (A-4). Oficer wywiadu AK por. Jerzy Chmielewski, ps. Rafał zabrał ze sobą do Londynu siedem najważniejszych części rakiety oraz 30 stron Meldunku specjalnego 1/R nr 242. Pociski rakietowe.

26 lipca 1944 dotarł do Warszawy, doręczył rozkaz Naczelnego Wodza o niewszczynaniu powstania warszawskiego gen. Tadeuszowi Komorowskiemu, przekazał także informację o braku możliwości znaczącego wsparcia powstania drogą lotniczą. 

W powstaniu warszawskim jako oficer Oddziału VI KG AK, radio „Błyskawica”. Pracował dla BIP Komendy Głównej AK, redagował depesze dla Londynu, nadawane otwartym tekstem, do 4 października był spikerem powstańczego radia „Błyskawica”, redagował audycje w jęz. angielskim (wygłaszał je przed mikrofonem pilot RAF John Ward). Audycje redagował zespół pracowników Polskiego Radia oraz Biura Propagandy i Informacji KG AK. Radio rozpoczęło nadawanie swych audycji 8 sierpnia 1944 o godz. 9.45. Miało siedzibę początkowo w budynku PKO przy ul. Jasnej 9, potem w kawiarni „Adria” przy Moniuszki 10, następnie w byłej ambasadzie sowieckiej przy Poznańskiej 15 oraz w Bibliotece Publicznej na ul. Koszykowej. 

Podczas powstania warszawskiego wziął ślub z Jadwigą Wolską, łączniczką „Gretą”. Ich ślub odbył się w przerwie między pogrzebami. Trwał zaledwie siedem minut. Jadwiga Nowak-Jeziorańska zmarła w 1999 w Stanach Zjednoczonych. 

Po kapitulacji Powstania jako emisariusz cichociemnego, gen. Leopolda Okulickiego ps. Niedźwiadek, 3 października 1944 wraz z żoną wyruszył do Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie z dokumentami sztabowymi, zdjęciami oraz filmami z Powstania. Według relacji ppłk dypl. Mieczysława Lisiewicza wyruszył w drogę szlakiem przerzutowym wywiadu brytyjskiego, przez Bawarię i Szwajcarię; m.in. dostarczył Amerykanom informacje z Rzeszy o stanie niemieckich prac nad bronią atomową. Miał zostać przerzucony na Zachód w operacji „Wildhorn IV” (Most 4), jednak operację odwołano w trakcie lotu. Przez Częstochowę, Kraków, koleją przez Niemcy do Stuttgartu dotarł do granicy ze Szwajcarią. Po przekroczeniu granicy 26 grudnia 1944 aresztowany wraz z żoną. Po zwolnieniu dotarł do Lyonu, następnie samolotem 22 stycznia 1945 do Londynu. Awansowany na stopień kapitana, ze starszeństwem od 1 lutego 1944. 

Pozostał na emigracji. 7 lipca 1945 przeniesiony z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza do Samodzielnego Wydziału do Spraw Niemieckich SNW. Działał w Polskim Ruchu Wolnościowym „Niepodległość i Demokracja”, współpracował z brytyjskim SIS oraz amerykańską CIA. W latach 1948–1951 pracował w redakcji polskiej brytyjskiej rozgłośni BBC. 

W latach 1952–1976 dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, finansowanej przez Kongres Stanów Zjednoczonych, kontrolowanej przez CIA. Zwolniony po ujawnieniu jego aktywności w administrowaniu mieniem pożydowskim w Polsce, w latach 1940–1941. 

Od 1976 r. w USA, zamieszkał w Waszyngtonie. W latach 1979–1996 dyrektor krajowy Kongresu Polonii Amerykańskiej. Od 1977 do stycznia 1989 doradca ds. Europy Wschodniej w Departamencie Stanu USA w okresie prezydentury Jimmy Cartera oraz Ronalda Reagana. Członek Polskiego Towarzystwa Naukowego na Obczyźnie (od 1985).


„…Jana Nowaka-Jeziorańskiego poznałem, kilka miesięcy po moim przylocie do Nowego Jorku w 1979 roku. Spotykaliśmy się wielokrotnie w Nowym Jorku, w Annandale koło Waszyngtonu, gdzie mieszkał, a później odwiedzałem go w Warszawie, przy ulicy Czerniakowskiej, gdzie przeniósł się pod koniec życia, po 58 latach emigracji. Był legendą. 

Po raz pierwszy fotografowałem Jana Nowaka Jeziorańskiego w październiku 1983 r. w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Ameryce, gdzie poprosił mnie Tadeusz Pawłowicz, który latach 1978-1983 r. był prezesem Instytutu w Nowym Jorku. Od tego czasu nawiązaliśmy kontakt listowny…” – Czesław Czapliński.

 

Po raz pierwszy po wojnie przyjechał do Polski w sierpniu 1989 na zaproszenie Lecha Wałęsy. 21 lipca 2002 powrócił na stałe, zamieszkał w Warszawie. Przez cały czas zaangażowany aktywnie w działalność polityczną. 

W wyborach prezydenckich w 1995 r. Nowak-Jeziorański poparł Lecha Wałęsę, uważając go za gwarancję kontynuacji prozachodniej polityki zagranicznej Polski. Został przez niego zaproszony do debaty telewizyjnej z Aleksandrem Kwaśniewskim, któremu wspólnie z Jerzym Markiem Nowakowskim zadawał pytania. 

W czasie kampanii wyborczej w 2000 r. nie popierał ponownej elekcji Aleksandra Kwaśniewskiego. Ostatecznie poparł kandydaturę Andrzeja Olechowskiego. 

Zwycięstwo Sojuszu Lewicy Demokratycznej w wyborach parlamentarnych w 2001 r. uznał za ważny krok w kierunku integracji z Unią Europejską i, mimo swego sceptycznego podejścia do lewicy postkomunistycznej, w wywiadzie dla polskiego radia powiedział: Ja mogę nie lubić tego rządu, ale on został wyłoniony w wolnych wyborach i jest moim rządem, bo jest rządem polskim.

Nawiązując do tytułu książki Polska z oddali, stwierdził wówczas: Przychodzi moment, kiedy nie wolno patrzeć na kraj z oddali. Dlatego postanowiłem patrzeć na Polskę z bliska. 

Od początku dyskusji o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej angażował się po stronie integracji i był przekonany, że nie ma alternatywy dla integracji kraju z Unią. Współpracował z instytucjami naukowymi i opiniotwórczymi szerzącymi idee jedności i współpracy europejskiej (Polska Fundacja im. Roberta Schumana i Instytut Studiów Strategicznych).  

W listopadzie 2002 prezydent Litwy Valdas Adamkus w uznaniu zasług Jeziorańskiego we wspieraniu Litwy w dążeniu do NATO nadał mu tytuł honorowego obywatela Litwy. 

Zabrał głos w debacie, jaka rozgorzała na tle zaangażowania się Polski po stronie USA w konflikcie irackim. Według niego samo wysłanie polskich wojsk do Iraku było błędem, ale kiedy już do tego doszło, Polska – jego zdaniem – powinna stanowczo domagać się od Waszyngtonu konkretnych korzyści w zamian za militarną pomoc w Iraku. 

Był m.in. współzałożycielem i prezesem honorowym Stowarzyszenia Pracowników Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa w Warszawie oraz współzałożycielem i honorowym przewodniczącym Rady Fundacji Kolegium Europy Wschodniej we Wrocławiu. Od 2004 we Wrocławiu wręczana jest corocznie Nagroda Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Jej pierwszym laureatem został Tadeusz Mazowiecki. Przewodnim mottem nagrody jest „myślenie o państwie, jako dobrem ogólnym”. Jej laureatami było wielu międzynarodowych mężów stanu.

  Zmarł 20 stycznia 2005 w szpitalu im. prof. Orłowskiego w Warszawie. Uroczysty pogrzeb odbył się 26 stycznia 2005. Na dziedziniec Zamku Królewskiego w Warszawie, gdzie wystawiono trumnę, przybyli tłumnie mieszkańcy Warszawy i delegacje innych regionów kraju oraz wiele osobistości ze świata kultury i polityki, wśród nich ówczesny Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, premier rządu RP Marek Belka, prezydent Warszawy Lech Kaczyński, marszałkowie Sejmu i Senatu – Włodzimierz Cimoszewicz i Longin Pastusiak, a także Władysław Bartoszewski oraz Tadeusz Mazowiecki. Trumna, w której złożono ciało zmarłego, była pierwotnie przeznaczona dla szczątków ostatniego króla Polski, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jan Nowak-Jeziorański został pochowany w rodzinnym grobie Jeziorańskich na Powązkach (kwatera 7-4-30). 

Przez wiele lat Nowak-Jeziorański był związany z Polskim Radiem. Pierwszy raz wystąpił w latach 30. w audycji harcerskiej, mając 16 lat. Podczas okupacji współpracował z powstańczym radiem „Błyskawica”, przez które przekazywał warszawiakom informacje o najnowszych wydarzeniach z frontu. W 1994 rozpoczął cykl felietonów „Polska z oddali”, nadawanych w Programie I Polskiego Radia. Następnie wygłaszał cykliczne komentarze pod tytułem „Polska z bliska”. 

Był niezwykle aktywnym działaczem politycznym. Autorem wielu książek, setek artykułów, angażował się w wiele jawnych i mniej jawnych akcji politycznych. Bodaj największym jednak jego osiągnięciem była praca radiowa, a szczególnie jego działalność w kierowaniu Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa. W początkowej fazie organizowania rozgłośni Radio Free Europe szefami sekcji polskiej w Nowym Jorku byli Lesław Bodeński i Stanisław Strzetelski. Po wybuchu wojny koreańskiej władze USA postanowiły reorganizować rozgłośnię RWE i zapewnić jej wysoki standard radiowo-profesjonalny. Służyć temu miało bezpośrednie ulokowanie całej rozgłośni w Monachium i zapewnienie jej należytej obsługi technicznej, finansowej i dziennikarskiej. Po konsultacjach z przedstawicielami Rady Narodowej RP funkcję szefa Rozgłośni Polskiej w Monachium powierzono w grudniu 1951 Janowi Nowakowi-Jeziorańskiemu. Jeszcze przed upływem końca miesiąca Nowak-Jeziorański powołał skład osobowy redakcji, w którym znaleźli się fachowcy z przedwojennego Polskiego Radia, korespondenci PAT, polscy dziennikarze i publicyści polityczni.

Po latach Polskie Radio przyznało mu nagrodę Złotego Mikrofonu i odznakę honorową Polskiego Radia. W 2002 Nowak-Jeziorański został uhonorowany Diamentowym Mikrofonem za niepowtarzalną rolę, jaką odegrał, kierując Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa oraz promując przemiany dokonujące się w Polsce, a zwłaszcza przystąpienie Polski do NATO oraz proces integracji z Unią Europejską. W tym samym roku radiowe studio S-4 otrzymało imię „Radia Wolna Europa”. 

Publikacje – był autorem książek o tematyce politycznej i niezliczonych audycji radiowych (w tym słynne pogadanki w RWE), jednocześnie cenionym ekspertem w sprawach politycznych, aż do śmierci aktywnym w mediach m.in.  –Polska droga ku wolności 1952–1973 (Gryf Publications Ltd, Londyn 1974); Kurier z Warszawy (Odnowa, Londyn 1978); -Polska pozostała sobą (Polonia Book Fund, Londyn 1980); -Wojna w eterze. Wspomnienia Tom I 1948-1956 (Odnowa, Londyn 1985, 1986); -Polska z oddali. Wojna w eterze – wspomnienia 1956-1976 (Odnowa, Londyn 1988); -W poszukiwaniu nadziei (Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik” 1993); -Rozmowy o Polsce (Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik” 1995); -Polska wczoraj, dziś i jutro (Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik” 2000); -Fakty, wydarzenia, opinie (Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik” 2001); Jan Nowak-Jeziorański, Jerzy Giedroyc, Listy 1952–1998 (wybór, opracowanie i wstęp Dobrosława Platt; Polska z bliska(Wydawnictwo Znak 2003); -Polska droga do NATO / Poland’s road to NATO (wybór i opracowanie Dobrosława Platt; wstęp Jerzy Koźmiński; Towarzystwo Przyjaciół Ossolineum 2006);

Swoje zbiory archiwalne Jan Nowak-Jeziorański przekazał Zakładowi Narodowemu im. Ossolińskich. Część księgozbioru znajduje się także w Bibliotece Centrum Informacji im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego w Warszawie.


„…Pod koniec życia Jan Nowak Jeziorański przeprowadził się do Warszawy. Zaprosił mnie do siebie 24 września 2004 r. na ul.Czerniakowską 178 w Warszawie. Już przez telefon zapytał, czy mógłbym sfotografować jego kolekcję obrazów, którą przywiózł, a którą chce przekazać do Ossolineum. Przywiozłem z sobą specjalne oświetlenie, ale również coś mnie podkusiło, że oprócz aparatu wzięłem kamerę. Dzięki tej kamerze, nagrałem materiał, który już po śmierci Jana Nowaka Jeziorańskiego, był materiałem do filmu dokumentalnego pt.”Kolekcjoner” jaki razem z Krzysztofem Strykierem w 2012 r. Nagrałem również wywiad dla magazynu Gazeta Antykwaryczna pt. „Kolekcja Jana-Nowaka Jeziorańskiego” które ukazały się – nr 12 grudzień 2004 i nr 2 styczeń/luty 2005. Pod koniec roku 2004 wróciłem do Nowego Jorku. Redaktor naczelny „Gazety Antykwarycznej” Jerzy Huczkowski odwiedził już w szpitalu Jana Nowaka-Jeziorańskiego i pokzał mu artykuły, a 20 stycznia 2005 w Warszawie zmarł. Już po śmierci w 2012 r. powstał film „Kolekcjoner”, który zrobiłem razem z Krzysztofem Strykierem, który rozpoczyna się niesamowitą wypowiedzią Gustawa Holoubka…” – Czesław Czapliński.

W piątą rocznicę śmierci Jana Nowaka-Jeziorańskiego (zm. 20 stycznia 2005 r.) w Muzeum Powstania Warszawskiego, w Audytorium jego imienia, odbył się pokaz filmów dokumentalnych o nim. Wśród prezentowanych obrazów znalazł się także film "Kolekcjoner" zrealizowany przez mnie i Krzysztofa Strykiera.

Mimo tej powszechnej wiedzy, niewiele osób kojarzyło fakt, że Jan Nowak-Jeziorański był zagorzałym kolekcjonerem polskich dzieł sztuki, które gromadził najpierw w Monachium, a potem w Annandale koło Waszyngtonu. Na kilka miesięcy przed śmiercią przeprowadziłem z nim ostatnią rozmowę, która ukazała się w 2004 roku, w grudniowym wydaniu wychodzącego w Krakowie magazynu „Gazeta Antykwaryczna”. Redaktor naczelny czasopisma, Jerzy Huczkowski, osobiście przywiózł świąteczny numer Janowi Nowakowi-Jeziorańskiemu do Warszawy, który już wtedy przebywał w szpitalu. Magazyn został przekazany mu do szpitala. Niedługo potem, w styczniu 2005 roku Jan Nowak-Jezioraski zmarł w wieku 92 lat. Trumnę z ciałem wystawiono na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie, a pogrzeb na Powązkach miał iście królewską oprawę.

Po śmierci Jana Nowaka-Jeziorańskiego większość kolekcji zgodnie z Jego testamentem, przekazana została do Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu. Pamiętam, jak fotografowałem 24 IX 2004 r.obrazy w Jego mieszkaniu w Warszawie. Zdejmując je ze ścian, z tyłu każdego była karteczka z napisem, że po jego śmierci mają być przekazane do Wrocławia. Zapytałem Jana Nowaka-Jeziorańskiego, dlaczego Wrocław? Powiedział mi wówczas, że w 2000 r. nadali mu tytuł Honorowego Obywatela Wrocławia, polubił to miejsce i zdecydował się przekazać swoją kolekcję.

Przygotowując promocję albumu „Kolekcje sztuki polskiej w Ameryce”, w którym jeden z rozdziałów poświęcony jest kolekcji Jana Nowaka-Jeziorańskiego, a we wstępie dodatkowo widnieje Jego motto: „Obraz, który nie jest oglądany, przestaje żyć” – postanowiłem zrobić film dokumentalny. Do współpracy zaprosiłem z wykształcenia historyka Krzysztofa Strykiera, z którym dotarłem do unikalnych materiałów pierwszej audycji RWE z głosem Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Niezwykle trudno było znaleźć kogoś, kto jako autorytet moralny, powie kilka słów o nieżyjącym już Janie Nowaku-Jeziorańskim. Pamiętam, jak zdecydowaliśmy się na wspaniałego aktora i niezwykłego człowieka – Gustawa Holoubka. Znaliśmy Go obaj i wiedzieliśmy, że podobnie jak bohater naszego filmu, swą działalność (aktorstwo) traktuje jak pewnego rodzaju służbę społeczną. Pamiętam, jak z bijącym sercem, pytaliśmy się, czy wyrazi zgodę na wprowadzenie do filmu; a potem jak bez przygotowania, w gabinecie Krzysztofa Strykiera, przez kilka minut wypowiadał słowa, które do dziś są aktualne. 

Film pt. „Kolekcjoner” miał swoją premierę w Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich w Warszawie w 2005 roku, o którym mówił prof. Marek Kwiatkowski, ówczesny dyrektor Łazienek Królewskich, wybitny historyk sztuki. Pokazywany był również w Ambasadzie RP w Waszyngtonie i Nowym Jorku... Wyróżniony został nagrodą "Złotego Kopernika" na Festiwalu Filmów Edukacyjnych EDUKINO w 2012 r. w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Aby przybliżyć Jana Nowaka-Jeziorańskiego, jako kolekcjonera dzieł sztuki, zamieszczam moją z nim rozmowę 24 IX 2004 r. na cztery miesiące przez śmiercią (20 I 2005). Co ciekawe, nic nie wskazywało, że umrze, był w niezłej kondycji, zrobiłem fantastyczne zdjęcia, nagrałem rozmowę również kamerą filmową. Mówił w taki sposób, że młody by pozazdrościł. Cieszę się, że tę rozmowę Jan Nowak-Jeziorański, przeczytał jeszcze wydrukowaną w szpitalu.

—Czesław Czapliński - Pana powrót w lipcu 2002 roku, po 58 latach, był dla wielu osób zaskoczeniem, bo zawsze towarzyszyło jakieś napięcie w tych relacjach?

Nigdy nie wyobrażałem sobie, że wrócę do Warszawy. Ale utrzymywałem serdeczne stosunki z moimi przyjaciółmi, którzy wrócili do Polski. 

Jestem Warszawiakiem. Zawsze marzyłem, by mieć w kolekcji jakieś „varsaviana”. Jeśli gdzieś widziałem obraz starej Warszawy, starałem się go kupić. Przede wszystkim były to sztychy. Wszystkie przekazałem do Muzeum Polskiego w Rapperswilu. Przedostatnim moim nabytkiem są „Kamienne schodki” Tadeusza Cieślewskiego, ojca. A ostatnio kupiłem coś, co do złudzenia przypomina Cieślewskiego.

Kiedy zaczął Pan zbierać obrazy?

Z pewnością po 1952 roku, kiedy zostałem dyrektorem polskiej sekcji Radia Wolna Europa. Akurat w Monachium odbywały się comiesięczne wielkie licytacje. Zacząłem na nie chodzić i bardzo mnie wciągnęło. Na pewno tam kupiłem pierwsze obrazy. Później już sprowadzałem katalogi wszystkich możliwych aukcji. Ich studiowanie było dla mnie relaksem, dawało odprężenie, pozwalało zapomnieć o troskach, które były związane z codziennym kierowaniem radiem. Uważam, że hobby jest bardzo wskazane i potrzebne, zwłaszcza wtedy, gdy ciężko pracujemy intelektualnie i trzeba jakoś się od tego oderwać. Do dziś bardzo lubię zbierać katalogi aukcyjne.


Czym się Pan kierował wybierając obrazy do kolekcji?

Właściwie tworzyłem kolekcję na zasadzie zbierania podpisów, autografów, tak jak się zbiera próbki pisma. Chciałem mieć reprezentację każdego wybitnego polskiego malarza. 


— Jakie uczucia towarzyszyły Panu podczas tworzenia tej kolekcji?

 Niektórzy mówią, że przypomina to polowanie. Nagle zauważa się „ten” obraz i człowiek jest wręcz opętany myślą, że chce go kupić, że musi go mieć.

Dokładnie tak jest. Później się to przeradza w pasję zbierania. Człowiek z trudem panuje nad sobą, żeby nie sięgać ponad swój stan posiadania. Przeżywałem i takie uczucia.


— Jaki był najbardziej niesamowity moment, a może obraz, który Pan kupił?

Wiem, jaką przyjemność sprawiło mi kupno obrazu Jana Matejki „Utopiona w Bosforze”. Była to podwójna radość, bo w sprawę Turczynki, która zdradziła w haremie swego pana na rzecz polskiego oficera, był w jakiś sposób wmieszany któryś z moich krewnych, należący do Jeziorańskich. 

W ogóle dla mnie każdy „nabytek” był wielkim przeżyciem. Ale gdy tak sięgam pamięcią, to najmocniej odczuwam stracone okazje. Mogłem kupić coś wspaniałego i przez obawę zbyt wielkiego wydatku nie kupiłem. A to była najlepsza lokata kapitału, jaką można sobie wyobrazić. 


—Wielu kolekcjonerów mówi, że są tak przywiązani do swych obrazów, że gdy je np. wypożyczają na wystawy, to odczuwają ogromną pustkę, nie mogą bez nich żyć. 

Ja też. Ale jeszcze bardziej żałuję straconych okazji. Miałem w swoich rękach wspaniałą kolekcję Aleksandra Orłowskiego, złożoną przede wszystkim z rysunków, ale też z akwareli. Wiele jego dzieł zostało zniszczonych. Gdybym zatrzymał ten zbiór dla siebie, byłbym bogatym człowiekiem. Nie wiem dlaczego, przekazałem go komuś innemu i nie wiem, gdzie teraz jest.


—Czyje obrazy szczególnie Pan ceni?

Moim zdaniem najwybitniejszym polskim malarzem jest Piotr Michałowski. Uważam, że był najbardziej uzdolniony, ciągle ogromne wrażenie robi na mnie jego technika.

Bardzo lubię Leona Wyczółkowskiego. To też jest wielki malarz. Przede wszystkim ze względu na tradycję muszę wymienić Jana Matejkę. Jestem ogromnie szczęśliwy, że udało mi się kupić jego obraz. To rzadkość. 


—Czy w kolekcjonowaniu polskiego malarstwa nie kryła się też tęsknota osoby, która od lat przebywa na emigracji?

Oczywiście, że tak. Poza tym z rozpaczą patrzyłem, jak polskie zbiory są ogołacane przez przemytników, którzy wszystko wywożą na Zachód. Z chwilą, gdy już tam się znalazły, jedyną szansą ich powrotu do Polski, byli tacy nabywcy jak ja. Ta myśl towarzyszyła mi zawsze przy zakupie obrazów. Prawie wszystko było przeznaczone dla Polski, a kilka dzieł dla Muzeum Polskiego w Rapperswilu. To jest takie „okno wystawowe” polskiej kultury na Zachodzie. Zależało mi, aby i tam coś się znalazło.


—Mówiąc o Polsce, myślał Pan o jakiś szczególnych miejscach, instytucjach, osobach?

Oczywiście o muzeum. Czuję się szczególnie związany z Wrocławiem, jestem honorowym obywatelem tego miasta, kuratorem Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.

Barbara Piasecka-Johnson chciała (przynajmniej na kilka lat) przekazać swą kolekcję albo do Wrocławia, albo do Poznania. Teraz sprzedaje polskie dzieła ze swoich zbiorów i pieniądze przeznacza na pomoc dzieciom autystycznym. Ukończyła historię sztuki, pisała pracę magisterską z Jana Stanisławskiego i miała nawet kilka jego obrazów.

Ona ma gust. Stworzyła wspaniałą kolekcję i miała na nią odpowiednie środki. W swoim zbiorze mam jeden obraz Jana Stanisławskiego. To maleńkie obrazy, cudowne, brylanty.

—Podobne zamiary, aby przekazać całość czy część kolekcji do Polski, mają inni kolekcjonerzy z Ameryki. 

Bliska jest mi inna historia – Michała Cieplińskiego, Polaka, który dorobił się majątku w Stanach i kupował obrazy. Niestety po jego śmierci zbiór uległ rozproszeniu. Mogłem kupić całość, która teraz jest nie do odtworzenia.


—Tak też stało się z kolekcją Stanisława Jordanowskiego. Poszła w różne miejsca.

To był mój bliski przyjaciel. Wydał książkę o malarstwie. 


—Dzisiejsze aukcje wykorzystują najnowszą technikę. Nie trzeba na nich być, można skorzystać z internetu albo telefonu.

Nie lubię tego. Muszę być osobiście. 


—Mieszkał Pan w Waszyngtonie. Czy poznał Pan tamtejsze środowisko kolekcjonerskie?

Moim najbliższym przyjacielem jest Marek Walicki. Razem kupowaliśmy wiele rzeczy. Zajmował się też sprzedażą obrazów, a dziś palce gryzie z rozpaczy, że pozbył się takich dzieł. Nadal ma wspaniałą kolekcję prac Piotra Michałowskiego, ale nie są to oleje. Stanowczo warto się nim zainteresować.

 

—Chyba wtedy nie było tak wiele falsyfikatów?

Nie było, bo wiele z tych obrazów nie miało jeszcze takiej wartości. To prawda, że teraz jest ich bardzo dużo. 

W tamtych czasach mogłem kupić o wiele więcej obrazów, tylko nie miałem gdzie wieszać. To było idiotyczne kryterium – nie kupowałem, bo nie miałem gdzie ich zawiesić i traciłem olbrzymie, niepowtarzalne okazje. 

—Dziś wiele się zmieniło. Teraz najwyższe ceny na rodzime obrazy są w Polsce. Jednak kiedyś to były grosze, nawet za sto dolarów można było zrobić tutaj dobry zakup.

Powtórzę, że zawsze miałem negatywny stosunek do ludzi, którzy urządzali sobie urlopy, wywożąc jakieś cenne obrazy. Oni naprawdę ogołacali Polskę. Całe szczęście, że Polacy za granicą kupowali te dzieła.

Oczywiście były niezwykłe okazje. Wiem, że miałem dość duże pokusy kupienia jakiegoś obrazu w Polsce i sprowadzenia go. Nie było wielkich problemów z wywozem z kraju. Można to było łatwo zrobić, ale się temu opierałem. Jako dyrektor radia wiedziałem, że w audycjach bardzo piętnowaliśmy ludzi, którzy ogołacają Polskę ze sztuki. 


—A czy teraz ograniczenia wywozu też powinny istnieć?

Oczywiście. Przecież jesteśmy krajem bardzo ubogim, a tam jest bogactwo i mogą nas ogołocić ze wszystkiego. Musimy się jakoś bronić. Polska poniosła potworne straty w czasie wojny, została ograbiona, a potem nastał reżim, który zdobywał walutę, sprzedając właśnie najcenniejsze okazy. Moim zdaniem wykupywanie dzieł sztuki, po to by je wywieźć na Zachód, gdzie ginęły na zawsze – było klęską. Obraz, który nie jest oglądany, przestaje żyć.

Zdecydowanie jestem przeciwny, aby można było wywozić z Polski dzieła sprzed 1945 roku, mimo ich wysokich cen. Zdaję sobie też sprawę, jak trudno temu przeciwdziałać.

 

  Awanse m.in. bombardier podchorąży – czerwiec 1937; podporucznik – ze starszeństwem od 10 sierpnia 1942; porucznik – 1 marca 1944; kapitan – ze starszeństwem od 1 lutego 1944.

Odznaczenia m.in. Order Orła Białego – 1994; Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari – 1944; Wielka Wstęga Orderu Odrodzenia Polski – 1990; przyznany przez Prezydenta RP na Uchodźstwie; Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski; Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej – 1993; Krzyż Walecznych; Krzyż Armii Krajowej; Medal za Odwagę w Sprawie Wolności – Wielka Brytania; Wielki Krzyż Komandorski Orderu Wielkiego Księcia Giedymina – Litwa, 1998; Prezydencki Medal Wolności – Stany Zjednoczone, 1996.

  Nagrody i wyróżnienia m.in. „Honorowy Złoty Mikrofon” (1993); Nagroda im. Ksawerego Pruszyńskiego, przyznana przez polski PEN Club (1998); „Wiktor” – Nagroda Akademii Telewizyjnej (1999); Nagroda Kisiela (1999); Medal „Lumen Mundi” (2001); „Człowiek Roku Gazety Polskiej” (2001); Nagroda im. księdza Józefa Tischnera (2001); Nagroda „Człowiek Pojednania 2002”, przyznana przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów za wkład w dialog chrześcijańsko-żydowski w Polsce; „Diamentowy Mikrofon” (2002); „Superwiktor” – Nagroda Akademii Telewizyjnej (2003); Złota Statuetka za zasługi dla rozwoju polskiej demokracji przyznana przez Business Centre Club (2003).

  Honorowe obywatelstwa m.in. Honorowy Obywatel Miasta Gdyni (1995); Honorowy Obywatel Miasta Poznania (2000); Honorowy Obywatel Wrocławia (2000); Honorowy Obywatel Miasta Krakowa (2001); Honorowy Obywatel Miasta Gdańska (2002); Honorowy Obywatel miasta stołecznego Warszawy (2003).

  Doktoraty honoris causa m.in. Jan Nowak-Jeziorański był doktorem honoris causa kilku uniwersytetów, w tym Uniwersytetu Jagiellońskiego, Wrocławskiego, Warszawskiego oraz im. Mickiewicza w Poznaniu. 

Upamiętnienie m.in.  po śmierci został patronem LXVII Liceum Ogólnokształcącego w Warszawie, Gimnazjum nr 1 w Tarnowie, Gimnazjum nr 58 w Poznaniu, XXXVIII Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu, Szkoły Podstawowej nr 162 w Łodzi, Zespołu Szkół Techniczno-Informatycznych w Łodzi, Gimnazjum w Milejewie oraz auli i czternastej promocji Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.

 

W dzień po śmierci, 21 stycznia 2005, imię Jana Nowaka-Jeziorańskiego nadano głównej sali wykładowej w Muzeum Powstania Warszawskiego. 

W 2006 roku na Powiślu w Warszawie został odsłonięty pomnik Ławeczka Jana Nowaka Jeziorańskiego autorstwa Wojciecha Gryniewicza. 

Ponadto w Kielcach oraz w Warszawie na Gocławiu znajduje się ulica Jana Nowaka Jeziorańskiego, a jego imię nosi jedno z warszawskich liceów ogólnokształcących. W Poznaniu od 2005 roku jedno z rond nazwano na cześć Jana Nowaka-Jeziorańskiego, a dawniej istniało również gimnazjum jego imienia (nr 58). W Gliwicach i Bytomiu droga krajowa nr 88 ma nazwę Aleja Jana Nowaka-Jeziorańskiego. 

Uchwałą z 12 grudnia 2013 Senat RP zdecydował o ustanowieniu roku 2014 Rokiem Jana Nowaka-Jeziorańskiego. 

W 2014 r. Poczta Polska wydała w nakładzie 300 tys. sztuk upamiętniający Bartoszewskiego znaczek pocztowy o nominale 4,20 zł. 

Od 2007 plac Kolejowy w Krakowie zmienił nazwę na plac Jana Nowaka-Jeziorańskiego. 

W maju 2016 roku w Muzeum „Pana Tadeusza” Zakładu Narodowego im. Ossolińskich otwarto wystawę stałą Misja: Polska. Na przykładzie życiorysów Jana Nowaka-Jeziorańskiego i Władysława Bartoszewskiego prezentuje losy pokolenia, które dorastało w wolnej po 123 latach zaborów ojczyźnie, ale w 1939 roku stanęło przed koniecznością walki o niepodległość, a następnie o suwerenną obecność Polski w nowoczesnej Europie. Obaj świadkowie historii przekazali Ossolineum bezcenne zbiory dokumentujące ich losy, wydarzenia, w których uczestniczyli, a także kolekcje dzieł sztuki i archiwa. Autorami wystawy są Mariusz Urbanek, Małgorzata Preisner-Stokłosa i Mateusz Palka. 

Filmografia m.in. role w filmach Zdrada – film dokumentalny z 1995 roku poświęcony Ronowi Jeffery’emu, Anglikowi, który w czasie wojny współpracował z AK, reżyseria: John Anderson; Świat Luny – film biograficzny o Julii Brystigerowej z 1997 roku, reżyseria: Ignacy Szczepański.

Filmy biograficzne m.in. Kurier nadziei – film biograficzny o Janie Nowaku-Jeziorańskim z 1991 roku, reżyseria: Zbigniew Kowalewski; Świadek historii – film biograficzny o Janie Nowaku-Jeziorańskim z 2001 roku, reżyseria: Ireneusz Engler.

  Filmy dokumentalne m.in. Jan Nowak Jeziorański. Kurier z Warszawy. 60 lat później 1944-2004 – polski film dokumentalny z 2004 roku w reżyserii Andrzeja Wajdy i Andrzeja Kotkowskiego; Jan Nowak Jeziorański. Kulisy zdarzeń – film dokumentalny z 2007 roku, reżyseria: Wiesław Dąbrowski, Jerzy Kisielewski; Warszawa Jana Nowaka Jeziorańskiego – film dokumentalny z 2007 roku, reżyseria: Krzysztof Korwin-Piotrowski.

  Filmy fabularne m.in. Kurier – film z 2019 roku, reżyseria: Władysław Pasikowski.




Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page